zauważyłem, że mimo różnicy poglądów można opiniować temat na jakimś założonym poziomie, z niektórymi osobami można mimo innych zapatrywań rozmawiać co mnie cieszy, bez wyzwisk, obrażania, obrzucania się błotem, cieszę się, iż niektórzy dostrzegają to, iż nie mam 100 tys. kont (o czym dowiedziałem się tutaj) bez względu na ową różnicę nie zmienimy swoich poglądów (to normalny - każdy ma własny), jeśli uraziłęm pewne osoby pozostaje mi jedynie przeprosić (chociażby za ową listę "patriotów i psycholi") mam nadzieję, że zostanie to docenione, w końcu nie ma nic cenniejszego aniżeli szczerośc i szacunek względem siebie :)
Film obejrzałem niedługo po premierze w kinach, więc przedstawię moje odczucia wobec tego filmu dośc ogólnie.
Jako film fabularny jak na polskie standardy jest dosyć porządnie zrobiony. Nawet średnio ogarnięty widz zobaczy różnicę w podejściu twórców do filmu. Dajmy na to Pokłosie, a Bitwa pod Wiedniem. No k^rwa gołym okiem widać, że te 2 filmy zrobiono dla pieniędzy(jak każdy film) z tą różnicą, że w przypadku Pokłosia przyłożono się, by ten film nie wyglądał jak poniemiecki rozleciały bunkier. "Bitwa pod Wiedniem'' odebrałem jako dodatek do emeryturki Olbryskiego i spólki ;). Wrócmy do Pokłosia.
W Pokłosiu spodobał mi sie ten przytłaczający wręcz gęsty klimat podobny do filmu ''Dom Zły'(polecam ze względu na zaje%bistą atmosferę, która dosłownie wgniata w fotel). Pasikowski wie co dobre jeśli chodzi o budowanie klimatu, jednak po jego wcześniejszej twórczości nie spodziewałem się aż takiego zwrotu w stronę szarości oraz ukazaniu bezdennego sku^wysyństwa w tak poważny sposób . Przepraszam za wulgaryzmy, ale chciałbym w ten sposób podkreślić intensywność tego co pokazuje nam w tym filmie Pasikowski. Ale do rzeczy... Pasikowski z kina sensacyjnego przeniósł się na cięższe klimaty w stylu uwielbianego przeze mnie Smarzowskiego(który oczywiście jest niekwestionowanym mistrzem w tej sferze polskiej kinematografii naszych czasów). Zresztą miejsce akcji. Obrzydliwie tandetne wręcz zadu^pie pełne zapijaczonych meneli o mentalności buraka ćwikłowego, którzy za wszelką cene nie przyznają się do win z przed lat. Pasikowski w ten sposób uogólnił troszkę polską wieś(jakby każdy na wsi był zapijaczonym przychlastem z fioletowym nosem). Ale skoro to film fabularny to czemu nie. Nie rozpisując się za bardzo przejdę do roli M Stuhra vel Józefa Kaliny. Nie nie jeszcze raz nie! Oglądając ten film cały czas miałem w głowie te wszystkie kabaretowe występy oraz komedie w których pan Maciej brał udział co poniekąd przeszkadzało w budowaniu filmu Nie przecze,Stuhr nie jest złym aktorem, dał z siebie wszystko. ale jego osoba nie pasuje mi do grania w takich filmach. Być może zaniedbałem oglądanie polskich filmów( również z tym panem) na rzecz kina azjatyckiego, ale cóz to jest moja opinia i tyle w tym temacie. Scena z ''ukrzyżowaniem'' jak najbardziej na plus. Jedyne co mogę zarzucić panu Stuhrowi to ta zbyt pretensjonalna mina, która momentami wręcz denerwowała moją osobę. Co do reszty aktorów nie mam zastrzeżeń. Wyróżnie tylko pana Dyblika, który stworzony jest do ról typowych wieśniaków ;) Taki aktor drugoplanowy, ale zawsze daje rade :P
Teraz czas na moje zarzuty wobec tego filmu czyli co mi się nie podobało:
- Inspiracja książkami Grossa. Sam Pasikowski to przyznał
- Motyw odkrywania prawdy jest dość absurdalny biorąc pod uwagę to, że inspiracją do stworzenia tego filmu była historia Jedwabnego, która jest NIEWYJAŚNIONA(zbyt wiele różniących się od siebie relacji), a ekshumacja została przerwana przez stronę żydowską ;P
- Rola Stuhra znanego mi z filmów komediowych lekko burzyła klimat budowany z taką dokładnością!
- Pasikowski niepotrzebnie wplątał w tę historię politykę. Przecież jakby zrobił ten film bez udziału Żydów to w sumie nic by na tym nie stracił. Mam na myśli coś w stylu ''Bracia xxx odkrywają celowo zapomnianą zbrobnie popełnioną lata temu przez swoich sąsiadów na dość licznej rodzinie podejrzewanej o powiedzmy jakieś zabobony-czary ''. Zmienić troszkę fabułę i mamy czysty od polityki i drażniących nas tematów film. Film pomimo, że straciłby popularne dziś parcie na antysemityzm, zyskałby coś o wiele cenniejszego, a konkretnie to, że każda zbrodnia, nieważne na kim powinna być potępiona. I nikt do tego nie miały się prawa doj3bać. A Żydzi? W dobie tego co się dzieje w Palestynie nie zasługują na takie wyróznienie jakie zaprezentował pan Pasikowski.
Film oceniam na 6-7/10(co u mnie jest dość dobrym wynikiem).