Żałuję, że film okazał się nieudany. Naprawdę liczyłam na coś dobrego, już twórcy i obsada rozbudzają chęć na pójście do kina. Niestety, film został dość naiwnie opowiedziany. Irytowało mnie, że cała wieś wie o zbrodniach dokonanych przed laty, tylko Franek i Józek chodzą jak we mgle. To pierwszy absurd. Następny natomiast, a zarazem ten, który mnie najbardziej raził, to naiwna wiara twórców w to, że na tego typu wsi, bracia, których ojciec zabił z zimną krwią Żydówkę, nie byli wychowywani w skrajnym antysemityzmie. To oczywiste, że jeżeli rzeczywiście ich ojciec dopuścił się takiej zbrodni, i Franek i Józek od dzieciństwa mieliby wpajane, że Żydzi to najgorsze zło świata. A tymczasem (kolejny absurd) Józek nagle nauczył się hebrajskiego... No to już mnie, przysłowiowo, powaliło. Słaby film, nieprzemyślany scenariusz. Jedyny plus, to aktorzy.
Myślę że trochę się czepiasz... ale i masz trochę racji.
Czy cała wieś wie? A skąd takie wnioski? Zachowanie Józka mogło być na tyle irytujące dla ludzi we wsi że wzbudzało agresje. W małej wiejskiej społeczności takie zachowania moim zdaniem mogą wzbudzić skrajne emocje. A czy ktoś poza starszyzną wiedział? Skąd te przypuszczenia że każdy znał prawdę?
Hmm a dla mnie twój główny zarzut nie jest do końca słuszny. Gdyby wszyscy wychowywali swoje dzieci w antysemickim byłoby to zbyt oczywiste. Jakaś jednostka mogłaby prędzej się zbuntować i chcieć poznać korzenie tego zjawiska. Tutaj o zbrodni wiedzieli ci co ją widzieli na własne oczy i nikomu o tym nie powiedzieli, zabrali tajemnicę do grobu i prawie się to udało jakby nie te kilka pozostałych osób.
Film jest miejscami naciągany ale czy Pokłosie pretenduje do miana dokumentu?