Pokłosie i Róża to filmy, które potrafią przywrócić wiarę w rodzimą kinematografie. Mam wrażenie że Pasikowski w swoim najnowszym filmie porusza się po podobnych rejonach co Smarzowski. Brudne, mocne, gęste kino dające do myślenia.
W Pokłosiu widać trochę nieścisłości, historia jest miejscami mocno dyskusyjna. Mam wrażenie że Pasikowski miał pomysł na arcydzieło ale dość długo się z tym męczył i ostatecznie i tak nie do końca idealnie to dopracował.... albo może przedobrzył.
Film trzyma w napięciu, historia gdyby ją opowiedzieć wydaje się śmieszna miejscami ale Pasikowski potrafi wybrnąć nawet z najbardziej niewygodnych sytuacji.
Mało przekonywujące jest tłumaczenie Józefa dlaczego zaczął zwozić te płyty na swoje pole. Nawet nazwałbym je mętnym, niestety tutaj trochę sprawę zepsuł Stuhr.
Jednak później scena, w której Franciszek odczytuje nazwiska z dokumentów a Józef w tym samym czasie z nagrobków ratuje trochę tą dziwną sytuacje. Można uznać że to coś na kształt przeczucia, podświadomości... może nawet czegoś więcej.
Mniej istotnie acz również nielogiczne pozostawienie przez Franciszka torby i zapuszczenie się w las. To jasne że ktoś ją ukradnie i początkowo myślałem że to błąd ale jednak na koniec Pasikowski znów jakoś wybrnął i w sumie był to jeden z humorystycznych wątków w filmie. Całkiem udany.
Ogólnie historia wydaje się naciągana tylko czy Pokłosie to film dokumentalny albo do miana dokumentu pretendujący? Wydaje mi się że jak na kryminał jest odpowiednia.
Zdecydowanie więcej jednak w filmie pozytywów.
Najważniejsze to doskonała obsada podkreślająca bardzo realistycznie przekrój małomiasteczkowego społeczeństwa. Jest tu miejsce dla starego zatwardziałego proboszcza, który o wielu rzeczach wie i wielu nie akceptuje ale też stara się o spokój i dyscyplinę w parafii jest miejsce dla Sudeckiego, starego zgorzkniałego człowieka, który ma jednak chyba jakieś resztki sumienia, jest miły i spokojny pan archiwista ale są też takie kanalie jak drwale czy Grzelak (jakbym widział kilka osób z bliskiego sąsiedztwa).
Poza tym swoje zrobili też ciekawski taksówkarz czy urodzony do swojej roli kombajnista .
Najważniejsze jednak główni bohaterowie, moim zdaniem Czop spisał się doskonale, Stuhr "tylko" bardzo dobrze bo miejscami zachowywał się troszkę.... paranoicznie.
Doskonale zagrała Danuta Szaflarska. Mocne słowa z jej ust wybrzmiały porażająco prawdziwie (nie będę ich tu cytował, kto oglądał ten wie).
Poza tym wizualnie film jest majstersztykiem. Piękne krajobrazy przewijające się za oknami pociągu czy las nocą niesamowicie cieszą oczy.
Widać że nie było mowy o żadnej prowizorce.
Jakby do tego dodać bardzo dobrą muzykę to można powiedzieć że cała strona audiowizualna jest dopieszczona do perfekcji.
Bardzo dobrze przeprowadzona jest też akcja, może nie wzorowo, może w sposób mało oryginalny ale bardzo dobrze. Film pomimo że akcja toczy się często w dzień trzyma w napięciu. A końcówka? Dyskusyjna ale mocna.
Problemem całego filmu jest to że nie dało się w takim czasie opowiedzieć wszystkich istotnych wątków, które by pokazały mechanizm tej zbrodni stąd powstają dość duże uproszczenia, przez które film trochę traci. Ale chyba dlatego Pasikowski zdecydował się stworzyć bardzo uniwersalny obraz tylko nawiązujący do wydarzeń historycznych.
Koniec końców Pasikowski otarł się tym filmem o arcydzieło. Niestety temat jest tak rozległy i tak kontrowersyjny że nie dało się go zmieścić w kropli wody. Jednak film ma jasne przesłanie, nie takie jak się wydaje tym co go nie oglądali.
Ma też wiele płaszczyzn, problem oczywisty, którym Pasikowski był zainspirowany to rzecz ważna ale w tym filmie silnie zaznaczone są też rodzinne więzy bohaterów, przeszłość ich przodków i wzajemne relacje.
Pasikowski wali w pysk, tylko od nas zależy czy potraktujemy to jako obelgę i zaczniemy kolejna wojnę z historią, której i tak nie wygramy czy wreszcie się obudzimy.
Bez sensu odpowiadać na swój post ale zauważyłem jeszcze że słowem nie wspomniałem o roli Zbigniewa Zamachowskiego co byłoby sporym przeoczeniem.
Uważam że Zamachowski to bardzo dobry aktor, może rola wiejskiego policjanta to nie jest pewnie szczyt jego marzeń ale chyba się w tym filmie nie marnuje tak jak przez ostatnie lata w dziwnych produkcjach typu "Randka w ciemno".