PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94919}

Pokuta

Monanieba
1984
7,6 732  oceny
7,6 10 1 732
8,3 3 krytyków
Pokuta
powrót do forum filmu Pokuta

W kinie ZSRR tematyka pokazana w filmie byla pewnym novum i "znakiem czasu". Nie wypadalo wiec wytykac minusow filmu, a bylo w dobrym tonie dostrzegac otwartosc, brak zachamowac tematycznych filmu. A tak naprawde to film jest zalosny. Jedynym jego plusem jest zlamanie pewnych tematow zakazanych w bylym (na szczescie) obozie komunistycznym. I tak sztuka przegrala z polityka.

xxxxxxxxxxxxx

Mówienie o tym filmie, że jest żałosny, jest grubą przesadą. Abstrahując od politycznego kontekstu (choć nie wprost, bo to było nadal niemożliwe - przypomnieć należy, że film wszedł do dystrybucji dopiero w momencie, gdy uzyskał poparcie samego Szewardnadze) jest to niezły film, dobrze wyreżyserowany i dobrze zagrany.
Jest to doskonałe studium dyktatury wraz z jej ciemnymi, jak i groteskowymi stronami. Film przepełniony symboliką, choć być może nie zawsze czytelną. A końcowa scena, w której staruszka pyta o drogę do świątyni i otrzymawszy odpowiedź, że to nie ta droga, mówi "na cóż komu droga, jeżeli nie prowadzi do świątyni" ma moc wręcz profetyczną. Film na pewno wart zobaczenia.

nostalghia

Nie jestem znawcą filmowym, więc wypowiadam się jako totalny amator.

Cenię sobie przwagę treści nad formą...i takie jest chyba "Pokajanie". Jak dla mnie film ciekawą ambiwalentną symboliką wyraźnie demaskuje ludzkie kompleksy. Z jedej strony ukazuje żenadę pragnień i wyobrażeń człowieka o nim samym, a z drugiej komunikuje tragizm konsekwencji dojrzenia prawdy o swojej ułomności, o brzydocie psychicznej i duchowej.

Poza symbolicznymi scenami, których jestem "smakoszem", to moją uwagę przykuło ujęcie postawy ateistycznej. Okazuje się, że nawet ateista w coś musi wierzyć. Musi, gdyż jest to niezbędne do życia. Człowiek musi mieć jakiś punkt odniesienia w swojej świadomości. Coś, do czego będzie się odwoływać w swoich dążeniach. Coś, co pozwoli mu zrozumieć motywy swych działań. Tworzy więc sobie fałszywy "zastępnik" Boga (choćby w swoim przodku) aż w końcu odkrywa, że to zawodzi. Nie mając żadnej alternatywy - a musząc w coś wierzyć - zmuszony jest przyznać sie do wiary w niepojętego dla niego Boga prawdziwego.

Sama mimowolna potrzeba pokajania(pokuty), niezrozumiałe udręki wewnętrzne udowadniają nieświadomy, wrośnięty już w naturę człowieka, archetyp wiary, którego próba wyrzeczenia się prowadzi do samodestrukcji.