Parę lat temu idąc za przykładem bahatera tegoż filmu umyśliłam sobie, że napiszę poświęconą dwu wybitnym twórcom pracę magisterską pod tytułem: "Riazanow radzieckim Chaplinem", a później zaś ewentualną rozprawę doktorską: "Chaplin amerykańskim (imperialistycznym?) Riazanowem". Cóż, moja kariera naukowa niestety potoczyła się prawie identycznie jak miało to miejsce w przypadku Włodka z "Polowania na muchy". Można zatem zaryzykować tutaj tezę, iż w przywołanym dziele Andrzej Wajda nakreślił wielce realistyczny portret polskiego środowiska naukowego - przynajmniej jeżeli chodzi o podejście do dobrze zapowiadających się i obiecujących studentów ;)