Nazwanie tego filmu "antypolskim" powinno zachęcić środowiska inteligenckie, żeby ten film
właśnie zobaczyć. W Polsce ludzie, którzy wykazują się umiejętnością właściwej percepcji
społeczno-politycznej i ponad "polsko-polskie" przepychanki prowokowane przez środowiska
prawicowe, cenią sobie zdrowy rozsądek i niezależność intelektualną, wiedzą, że "antypolskość"
w coraz większej ilości kontekstów oznacza po prostu normalność.
Osobiście nie widziałem tego filmu, ale z pewnością się na niego wybiorę - zachęcony
zwiastunem oraz negatywnymi opiniami z prawej strony. Mam też nadzieję, że mój post zostanie
zachowany w całości, gdyż traktuje on o części polskiego społeczeństwa w kontekście oceny
treści tegoż filmu.
Piszę to dlatego, że aż trudno pojąć skąd w ludziach tyle agresji(?)... Chyba to jednak kwestia
wieku. Nie od dziś wiadomo, że człowiek głupieje na starość lecz w tym przypadku chodzi o coś
więcej - zmianę ustrojową. Niektórzy tak bardzo kochają socjalistyczny zamordyzm, że nie potrafią
żyć bez państwa opiekuńczego, które mówi człowiekowi, co wolno, a czego nie wolno, jaki film
może zobaczyć, a jaki nie, gdzie może pracować, a gdzie nie, co może mówić, a co nie, gdzie
może jechać, a gdzie nie, co jest polskie, a co antypolskie... Prawicowcom (których osobiście
uważam za ludzi niespełnionych i niewyżytych - we wszystkich sferach życia zawodowego i
przede wszystkim osobistego) nie podoba się brak cenzury, brak kontroli produkcji, brak odgórnej
selekcji. Najchętniej w roli cenzorów obsadziliby pana Rydzyka, Kaczyńskiego, czy Macierewicza.
Nie podoba im się wolność. Nie podoba im się wolność twórcza, wolność wypowiedzi, wolność
artystyczna... Nie potrafią się odnaleźć w wolnym, nieskrępowanym świecie. W dodatku cały czas
(poprzez swoje życiowe doświadczenia jeszcze za czasów wojny i okupacji) cierpią na głęboką
paranoję; szukają opozycji - wrogów, przeciwko którym można się zjednoczyć, razem chwycić za
pochodnie, flagi, krzyże, pałki i kamienie, węszą spiski, podejrzewają, sprawdzają, kontrolują,
szukają... Oni się po prostu boją. Indywidualnie są zwykle nikim, bo siedzą całymi dniami na
forach internetowych szukając kolejnych wrogów - Żydów, Niemców, Ruskich, zdrajców, agentów
- oraz wszelkich oznak antypolskości, zamiast wziąć się do pracy, czy zająć się życiem prywatnym.
Żadne autorytety do nich nie przemówią - z błotem zmieszają Wałęsę, Bartoszewskiego,
Geremka, Brzezińskiego, śp. Jeziorańskiego i im podobnych rodaków - prawdziwych symboli
naszego narodu. Nie mieliby oporów, żeby opluć Jana Pawła II w imię swojej POLSKOŚCI.
Zjednoczeni w tłumie, wyprani z indywidualności, pozbawieni niezależności, idący pod tymi
samymi znakami, symbolami i transparentami, krzyczący to samo, śpiewający to samo,
skandujący to samo, twierdzący to samo, powtarzający zasłyszane ksenofobiczne formułki
opiewające w prawicowo-toruński populizm, prowadzeni przez przywódców partyjnych, w tłumie,
z tłumem, o tłumie, twierdzą że są wolnomyślicielami i niezależnymi intelektualistami...
PS. Wystawianie oceny 1/10 filmowi, którego się nie widziało tylko dlatego, że według pewnych
środowisk jego tematyka lub fabuła może okazać się niewygodna politycznie, świadczy właśnie i
mizerii intelektualnej i zniewoleniu PRAWDZIWYCH POLAKÓW, którzy są tak omamieni tą
zamordystyczną, sekciarską retoryką , że nie stać ich na samodzielne działanie i samodzielne
myślenie.
Chłopie, to jest forum filmowe a nie polityczne. Rozmawia się o FILMACH a nie o nastrojach w społeczeństwie
Według mnie jedno łączy się z drugim w sposób bardzo jasny - wystarczy popatrzeć na inne komentarze pod tym filmem. To nie jest kino w stylu "Szybkich i wściekłych", których faktycznie trudno łączyć z polityczno-społecznymi nastrojami. Pewien rodzaj spojrzenia na historyczne dzieje, który zaprezentowany jest w filmie, może zdecydowanie motywować do refleksji nie tylko na tle czysto artystycznym. To jest przynajmniej moja opinia. Nie będę się gniewał, jeśli się ze mną nie zgodzisz. Pozdrawiam
Hmmm... przeglądam komentarze i mam wrażenie, że wypowiadają się tutaj sami znawcy kina z zacięciem historycznym, socjologicznym i innym -logicznym, :)
Problem w tym, że "Pokłosie" jest w miarę dobrym thrillerem (?), ale nie filmem opartym na faktach/ historycznym/będącym rozliczeniem z czymkolwiek czy też stanowiącym studium polskiego prowincjonalnego społeczeństwa. Nie może być też antypolski, chociaż ta banda polskich wieśniaków sportretowanych w filmie naprawdę napawa odrazą.
nadal uważam, że o filmach powinno się mowić dla nich samych. Jeśli są to filmy historyczne, dokumentalne- zawsze w kontekscie. A " Pokłosie" takim obrazem nie jest/
Najgorszym świadectwem jakie można sobie wystawić jest wypowiadanie się w kwestiach o których nie ma się pojęcia (w tym przypadku- gdy nie widziało sie filmu).
Najgorszym świadectwem jakie można sobie wystawić jest wypowiadanie się w kwestiach o których nie ma się pojęcia (w tym przypadku- gdy nie widziało sie filmu).- to taka luźna myśl, bo wiele widzę wpisów " nie widziałem ale ten film [czy inny] to dno.." ot, taka psychoza:)
Zgadzam się z Twoimi wypowiedziami. Trochę poniosła mnie refleksja polityczna, ale nie mogłem się oprzeć.
Ja filmu jeszcze nie widziałem i nie staram się go ocenić. Wypowiadam się tylko na temat ocen innych użytkowników nakręcanych swoimi poglądami, którzy próbują rozgrywać polityczną-społeczną grę na tle filmu, którego nawet nie zechcieli obejrzeć.
A gdzie ta refleksja polityczna została popełniona? Nic takiego tu nie widzę, zaś to co widzę to czysta propaganda. Sam raczyłeś zauważyć, że filmu nie widziałeś, ale zdobyłaś się na całkiem długą wypowiedź populistyczną. Metoda dosyć znana, przypominająca Poetę ze sztuki Mroczka: 'książek nie czytam, bo nie mam czasu, zajęty jestem pisaniem'. Powtarzasz argumenty zasłyszane z mediów, próbujesz wylać żółć z siebie, zupełnie nie odnosząc się do treści filmu a jest to forum filmowe właśnie. Może udaj się na jakiś wiec Antify lub komentuj artykuły w Wyborczej. Ciekawe czy ośmieszałby się również swoją paplaniną pod własnym nazwiskiem, czy tylko korzystasz z anonimowości?
1. Jeśli mogę Cię o coś prosić - nie posługuj się w dyskusji ze mną tą partyjną nitką społeczno-politycznego podziału, która przypisuje mój światopogląd środowiskom Gazety Wyborczej, czy TVN'u, bo to naprawdę bardzo prymitywne w swojej formie i treści utrwalanie podglądniętego obrazu i zasłyszanego populizmu, który tak bardzo negujesz w swojej wypowiedzi.
2. Na całe szczęście film już widziałem, więc jako amator w swojej ocenie uniosłem się już ponad poziom wielu profesjonalnych dziennikarzy pokroju pana Ziemkiewicza, którzy nie widzieli, a ocenili. W dodatku ja nie oceniałem obrazu przed jego zobaczeniem - odniosłem się tylko do wypowiedzi na forum, które z góry potępiały podniesioną w nim tematykę.
3. Zauważyłem, że w sprawach, w których powstaje jakiś ideologiczny spór bardzo Was (czyt. współczesnych, prawicowych rycerzy prawdy uniwersalnej) gryzie anonimowość oponenta - zupełnie tak, jakbyście wszyscy występowali tu z imienia i nazwiska, PESEL'u i adresu zameldowania, głosząc swoje tezy i teorie z odwagą i dumą w sercu;-) Trochę to śmieszne, ale rozumiem, że tonący brzytwy się chwyta.
PS. Niestety ja, zapewne w przeciwieństwie do Ciebie, nie jestem "Prawdziwym Polakiem" i wszelkie formy światopoglądowej skrajności są mi obce. Nie spotkasz mnie ani na anarchistycznej Antifie ani na nocnych modłach na Krakowskim Przedmieściu ani na żadnych innych marszach, wiecach, pochodach, czy protestach. Jestem wolnym człowiekiem:-)
Jakieś kompleksy wyczuwam, bo cały czas nic o filmie, nic o fabule, grze aktorów, wnętrzach i efektach specjalnych i niespecjalnych, ale za to mnóstwo o sobie, mnóstwo politykierstwa i oceniania innych. Jesteś lepszy niż inni, to jasne, może nawet i najlepszy, ale skoro już tylko ma być tylko tego kontynuacja, to może i opinie o filmie daruj nam łaskawie.
Wydaje mi się, że każdy posiada kompleksy - obojętnie, czy przyznaje się do tego przed innymi i samym sobą, czy nie. Moje wypowiedzi nie są jednak sposobem "wydalania" jakieś frustracji czy wewnętrznego poczucia niesprawiedliwości. Objaśniam jedynie moje stanowisko w sprawach, które zostały tak rozdmuchane przy okazji premiery "Pokłosia".
Nic na to nie poradzę, że film ma zabarwienie bardzo historyczne, a co za tym idzie wydźwięk polityczny. To jednak normalne w przypadku filmów kontrowersyjnych światopoglądowo, jak "Kod Da Vinci", "Pasja", czy "Pokłosie", że dyskusja na ich temat wychodzi daleko poza walory artystyczne. Następny w kolejce będzie oczywiście "Wałęsa".
Co do samego filmu:
Starałem się ocenić go czysto artystycznie i dałem mu 8/10 ponieważ uważam, że technicznie jest bardzo dobry - zwłaszcza, jak na standardy polskiego kina. Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana, ale dość spójna i przystępna. Gra aktorów jest w moim odczuciu fantastyczna - nie tylko Czop i Stuhr zasłużyli na uznanie, ale również, a może przede wszystkim, postacie tworzące niejako tło tej historii, które są naprawdę autentycznie zagadkowe i autentycznie przerażające. Z tego, co mówił Maciej Stuhr u Tomasza Lisa, to wielu z tych "starych dziadów" w ogóle nie było aktorami, więc czapki z głów. Podoba mi się też to, że całą tą mroczną, dość niepokojącą otoczkę można by umieścić w zupełnie innym kontekście fabularnym i nie traciłaby na swojej mocy. Może mam krótką pamięć, ale wydaje mi się, że tego jeszcze w polskim kinie nie widziałem. Jedyny minus daje za słaby dźwięk - całość sprawia wrażenia raczej sztucznej ścieżki, w której głos z obrazem łączy się w dość nienaturalny, wręcz dubbingowy sposób. Wystawiłem ósemkę. Od razu zaznaczam, że nie mam się za wielkiego specjalistę w dziedzinie kinematografii i pewnie nie dostrzegam rzeczy, które zauważyliby inni. To ocena amatora, który poszedł do kina w sobotni wieczór.
Też tak kiedyś myślałam, ale zauważyłam, że juz nie tylko o filmy chodzi, ale o wylanie swojej żółci pod jakimś pretekstem... i akurat ten film daje taki pseudopowód bojówkarzom.
Błaźnie kompromitujesz się w pierwszym zdaniu pisząc o "środowiskach inteligenckich" to pachnie komuną na kilometr, coś takiego nie istnieje. Polską inteligencje wybito w czasie wojny. No chyba, że piszesz o Michniku, Geremku, Smolarze, Gebercie, Wujcowej, Komarze i innych popłuczynach po stalinowskich rodzinach, ci i ich psy to inteligenci pełną gębą. Dla nich ten film to cymes- git, aj waj.
Po pierwsze nie wiem, dlaczego próbujesz mnie obrazić - od kogo wnuki mają uczyć się kultury, ogłady, klasy i szacunku, jeśli ich dziadkowie plują i obrażają na forach internetowych? Domyślam się, że próbujesz to robić dlatego, iż mam inną niż Ty wizję świata; historii i rzeczywistości, a Tobie trudno zaakceptować fakt, że mam do tego prawo. Wolałbyś pewnie zmielić wszystkich swoim prawicowym walcem, by na polu dzisiejszego państwa pozostali tylko Ci, którzy myślą tak, jak Ty. Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, uważam że inteligencja w Polsce była, jest i będzie - że nikt jej nie może zniszczyć. Jeśli Ty twierdzisz inaczej to śmiem twierdzić, że masz bardzo niskie mniemanie o sobie i swoim narodzie, a to chyba nie jest zbyt budujące, prawda? Na szczęście Twoje pokolenie już odchodzi, a na jego miejsce przychodzą coraz częściej ludzie z otwartymi umysłami.
Nie widziałeś filmu, a oceniasz na "1" szczycąc się tym na forum - ja uważam, że to prymitywne i wyjątkowo infantylne, choć może faktycznie "bardzo polskie", działanie.
Pozdrawiam:-)
PS. Widzę, że cały świat próbujesz mierzyć w czystych, bardzo młodzieżowych (żeby nie powiedzieć dziecinnych), czarno-białych kategoriach pomijając wszelkie odcienie szarości. Oceniasz filmy albo na "10" albo na "1", co świadczy o Twoim infantylnym radykalizmie i całkowitym braku znajomości kryteriów, którym powinna podlegać ocena filmów. Nie jestem specjalistą w branży filmowej, nie jestem znawcą, twórcą ani nawet ogromnym fanem kinematografii, ale tak na zwykły, chłopski rozum sądzę, że w dzisiejszych czasach bardzo rzadko trafia się film, któremu należy się ocena "1", a także ocena "10".
Odpowiedź jest prosta, ale chyba nie dla Ciebie. Oceniam skrajnie 1 lub 10 żeby mieć większy wpływ na czasami absurdalnie niskie (dla świetnych filmów) i absurdalnie wysokie ( dla dennych), jeżeli widzę takie oceny.
Całe szczęście , że przyznajesz się to tego, że nie jesteś znawcą kina, ani też fanem. Ja przeciwnie i dziwię się co tutaj robisz skoro nie interesujesz się filmami. O to, że dysponujesz "zwykłym, chłopskim rozumem" to jest jasne i tłumaczy Ciebie dlaczego stajesz po stronie inteligentów ... tych z awansu społecznego co to im słoma z butów wychodzi. Ze wsi wyszedłeś, do miasta nie doszedłeś, a już Twojej wsi nie ma.
Rozumiem, że nie starasz się wystawić realnej oceny danemu obrazowi, na którą w Twoich oczach zasługuje tylko poprzez fałszywą notę próbujesz wpłynąć na ogólną pozycję filmu - hahaha, bardzo profesjonalne; trochę śmierdzi Waszymi metodami zniekształcania rzeczywistości, o których mówiłem wcześniej - miło, że potwierdzasz moje wyobrażenie o ludziach Twojego pokroju:-) (śmiech)
W którym miejscu powiedziałem, że nie interesuje się filmami? Mógłbyś mnie zacytować? Bo po raz kolejny pachnie mi tu celowym zacieraniem rzeczywistości... Rozumiem, że jesteś już w takim wieku, że możliwości racjonalnego myślenia oraz zapamiętywania są znacznie ograniczone (bez obrazy - to naturalna kolej rzeczy w biologii i dotyczy każdego człowieka), ale proszę, żebyś nie kłamał!
"inteligentów ... tych z awansu społecznego co to im słoma z butów wychodzi" - po sposobie pisania rozumiem, że Ty też jesteś na bakier z "inteligenckimi" manierami językowymi, a miejscem Twojej egzystencji są obszary rolne, ale nie przejmuj się - dla mnie określenie, że ktoś jest ze wsi nie jest w ogóle pejoratywne, a umiejętność poprawnego pisania w ojczystym języku charakteryzuje tych samych inteligentów z awansu społecznego, którymi tak gardzisz;-)
Pozdrawiam
PS. Nie denerwuj się tak, bo to szkodzi zdrowiu!
Od razu oświadczam, że nikim nie gardzę i nie mam nic do ludzi ze wsi, ani tych co przenieśli się do miasta. Natomiast nie bardzo skłonny jestem zaliczać ich do inteligencji, nawet jeżeli mają tytuły profesorskie ( a poprawnie po polsku nie potrafią sklecić zdania), to coś trzeba mieć w genach.
Natomiast dowód na to, że jesteś lailiem filmowym to Twoje słowa : "Nie jestem specjalistą w branży filmowej, nie jestem znawcą, twórcą ani nawet ogromnym fanem kinematografii,"
"Nie jestem specjalistą, znawcą, twórcą ani OGROMNYM fanem..." - jak widzisz nie ma tu potwierdzenia dla Twojej teorii, że nie interesuje się filmami. Bycie OGROMNYM fanem, a interesowanie się filmami to dwie różne sprawy.
Powiem jednak tak: nie chce się z Tobą kłócić - nikomu z nas nic to nie da i niczego w ten sposób nie zbudujemy. Mamy dwa różne zdania, poglądy i niech tak pozostanie, a dyskusja na temat różnic może się ciągnąć w nieskończoność. Mam nadzieję, że nie uraziłem Cię żadnym stwierdzeniem.
Właśnie wróciłem z kina i mogę powiedzieć kilka słów na temat filmu;
Uważam, że film jest naprawdę dobry, jak na polskie standardy kinematograficzne i twórców, którzy nie rozpieszczają nas zbyt często. Jest mroczny, mocny i w moich oczach technicznie przynajmniej przyzwoity, żeby nie powiedzieć dobry. Sam Pasikowski podobno odcina się od konkretnych wydarzeń historycznych, które teoretycznie mogły być inspiracją dla tego obrazu, ale jeśli ktoś pójdzie do kina z nastawieniem, że jest to film nawiązujący np. do pogromu w Jedwabnem, czy teorii z książek Jana T. Grossa, to można się oczywiście doszukać takiego wydźwięku. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to film dokumentalny, nie jest to film nawet historyczny - to tylko fikcja przedstawiona w thrillerze osadzonym w takim, a nie innym kontekście. Film dość wstrząsający. Na pewno dla widzów o mocnych nerwach. Nie wiem, czy jest w nim zawarta jakaś prawda, czy nie - wolę odbierać go artystycznie, tak jak powinno odbierać się filmy fabularne, które nie są oparte na faktach. Z pełną świadomością nastrojów społecznych powiem, że w moich oczach określenie "ANTYPOLSKI" raczej do niego nie pasuje. Tak, jak określenie "ANTYCHRZEŚCIJAŃSKI" nie pasuje do filmu "Kod Da Vinci", czy "Anioły i Demony". To naprawdę tylko fikcja oparta na pewnych kontekstach, które mogą ale nie muszą być prawdą. Pewnie Cię nie przekonam, ale uważam, że i Ty powinieneś ten film zobaczyć. Myślę jednak, że warto mówić o rzeczach i sprawach, które się poznało.
Ja "Pokłosie" poznałem i z czystym sumieniem polecam wszystkim - bez względu na sympatie polityczne.
Zostajemy przy swoich zdaniach. Ja widzę ten film w określonym kontekście. wielokrotnie w mediach powtarzano, że nawiązuje do Jedwabnego.
Film może być nawet znakomity dla widza z zagranicy np. Kanadyjczyka. Ale jeszcze raz podkreślam chodzi o polski interes i dlatego ciągle walczy się o "polskie obozy koncentracyjne" (a przecież cóż złego w tej nazwie, przecież to tylko nazwa).
Podobnie dla mnie może być świetny amerykański film o wojnie w Afganistanie gdzie Amerykanie torturują krojąc w plasterki jeńców, gwałcą kobiety, profanują relikwie religii islamskiej (całkowicie zmyślona historia) wtedy społeczeństwo amerykańskie będzie żądać wsadzenia do więzienia reżysera.
Dobranoc.
Ostatni wyrok to rok więzienia za obrazę islamu w filmie.
Teraz już naprawdę dobranoc.
Ja jestem za twórczą wolnością w bardzo szerokim kontekście. Uważam, że w przypadku tego filmu żadne granice nie zostały przekroczone, absolutnie żadne. Choć przyznam, że widzę w tym momencie oburzenie na twarzach "prawdziwych Polaków", z którymi na całe szczęście jest mi nie po drodze. Podobnie, jak Ty, ja też mam swoją moralność i zasady - to, że są inne nie znaczy, że pozwalam na bezpodstawne zniekształcanie polskiej historii, czy opluwanie Polaków. Uważam jednak, że nic nie jest ani tak złe ani tak dobre, jak na to wygląda - staram się w życiu kierować tym hasłem i pewnie dlatego nie chcę w tak prosty, określony i radykalny sposób kategoryzować dziejów historycznych. To, że Polacy nie byli, nie są i nie będą święci nie powinno być dla nikogo tajemnicą - ja nie odnajduje żadnych, absolutnie żadnych cech w Polakach, które mogłyby nas gloryfikować wśród innych nacji. Po prostu jesteśmy, jak każde inne społeczeństwo, jak każdy inny naród. To, że się nacierpieliśmy w swojej historii jest oczywiste, ale czy np. Żydzi się nie nacierpieli? Podejrzewam, że to, o czym pisze Jan T. Gross mogło być prawdą - jeśli nie w Jedwabnem to gdzie indziej, jeśli nie w Treblince to gdzie indziej. Wśród Polaków byli dobrzy i źli; wielcy i mali, sprawiedliwi i krętacze, bohaterowie i zbrodniarze - wśród nich byli także mordercy kierowani nienawiścią, chciwością i całą inną masą zwierzęcych instynktów. Nikt nie mówi o tym, że to była jakaś reguła - wręcz przeciwnie - uważam, że to były przypadki marginalne, ale wykluczyć ich nie można, podobnie jak nie można zakazać o tym mówić w filmie, czy w książce. Gdy opowiadamy w jakiejś formie artystycznej o czarnoskórym, który zabił małą dziewczynkę, to czy wszyscy czarnoskórzy w imię swojej godności powinni protestować, bo uważają się za nieskazitelnych i nie chcą być przedstawiani jako dzieciobójcy, twierdząc że dany utwór dyskryminuje ich dokonania? Moim zdaniem nie! Film ma to do siebie, że lubi opowiadać o sytuacjach i zjawiskach marginalnych, mniej znanych, mniej powszechnych, przemilczanych. To jest moc kinematografii. To jest moc książki. Powinniśmy ją docenić, a nie szkalować się nawzajem, odgrażać, bojkotować i degradować. I tak, jak J.T. Grossowi można zarzucić stawianie fałszywych tez, bo jego książki opisane są kategorią "non-fiction", tak twórców "Pokłosia" można oskarżyć, co najwyżej o niepoprawne politycznie ulokowanie swojej fantazji. Ja szczerze im gratuluje.
Dziękuję za zadanie sobie trudu i tak obszerne wyjaśnienie. Rzeczywiście mamy inne podejście do tematu wolności twórczej, wolność jak najbardziej, ale ...z poszanowaniem religii, faktów historycznych jeżeli nie jest to komedia w stylu "Czy leci z nami pilot" albo pastisz "Bękarty wojny". I teraz w punktach.
1. Sprawy relacji polsko-żydowskich w czasie wojny są cały czas bardzo drażliwym tematem, z jednej strony Polacy non-stop przedstawiani są jako antysemici, złodzieje, szmalcownicy, z drugiej strony przez 70 lat policja żydowska i judenraty współpracujące z Niemcami nadal są tematem tabu, również nadreprezentatywność jako decydentów Żydów w UB. Stalinowskie zbrodnie to przede wszystkim niestety Żydzi, ale o tym mówić nawet nie wolno. Jeżeli MY mamy się biczować , a druga strona wybielać to nie widzę równowagi.
2. W filmach amerykańskich właśnie bardzo zwraca się uwagę na równowagę, jak gwałcicielem jest Murzyn to Murzyn jest również dobrym policjantem szefem posterunku. Nie ma filmów ze wszystkimi złymi Murzynami i dobrymi białymi, ci źli to jednostki, dobro zwycięża. A u nas czy zwycięża dobro jeżeli krzyżują na drzwiach od stodoły jedynego sprawiedliwego ? Nie zrozum mnie źle film nie przepadam za filmami z dobrym zakończeniem, ugłaskanych, wręcz przeciwnie, ale wnikliwie obserwuje pokazanie Polaków w filmach z tematem żydowskim i niestety jestem rozżalony niesprawiedliwością i nieobiektywnością.
3. Nie znam żadnego filmu amerykańskiego, który pokazałby w sposób drastyczny wymordowanie Indian przez białych Amerykanów, tak żeby po zakończeniu ten film wstrząsnął widownią. Takiego na serio, gdzie zdodnie z historią wycięło, okradło i zniewoliło się Indian Oni ze swojej historii nie rozliczyli się do dzisiaj, a dlaczego ? Przecież to kraj wolności, a nikt się nie odważył poruszyć tego tematu. "Niebieski żołnierz" powstał dawno i tylko w małej części zajął się tematem.
pozdrawiam
"Inteligencja". Zwykłe z nich kundle. Gdyby byli inteligentami, to by przeczytali książkę prof. Jerzego Roberta Nowaka o Jedwabnem, gdzie w sposób naukowy jest wykazane, że polski udział w spaleniu Żydów w Jedwabnem to zwykła ściema. Kłamstwa Grossa zawarte w książce "Sąsiedzi" zostały już dawno NAUKOWO obnażone. Jak widać nic to nie daje, bo książkę Nowaka zamilczają na śmierć, a mając w posiadaniu PISF i pieniądze podatników kręcą do tego zakłamane filmy. Judeopolonia się ziściła.
"Nazwanie tego filmu "antypolskim" powinno zachęcić środowiska inteligenckie, żeby ten film właśnie zobaczyć."
Masz chyba na myśli "inteligencję" spod znaku "Gazety Wyborczej".
"W Polsce ludzie, którzy wykazują się umiejętnością właściwej percepcji społeczno-politycznej"
WŁAŚCIWEJ :D
Zaczyna się - "Gazeta Wyborcza", "TVN", "Newsweek", "Lis", "Pochanke", "Rymanowski", "Wojewódzki"... Dlaczego próbujesz zmierzyć mój pogląd swoimi sztywnymi miarkami? Czy dla Ciebie w Polsce istnieją tylko dwie grupy społeczne - pierwsza spod znaku PO i "GW", druga spod znaku PiS i "GPC"? Pewnie za chwilę nazwiesz mnie "lemingiem", a sam udasz się na jutrzejszy marsz, żeby W TŁUMIE - powtarzam: W TŁUMIE, walczyć o urojone racje swoich mentorów.
PS. Może faktycznie słowo WŁAŚCIWEJ w mojej wypowiedzi jest niewłaściwe - zgoda. Powinienem użyć słowa "trafnej". Mój błąd.
Ty nie jesteś żadnym lemingiem, przekazujesz "mądrości" nieboszczek Unii Wolności i Unii Demokratycznej (dzisiaj zjazd jej kolejnego wcielenia PD z Kwaśniewskim i Cimoszewiczem, a Kiszczaka i Jaruzelskiego zabrakło). Bliżej Ci do Partii Mniejszości Żydowskiej ( w końcu kiedy się odważą głosić swoją ideologię firmując swoimi nazwiskami).
"istnieją tylko dwie grupy społeczne...."
przecież twój kretyński post ugruntowuje ten podział, sam go podkreśliłeś. naprawdę wydaje ci się, durniu, że się wyemancypowałeś z opinii wiodących mediów i taki jesteś arcysamodzielny?
Widzisz, próbujesz tu mędrkować, a sam stosujesz sztywne miarki, że niby w Polsce są dwie siły: PO/GW i PiS/GPC. Uwierz mi, że nie mam nic wspólnego z żadnym środowiskiem systemowym III Rzeczy, a już na pewno z PiS, który jak dla mnie różni się od PO tylko wizualnie. Wiem, że to trudne, ale wyobraź sobie, że poza sejmem i głównym ściekiem medialnym też jest życie, też istnieją środowiska polityczne, a że na razie marginalne i kwestia kiedy wypłyną na szerokie wody zależy od wielu czynników, to temat na inna dyskusję.
Poza tym oskarżanie Polaków o zbrodnię w Jedwabnem to zwykła mistyfikacja, obalona naukowo i o czym tu w ogóle dyskutować? Diaspora żydowska kontroluje PISF (dzięki któremu kinematografia w Polsce jest centralnie planowana, jak za pierwszej komuny) i inicjuje produkcje filmowe zgodne ze swoim nacjonalistycznym interesem. I tyle. To samo jest np. w USA, gdzie Hollywood (przynajmniej nie dotowane z pieniędzy podatnika) jest żydowską nacjonalistyczną tubą, o czym przekonał się niedawno Mel Gibson.
W przeciwieństwie do Ciebie (i Mela Gibsona!), ja nie czuję się stłamszony, kontrolowany, poniewierany, poniżany, degradowany i blokowany w swoich działaniach przez środowiska żydowskie. Skąd w Tobie tyle strachu, przerażenia, obaw i kompleksów? Musisz się czuć bardzo małym, niedocenionym i poniewieranym Polaczkiem.
Mam wrażenie, że jednym z naszych sportów narodowych powinno być kolorowanie faktów historycznych. Sami wszystkich lubimy oskarżać o manipulacje, oszustwa, zatajanie... Przygarnął kocioł garnkowi, chciałoby się rzec. Sami nie potrafimy przyjąć pewnych faktów do siebie, bez odprawienia narodowej kolorowanki, która uwydatni nasze chwalebne, heroiczne czyny, a wszystko, co złe i haniebne zgani na innych. Ile Ty masz lat, Kolego, żeby bawić się kredkami?
Zamiast wiedzy, rzetelnych źródeł informacyjnych i zdrowego rozsądku znowu pojawia się to słynne pomieszanie narodowej martyrologii i megalomanii - zjawisko nie tyle groźne, czy straszne, co po prostu wyjątkowo śmieszne. Przykre natomiast jest to, że są jeszcze w tym kraju Polacy, którzy tak bardzo boją się historycznej prawdy, że muszą przeinaczać fakty na swoją korzyść by móc z pełną siłą i oddaniem kochać i szanować własną ojczyznę. To się właśnie nazywa prawdziwie polski kompleks niższości.
PS. Zastanawiam się, dlaczego w ogóle oglądasz (a co gorsza oceniasz - i to naprawdę wysoko!) żydowskie produkcje kinowe pochodzące z Hollywood? Dlaczego ich nie bojkotujesz? Chcesz, żeby ludzie posądzili Cię o hipokryzję? Ja akurat wiem, że hipokrytą jesteś, ale przed innymi mógłbyś przynajmniej utrzymywać pozory.
rotfl. spektakularny pokaz idiotyzmu żeby. pochwal się lepiej z jakich źródeł informacji korzystasz, kto ukształtował twój światopogląd?
Mój światopogląd ukształtowały: TVN, Gazeta Wyborcza, Adam Michnik, Tomasz Lis i Kuba Wojewódzki.
Bardzo dobrze powiedziane. Wszystko co być powinno. Ja film oglądałam, i zapewniam was rodacy, że tę nalepkę "antypolskości" nalepiliście właśnie wy. Bo na pewno nie twórcy, gdyż film taki nie jest i nie miał być.
"PS. Wystawianie oceny 1/10 filmowi, którego się nie widziało tylko dlatego, że według pewnych
środowisk jego tematyka lub fabuła może okazać się niewygodna politycznie, świadczy właśnie i
mizerii intelektualnej i zniewoleniu PRAWDZIWYCH POLAKÓW, którzy są tak omamieni tą
zamordystyczną, sekciarską retoryką , że nie stać ich na samodzielne działanie i samodzielne
myślenie."
Wystawienie jakiejkolwiek oceny filmowi którego się nie widziało to durnota!
Ale cała reszta bardzo trafna.
Jakim trzeba być idiotą żeby ocenić film nie oglądając go nawet.
Ale w sumie jak np pan Ziemkiewicz ocenia bo "nie oglądałem ale czytałem kawałek scenariusza" to o czym tu gadać?
Zgadzam się - wystawienie jakiejkolwiek oceny filmowi, którego się nie widziało to durnota.
Jeśli chodzi o pana Ziemkiewicza to należy on do bardzo specyficznej kliki dziennikarskiej, która chciałaby uchodzić za bardzo profesjonalną i niezależną, ale przez swoją nieudolność i głębokie zakorzenienie polityczne nie potrafią wznieść się nawet ponad poziom osławionej już wojny "polsko-polskiej". Trudno go nawet podejrzewać o próbę podjęcia tematu w sposób obiektywny.
"Nie oglądałem, ale czytałem kawałek scenariusza" - nie ma to, jak profesjonalna i rzetelna ocena dziennikarska.
Takich mamy dziennikarzy - z prawej i lewej strony, ale ci z Rzeczpospolitej i Uważam Rze przechodzą ostatnio ludzkie pojęcie.
Pozdrawiam
Niestety mamy sporo takich dziennikarzy ale pan Ziemkiewicz to już przechodzi samego siebie. Tacy ludzie są hańbą dla zawodu, chyba bym się ze wstydu spalił jakbym dyskutował z kimś na temat filmu, kłócił się co do jego zawartości a później by wyszło że go nie oglądałem. W dodatku te zapędy do śmieszenia publiczności podczas tej żenującej wypowiedzi.... godne pożałowania.
Niestety w ten trend wpisują się jeszcze takie oszołomy jak chociażby pan Pospieszalski (kurde niby taki zacny muzyk, szkoda gościa). Zresztą nie trzeba daleko szukać np Lis ostatnio też zszedł na psy... że tak powiem. Chociaż on jeszcze jakiś poziom trzyma.
A tymczasem marsz do kina bo film trzeba zobaczyć żeby wyrobić sobie o nim zdanie.
Powiem ze swojej strony że warto, tylko bez uprzedzeń na wstępie.
Raczej unikałbym porównywania pana Ziemkiewicza z panem Pospieszalskim. Ten drugi - podobnie, jak Bronisław Wildstein są jasno określonymi politycznie działaczami partyjnymi, którzy po prostu realizują program nakreślony przez Prawo i Sprawiedliwość. Oni się nawet z tym nie kryją. Tymczasem pan Ziemkiewicz chciałby uchodzić za ostatniego sprawiedliwego posłańca niezależności dziennikarskiej. Po prostu słabizna. Chociaż nie darzę wielką sympatią pana Tomasza Lisa, to przyznam, że bliżej mi jest to jego poglądów społeczno-politycznych, dlatego trudniej mi go oceniać. Powinien być bardziej obiektywny i wypośrodkowany w tym zawodzie, ale w końcu każdy wybiera sobie media i sposób przekazu, który mu odpowiada politycznie - nie oszukujmy się. Wiem jednak, że jego nie byłoby stać na taką amatorszczyznę, jaką odprawia Ziemkiewicz.
PS. Apel z tym marszem do kina to pewnie do innych użytkowników, bo ja film już widziałem:-) Podobnie, jak Ty uważam, że warto. Ze strony technicznej to naprawdę bardzo dobry film!
Pozdrawiam!:-)
Myślę że PiS to swoją drogą. Pospieszalski jest co gorsza pachołkiem rydzyka. Ale myślę że szkoda na ten temat dywagować bo to nie ma wiele wspólnego z dziennikarstwem.
Lis niestety jest wypalony, powinien zrobić sobie długą przerwę.
Ważne że są ludzie, którzy potrafią rzeczowo o filmie i nie tylko podyskutować. Bo może tematycznie jest kontrowersyjny ale technicznie ociera się to o arcydzieło. Przypuszczam że gdyby tu spłonęli w tej stodole Polacy albo powiedzmy Niemcy nikt by nie krzyczał i każdy by pisał że świetny film.
Ale dobrze że ktoś wkłada kij w mrowisko. To pokazuje co w narodzie się dzieje. Niestety wystarczy poczytać opinie pod profilem Sthura żeby w inteligencję Polaków zwątpić.
Swoją drogą tylko czekam aż panią Szaflarską zaczną obrzucać błotem.
Ale w sumie prawdziwi artyści krytyki się nie boją, nawet jak wiedzą że będą mocno krytykowani.
Biedni żydzi, bla, bla, bla, ciągle to samo. Nie ma bardziej cierpiącego narodu. Wszyscy inni żyli i żyją w raju, kosztem żydów oczywiście.
Nie oglądałem, nie zamierzam. 1/10
Myślę, że mało kogo obchodzi Twoja opinia, więc niepotrzebnie się z nią obnosisz. Rozumiem, że to próba wzywania pomocy w stylu "Tu jestem! Niech mnie ktoś zauważy! No, proszę... Podejmijcie ze mną dyskusję, zauważcie mnie, zwróćcie na mnie uwagę!"...
Rozgryzłeś mnie. Skoda tylko, że Twoja opinia interesuje mnie tyle, co Ciebie moja.
"Nazwanie tego filmu "antypolskim" powinno zachęcić środowiska inteligenckie, żeby ten film
właśnie zobaczyć. W Polsce ludzie, którzy wykazują się umiejętnością właściwej percepcji
społeczno-politycznej i ponad "polsko-polskie" przepychanki prowokowane przez środowiska
prawicowe, cenią sobie zdrowy rozsądek i niezależność intelektualną, wiedzą, że "antypolskość"
w coraz większej ilości kontekstów oznacza po prostu normalność."
Uśmiałem się. "antypolskość"
w coraz większej ilości kontekstów oznacza po prostu normalność." to prawie parafraza słynnego zdania jakie wypowiedział Donald Tusk.
Bardzo mi schlebia fakt, iż komentarz mojego, jak rozumiem, mentalnego oponenta w 90 procentach stanowią moje cytaty. Gdybym chciał być trochę bardziej złośliwy i bezczelny to z pewnością powiedziałbym, że świadczy to o miernocie i ubóstwie Twojego umysłu. Masz jednak szczęście, że złośliwym i bezczelnym być nie chcę.