To jest właśnie całe sedno tego filmu. Napisałeś wszystko co chciałem sam napisać. Dodam może tylko, że strasznie mnie irytowało zachowanie ludzi. Dawno nie irytował mnie tak film.... Niby poważne podejście do tematu, a tu ludzie jak kompletni idioci. Spaprał wszystko "świetny" scenariusz.

Piekiełko małych wsi i miasteczek, niestety dla mnie to było realistyczne, oskarżenia rzucane są łatwo, wszystko roznosi się momentalnie :D

i Właśnie polega Na Tym Dobre Kino...Który Nie Każdy Potrafi Zrozumieć...(Wrażliwość) się Kłania

Tylko tu nie chodzi o zrozumienie czy wrażliwość. My tylko negujemy kompletnie irracjonalne zachowanie tych ludzi. Ja nie znam się na takich sprawach, jest od tego policja czy psycholodzy, ale sam zdołałem zwrócić uwagę na głupotę zachowania tych ludzi. Sam lubię oglądać takie filmy (co było powodem obejrzenia filmu) dlatego mój poziom empatii jest uważam na odpowiednim poziomie.
Do dziś nie rozumiem dlaczego, gdy główny bohater przyszedł do dyrektorki przedszkola (po telefonie od żony) ona w panice zaczęła od niego uciekać. Nawet nie była w pomieszczeniu sama.... Ja odniosłem wrażenie, że ucieka bo nagadała głupot żonie bohatera, a teraz ze strachu ucieka gdy on przyszedł. Zresztą po co w ogóle ona do niej dzwoniła?
Pomysł filmu jest dobry tylko wykonanie już niezbyt.

Jak można w Zaledwie 1.55 min Pokazać Problem ! (Można) ...Resztę Jako Widz Musicie Sami Sobie Dopowiedzieć...(Choć Oglądając Cały Film Każdy Zdrowo Myślący Znajduję w nim Odpowiedz ! A wrażliwym Na Takie Zachowania Powinno Się Być ! Tym Szczególnie Gdy Dzieje Się Krzywda Dziecku ! ( a w tym Przypadku na Nieszczęście Pomówionemu) !...z Takimi Sytuacjami w Dzisiejszych Czasach Mamy Też Do Cznienia !

W mojej opinii wrażliwość nie ma tu nic do rzeczy, bo dobre, nietuzinkowe kino nie polega na banalnym prowadzeniu fabuły. Obraz ma ciekawą tematykę, grę aktorską ale w sposób w jaki rozwija się główna intryga jest momentami więcej niż irytujący. Użytkownik Rimonka słusznie zauważa, że zastosowane rozwiązania fabularne bardziej pasują do telenoweli niż do kina europejskiego.
Oglądając ten film widz łapię się za głowę zastanawiając się jakich założeń trzymał się scenarzysta.
To, że akcja filmu dzieje się w małym miasteczku nie może usprawiedliwiać niekompetencji tylu bohaterów.

Film miałby szansę się naprawdę dobrze obronić przy pewnych modyfikacjach scenariusza, a tak niestety, aby być nim zainteresowanym trzeba w sposób bardzo wyrozumiały obserwować rozwój akcji. Niestety w kinie zmuszającym widza do myślenia, stawiającym ciekawe pytania takie braki jak wyżej wspomniane są szczególnie rażące.

Alez wlasnie Vinterbergowi chodzilo. To przerysowanie postaci ich reakcji jest celowe.To w pewnym sensie satyra na wspolczesne spoleczenstwo i paranoje w jaka wpadamy. Chodzilo o to, zebysmy poczulimte bezsilnosc, ktora jest ogarniety bohater. Bo bardzo czesto dzieje sie tak, ze bezpodstawny osad moze zniszczyc cale zycie. Poza tym na swiecie jest wiele zamknietych spolecznosci w malych miasteczkach czy wsiach gdzie obowiazuja inne reguly gry - kazdy zna kazdego, a reputacja w tym spoleczenstwie to rzecz swieta.

A najlepsze były objawy: moczenie łóżka, niepokój i coś tam jeszcze. i nagle okazało się, że jeszcze inne dzieci były molestowane.

Podoba mi się wypowiedź i dodam tylko, że ta na pierwszy rzut oka durna, nieadekwatna i bezsensowna reakcja dyrektorki mnie właśnie w jakiś sposób przekonuje, dlaczego? Bo kto tak naprawdę wie jak się zachować "odpowiednio" w takiej sytuacji, gdzie po pierwsze jest to jak bomba, coś z czym nigdy nie miało się do czynienia, wiec zazwyczaj po prostu nie wiemy jak zareagować i zwyczajnie robimy głupoty. Mało kto jest przeszkolony i potrafi zareagować super profesjonalnie i bez emocji w takich przypadkach. Po drugie jest to mego ciężki kaliber, gdy się pomyśli o tym, że to naprawdę mogło się stać i zdaje się sobie sprawę z powagi sytuacji. To są tylko ludzie i w zetknięciu z czymś takim uruchamiają się różne paranoje.

Dlatego tytuł tematu jest jak najbardziej adekwatny. To po prostu idioci. Jak pracuje się z dziećmi to powinno się wiedzieć co zrobić w takim przypadku. Dyrektorka zaczyna wszystkim dosłownie opowiadać jakim to główny bohater jest pedofilem mając jakie dowody? Niespójne zeznania dziewczynki? Wywiad jakiegoś domorosłego "psychologa"? I to bez jakiejkolwiek rozmowy z poszkodowanym. Tu akcja nie dzieje się w ciągu kilku minut i miałaby czas aby to wszystko przemyśleć, zachować się bardziej racjonalnie. Przypomina mi się też taka wypowiedz, która brzmiała mniej więcej tak: "no faktycznie miał kontakt z tymi dziećmi i zdarzało mu się zostać z nimi sam na sam". Ale na litość boską był przedszkolanką, więc to nie jest żaden dowód, to jego praca. Absurdów jest więcej w tym filmie, więc ciężko mi ocenić go na więcej. Chciałbym też mieć jasność, że nie neguję samego faktu wystąpienia pedofilii jako czegoś nierealnego, bo wiem, ze takie przypadki się zdarzają. Nie mogę tylko przejść obojętnie przy sposobie prowadzenia w tym filmie fabuły...

Tak jak napisała Mozarella - cała sytuacja została specjalnie przerysowana. Codziennie przez tv i prasę jesteśmy bombardowani tysiącem obrazów i treści, które mają szokować, a nie rzetelnie informować. Świat żyje w ciągłej paranoi i ten stan się pogłębia. Wystarczy spojrzeć co się stało po 11.09. Niemal każdy widząc na ulicy Araba z plecakiem upatruje w nim potencjalnego terrorystę. Każdy ksiądz to pedofil. Ojciec, który potrząśnie niesfornym dzieckiem, z całą pewnością jest oprawcą. Polityczna poprawność jest przekleństwem, a nie zbawieniem.

naprawdę trudno się czyta tutejszych specjalistów od ludzkich zachowań

Dobry tytuł tematu ;) Od razu prowokuje do dyskusji... A chyba o takiego typu dyskusje chodzi w dobrym kinie. Paranoje dzisiejszych czasów, schematy myślenia, łatwość oskarżeń... Szczerze powiedziawszy wbił nas (oglądałem z moją szanowną połowicą) w przysłowiowy fotel.
Ale po chwili zastanowienia doszedłem, że (uwaga na temat topika):
idiotka przedszkolanka (dyrektorka?) + idiota jakiś domorosły psycholog przyjaciel (kto k...wa w ten sposób odpytuje dziecko w przedszkolu w dzisiejszych czasach - BEZ RODZICÓW sugerując mu TAAKIE odpowiedzi?!?!?!?) załatwiają nam bohatera na Amen w jednej scenie;
Niestety zamerykanizowany w swoim odbiorze kinowym (masakra!) pomyślałem przez mikrosekundę, że w końcówce będzie jednak ta piwnica z kanapą w jakiejś daczy głównego bohatera.... wiem...żenua. Dlatego zakończenie - możecie walić jak w bęben - jak w naprawdę dobrym europejskim kinie...

zgadzam sie z kazdym slowem :)

Również się zgadzam :)

Miałem dokładnie te same odczucia po filmie. Wszystko tak naprawde zaczęło się od oskarżenia dziewczynki i tak już zostało. Żadnych dowodów, nic. A ludzie z tego miasta to normalnie wszyscy do wyszczelania, szczególnie ci z supermarketu:) Pozdro;)

Wyszczelania??

no, dokładnie tak

o sorki chodzi ci o pisownie:) teraz skapowałem. Wystrzelać- mój błąd

:)

Ja największą beke miałem z tego "psychologa", który sam wciskał tej dziewczynce odpowiedzi do ust. To było bardzo kretyńskie.

Prawdziwa opinia, potwierdzam.
I tekst roku ( i to nawet w j polskim ;) :
- Jak mnie uderzysz to kopnę cię w jaja :D :D