Patrzysz na opis i wszystko wygląda idealnie. Film klasy b, pomysł ze skazańcami na wyspie i reality show brzmi co najmniej interesująco. Tym bardziej że taka moda [Lost vs Big Brother]. Obsada idealna dla gatunku: Stone Cold Steve Austin prosto z ringu WWE i Vinnie Jones jako rywal. No rewelka.
Oglądasz i wszystko spoko. Masz co chciałeś: leją się po mordach, co jakiś czas to jeden to drugi wyzionie ducha. Tylko że co chwila trafia się moment gdy mówisz sobie "boże, nie. dlaczego?". dlaczego? bo to typowy film dla głupich amerykanów. główna postać to oczywiście szlachetny żołnierz i bohater usa. A im bliżej końca tym więcej pokazuje co to US Military nie potrafią. Nie mogę sobie wyobrazić kto takie cuda w ogóle wymyślał.
normalnie dałbym mu 5 bo film spoko i właściwie to spodziewałem się czegoś podobnego, ale za amerykańską propagandę zjechał do 3.