Czy jestem odosobniony w swoim odczuciu, sądząc, że dziewczynka była nieco zaburzona? Mam wrażenie, że cierpiała na jakieś schorzenie natury psychologicznej/psychiatrycznej. Dlaczego "nie mogła" przekraczać linii? Niepotrzebne liczenie rzeczy (np. schód), narzucanie sobie dziwnych, wyimaginowanych granic to częsty wykładnik chorób psychicznych.