Już marudzenie i narzekania o poprawności politycznej. No jak to kobieta kontra predator?!
A jak Ellen Ripley przez 4 części masakrowała obcych to nikt słowem się nie odezwał... Ehhh
Mnie tam kobieta nie przeszkadza. Mnie bardziej martwi jej wyposażenie. No bo uzbrojona po zęby Maria Conchita Alonso nie dała rady.
https://www.imdb.com/title/tt0100403/mediaviewer/rm267819264?ref_=ttmi_mi_nm_sf_ 4
A półnaga Komanczka z łukiem wywalczy zwycięstwo??????? No ale może jak ją zobaczy Predzio to się popłacze ze śmiechu. Podobno śmiech to zdrowie, ale dla niektórych może skończyć się tragicznie. Czy faktycznie można umrzeć ze śmiechu?
Lista zgonów spowodowanych niepohamowanym atakiem śmiechu jest całkiem długa. Obejmuje zarówno zatrzymanie akcji serca, jak i przypadki zadławienia. Można by rzec, że ze śmiechu można umrzeć na wiele różnych sposobów.
No i git. Przypominam tylko, że w finałowej walce w pierwszej części Arni, także półnagi, pokonał predka glazem :)
Dobre porownanie 198cm w pionie i poziomie wyszkolony special forces i 17latka z patykiem ktora znosi jak wiatr powieje
chciałabym cię zobaczyć w pojedynku karate z trenującym 12latkiem/ą - to by było komiczne :)
a kto powiedział że on sam czegoś nie trenuje? Za dużo filmów się naoglądałeś jeśli myślisz że chudzinka pokona typa 190cm i ponad 100kg wagi, nawet jeśli lepiej zna sztuki walki.
Filmy filmami, ale osobiście widziałem sytuacje, gdy typ o ww. gabarytach zbierał srogi wp... łomot od mniejszego, bo zwyczajnie go zlekceważył.
Owszem, nie są to codzienne sytuacje, niemniej jednak się zdarzają. Czasem wynikają (tak jak piszesz) z błędu, a czasem z tego, że mniejszy jest bardziej pewny siebie, niż większemu się wydaje że jest.
Nie ma w tym błędu proste rozumowanie że większy równy a się lepszy. Ja osobiście udowadniam prymitywizm tej teorii: Mam niecałe 170 cm wzrostu. Na sparingach i w konkurencji podciągania na drążku miażdżę nawet takich pajacyków , którzy są więksi o głowę
dobrze, jesteś wyjątkiem od reguły o którym już wspomniałem. Założę się też że ci "więksi" prawdopodobnie cię lekceważą, co też jest "błędem".
"Mam niecałe 170 cm wzrostu. Na sparingach i w konkurencji podciągania na drążku miażdżę nawet takich pajacyków , którzy są więksi o głowę"
Zatem przed konkurencją podciągania się na drążku proponuję najpierw się zważyć, a następnie się dociążyć (np. talerzami do gryfu) do wagi tych większych o głowę pajacyków - wtedy dopiero się przekonasz, kto kogo zmiażdży;]
Odkrył Amerykę, że mniejszemu i lżejszemu jest łatwiej podciągnąć się na drążku:D
nie porównuj tej sytuacji Predatora mierzącego 2,5m wzrostu o wadze 150 kg do filigranowej osoby ważącej nie więcej jak 50 kg to się nie uda w bajkach już tak, zobacz sobie walkę w trzeciej części IP Mana z Tysonem
Przecież nie porównywałem. Wypadałoby najpierw przeczytać treść komentarza, na który odpowiadałem.
Bo w amerykańskich i jakichkolwiek innych jednostkach specjalnych służą goście nie znających sztuk walki :)) pierwszy lepszy specjals masakruje w walce wręcz czarne pasy w jakimkolwiek sporcie, a Ty wyjezdzasz z 12latkami :D
Każdy dobry bokser, kickboxer, zawodnik MMA, zapaśnik rozniesie w pył w walce wręcz każdego komandosa, chyba że walka będzie z użyciem broni białej.
Chcesz mi na poważnie powiedzieć, że komandos bez użycia broni będzie w stanie pokonać w walce wręcz zawodowego zawodnika np zawodnika MMA? A tak z innej beczki Kuba, to niezły masz czas reakcji. Tylko 2 lata zajęła ci odpowiedź na mojego posta ;)
Przecież to ty mu odpisałeś po (niemalże) dwóch latach, on ci odpisał po zaledwie 12 minutach:D
PS Czyli komandos to, w przeciwieństwie do "zawodowego zawodnika MMA", nie jest zawodowy żołnierz szkolony do tego, żeby zabijać swoich przeciwników, a nie tylko obijać ich w klatce?;>
Tak wiem, pomyliłem się, ponieważ filmweb z jakiegoś powodu wyświetlił mi powiadomienie teraz po 2 latach. A co do żołnierzy to jest bardzo proste. Żołnierz uczony jest zabijać bronią, rozumiesz? A co do treningu w klatce, to czy ty poważnie uważasz, że jak ktoś trenuje do walki w klatce, to nie będzie w stanie przenieść tych umiejętności poza klatkę? Chłopie idź do jakiegoś klubu MMA zapisz się i potrenuj trochę z lepszymi i zapewniam cię, szybko sam się będziesz śmiał z głupot, które tu wypisywałeś.
Zawodowi sportowcy od najmłodszych lat są uczeni bezpiecznej walki, co m.in. wyklucza wiele punktów ludzkiego ciała jako potencjalne miejsce uderzenia. Komandosi są uczeni instynktownego atakowania głównie takich miejsc. Nie masz pojęcia jak ogromna różnica jest pomiędzy sportowym biciem, a biciem żeby zabić. Tak jak zwrócił uwagę kolega, to Ty odpisywałeś dwa lata, pozdro:D Zmniejsz dawki :))
Haha faktycznie, pytanie dlaczego akurat teraz filmweb postanowił mi wyświetlić powiadomienie? Nieważne, wracając do tematu, chłopie to co opowiadasz, to jakaś dziecinada, w którą mogą wierzyć mało ogarnięte nastolatki. Komandosi są uczeni przede wszystkim walki przy użyciu broni. Ich trening walki wręcz jest ograniczony, co jest logiczne, bo żołnierze nie walczą wręcz tylko strzelają. Nie masz pojęcia o żadnej walce, ani sportowej ani o życie, gdybyś miał, to nie pisałbyś takich dyrdymałów. Nie spędziłeś sekundy na macie, w życiu nawet nie sparowałeś z kimś lepszym więc nie rozumiesz jaką przewagą dysponują zawodowcy. Pewnie jesteś z tych co uważają Aikido za skuteczną sztukę walki. Dorośnij i nie kompromituj się dziecinnymi wpisami.
Zależy co trenują, bo jest Sambo, jest Combat 56, jest Kraft Maga, ... żołnierz jednostek specjalnych jest uczony neutralizować przeciwnika jak najszybciej i nie zawaha się zabić. BJJ, zapasy, karate, judo itd. to nie są sporty bez zasad. A spec-ops zasad mieć nie będzie.
A wytłumacz mi jak ten żołnierz zabije wyszkolonego zawodnika MMA, bez użycia broni?
No nie wiem...w zwarciu wydłubie mu oczy? Chłopie o czym gadka...jest tyle czynników, że głowa mała...dlatego nawet w MMA zdarzają się cuda. Inaczej to komputery policzyłyby kto "wygrał" na papierze i cześć ;) Profesjonalny fighter bez dyskusji niszczy Janusza w mig, natomiast żołnierze jesdnostek specjalnych są od Janusza tak daleko jak Ty teraz od Jowisza :)
Aha, czyli zawodnik MMA mający od żołnierza 100 krotnie większe doświadczenie w walce i o wiele lepsze poczucie dystansu nie pierdzielenie żołnierzowi lowckicka, nie pośle go na glebę headkickiem, nie strzeli go szybkim prostym w brodę tylko da mu się magicznie złapać i wydłubać oczy, oczywiście zawodnik MMA sam oczu nie może wydłubać, no bo tego się nie uczył, no i jak ten mega żołnierz zacznie mu te oczy wydłubywać, to on będzie stał bezradnie, no bo nie nauczyli go na treningach jak się bronić przed wydłubaniem oczu :) A tak na poważnie chłopie uświadom to sobie, że wszystko co ten żołnierz może zrobić w walce wręcz bez broni zawodnik MMA zrobi lepiej.
xDˣᴰ
Tylko tak można skomentować to twoje pierd0l0l0, które próbujesz tutaj uskuteczniać.
Niesamowite, dzieciak wierzący w bajki ciśnie ze mnie bekę. Jakie to urocze. W once upon a time in hollywood jest taka scena
z Bucem Lee, kiedy jeden z członków ekipy pyta go kto by wygrał walkę on czy Cassius Clay. Bruce odpowiada że zrobiłby z Claya kalekę.
Ta scena wyśmiewa właśnie ludzi twojego pokroju będących w stanie uwierzyć w dowolną głupotę.
Może i tak, ale na papierze. W życiu różnie bywa. Poza tym takiego Maxa Hollowaya albo McGregora chłopy o 2x wadze też by nie dali rady poskładać?
Oczywiście, że różnie bywa. Przykład z życia: Kolega Israela Adesani, również zawodnik MMA, został zabity jednym ciosem w głowę przez jakiegoś podrzędnego zbira na ulicy, ale takie sytuacje, to 1 na 1000. Co do twojego pytania, to biorąc pod uwagę tak dużą różnicę wagi oraz fakt, że to jednak wytrenowani ludzie, to stawiałbym raczej na żołnierzy. CHociaż nie sądzę żebyś znalazł zbyt wielu komandosów o tak dużej masie, ci ludzie muszą być wytrzymali i mieć mega kondycję.
Wiem wiem, że to nie bodybuilderzy...ale 100kg to się znajdzie ich na pęczki. Nie no OK nie dyskutuję, że kolo z UFC mający 10 lat treningów i praktyki w oktagonie poskłada w walce wręcz niemal 100/100 takich specopsów.... ale np. w barze lub gdziekolwiek gdzie są jakieś przedmioty lub inne rzeczy do wykorzystania byłoby ciekawiej ;) Taki Bas Ruten fajnie opowiada o rozróbach w barach i wykorzystaniu obiektów tj. szklanki, butelki, stołki, nogi od stołów :D No ale Bas też był zawodnikiem MMA
Chyba coś mi umknęło, czy sugerujesz, że ta 18-wieczna Indianka ćwiczyła karate? Bo to bu przynajmniej tłumaczyło jej wyczyny w walce.
ale ją trenowal Pan Miyagi, to mogkaby miec sobie nawet tyle co kaczor bez wchodzenia na stolek
Aha, czyli skoro filmy sci-fi nie muszą mieć żadnej logiki to będziesz zadowolony ze sceny w której 5-latek pobije 200kg strongmana, wypali cygaro, wsiądzie do helikoptera i odleci nim na Księżyc?
No skoro film to taka pełna dowolność to żałuję że się tym nie zająłem w życiu. Najprostsza robota, zaraz po pisaniu recenzji :D
Przecież to inne sytuacje, warunki, inni ludzie i inny predator. A tak de facto, Indianka miała plan ryzykowny, który wypalił. Ale to wszystko dzięki niewykrywaniu jej przez Predatora (obniżyła sobie cieplote ciala) I gdyby nie oslabiony i poraniony Predzio, który wcześniej walczył z osadnikami a potem bardzo konkretnie poranił go brat Indianki. cios w tułów z góry, w kostkę, i chyba ucięcie ręki a nawet pozbawienie go hełmu. To miało jednak znaczenie.
Nie widziałem jeszcze filmu (bardzo chętnie zobaczę), ale tak na logikę. Zarzut że kobieta ma walczyć z predatorem i że to źle pomija raczej prosty fakt. Widzę bardzo małą różnicę czy będzie to jak ktoś napisał drobna 17latka czy wielki i napakowany facet - ogromna przewaga fizyczna Predatora praktycznie zeruje kwestie siły człowieka. W tej sytuacji zostaje przedewszystkim spryt i tu wbrew pozorom przewagę ma wlaśnie 17latka. Ona zawsze jako slabsza musiała własnie nadrabiać sprytem i zręcznością kiedy napakowany gość zazwyczaj wygrywał siłą i nagle główny atut się wyzerował.
Więc może obejrzyj najpierw film zamiast pieprzyć głupoty :) problem w tym, że nie pokonuje go tylko sprytem, a w zwykłej walce jeden na jednego. Skacze mu po głowie i naparza toporkiem. Szwarceneger, napakowany żołnierz sił specjalnych musiał zrzucić na Predzia gigantyczny pień, żeby zrobić mu krzywdę, a tu mała dziewczynka okalecza wyszkolonego zabójcę z kosmosu w walce używając toporka i noża.
To może Ty jednak obejrzyj raz jeszcze film, ale tym razem w jakości FHD / 4K, zamiast marnej jakości kopię, przy jednoczesnym dłubaniu w nosie i zerkaniu na telefon. Było dokładnie pokazane, dlaczego miała przewagę nad Predatorem. Po pierwsze, użyła tych kwiatków / ziół, które obniżały temperaturę ciała i dla Predatora stała się niewidzialna. Po drugie, do czasu właściwego pojedynku Predatora z główną bohaterką, zdążył on być kilkukrotnie ranny. Począwszy od walki z niedźwiedziem, po walę z Bladymi Twarzami, na walce z bratem głównej bohaterki kończąc. Wszyscy z wyżej wymienionych mniej lub bardziej ranili go i tym samym osłabili. Stracił także swój hełm, który (jeżeli dobrze kojarzę) pozwalał jemu także stawać się półprzezroczystym. Głównej bohaterce pomagał także pies, który skutecznie odwracał uwagę. Ponad to, to ona znała lepiej te tereny, ponieważ walczyła "u siebie" i miała tą przewagę. Była także sprytna i bystra. Z każdej potyczki z udziałem Predatora, którą widziała, wyciągała wnioski.
Biorąc to wszystko pod uwagę, niezbyt dziwi fakt, że w końcowym rozrachunku mogła sobie z nim poradzić. Gdyby walczyła z nim tuż po tym, jak zabił on niedźwiedzia, to prawdopodobnie po kilku(nastu) sekundach byłaby martwa. Jednak do bezpośredniego pojedynku doszło dopiero wtedy, gdy Predator był mocno osłabiony, ranny, a główna bohaterka przygotowana do działania i z asekuracją wyszkolonego psa. A ty gościu porównujesz to do walki Arniego, hahaha. Pojedynek pojedynkowi nierówny, bo zawsze są inne okoliczności. Ale dalej wmawiaj sobie, że twórcy na pewno chcieli podprogowo wcisnąć ludziom jakieś lewicowe poglądy, feminizować ich i nie wiadomo, co jeszcze, hahaha. Do psychologa chłopie i to raz, dwa, bo to podchodzi ewidentnie pod jakieś zaburzenie i paranoje.
Chłopie jeżeli jesteś tak ślepy, że nie dostrzegasz głównego przekazu filmu czyli jak to uciśniona przez mężczyzn kobieta udowadnia, że jest równie silna jak oni a nawet silniejsza, to pozostaje tylko współczuć. I o jakim podprogowym przekazie mówisz człowieku? Rozumiesz w ogóle znaczenie tego słowa? Przekaz jest oczywisty, napisany wielkimi drukowanymi literami niczym dla ludzi lekko upośledzonych, a i tak nie zrozumiałeś :) Co do to twoich śmiesznych tłumaczeń dlaczego to mała kobietka pokonała Predzia, to może obejrzyj jeszcze raz ostatnią scenę walki, możesz ją znaleźć na yt, jakoś tam nie widać, żeby predzio miał upośledzone ruchy po poprzednich bojach i z całą pewnością ją widzi, w jednej chwili próbował w nią rzucić dzidą, ale chybił tylko dlatego, że dzielny piesek rzucił mu się na plecy.
Podsumowując mamy tu 50 kilogramową dziewczynę wygrywającą w walce wręcz z ponad 200 kilogramowym wytrenowanym w walce monstrum. No ale nie, przecież ona miała kwiatki, znała teren, była sprytna i bystra!!!.......... Chryste ręce opadają.
Film faktycznie idealny dla ludzi twojego pokroju.
Haha, upały bardzo źle na ciebie chłopcze działają. Żyj dalej w swoim świecie i dopatruj się wszędzie "przesłania". Jak człowiek zamiast po prostu chillować się podczas oglądania filmu, dopatruje się w każdym z nich jakichś idiotycznych przesłań, prania mózgu i podtekstów, to ewidentnie ma ze sobą jakiś problem. Zryty czoooosnek gościu, hahaaha. Bywaj!
Powtórzę jeszcze raz dzieciaku, tu nie ma się czego dopatrywać, przekaz jest oczywisty aż bije po oczach, mowa jest o nim w niemal każdej recenzji, również w tych pochlebnych.
Nikt nie stara się tego ukryć, mówiła o tym sama odtwórczyni głównej roli w jednym z wywiadów, fakt, że nie dociera do ciebie coś tak oczywistego jest wręcz komiczny,
no ale z drugiej strony rozmawiam z kolesiem, który uważa, że 50 kilowa dziewczyna pokonująca w walce wręcz ponad 200 kilogramowego zabójcę z kosmosu, który dopiero co wycisnął na bary kilkusetkilogramowego niedźwiedzia Grizzly, to obraz realistyczny :)
Jaki ty tępy jesteś, to głowa mała... Normalny widz ogląda film (zwłaszcza tego typu, czyli akcji / SF) i nie analizuje takich pierdół, jak to, czy ktoś rzekomo chciał pokazać, jak to skazana na porażkę i niezbyt poważana dziewczyna, udowadnia światu, że ten się mylił. To tak jakby liczyć liczbę czarnych pojawiających się w poszczególnych filmach.
Obejrzałeś film w jakiejś gównianej jakości, dlubiac w nosie i doszukując się drugiego dna podczas seansu, zamiast po prostu mieć fun z oglądania całkiem fajnej produkcji. Gdybyś skupiał się na tym, co się dzieje, a nie na tym, że główną postacią jest dziewczyna, to byś pojął, że nie pokonała go "w walce na pięści", tylko sprytem, znajomością terenu, wykorzystując jego osłabienie, a także (albo przede wszystkim) wykorzystując to, że ją lekceważył i nie uważał za realne zagrożenie praktycznie do samego końca, o czym kilka razy była wzmianka. Użyła też ziół, dzięki którym to ona dla niego stała się później niewidzialna.
No, ale trzeba nie być tępym albo/i oglądać film w takim celu, w jakim się kręci filmy (dla funu, rozrywki, emocji itd), a nie srania się o to, że twórcy feminizują kino.
Nie pisałem, że pokonała go na pięści głąbie, a w walce wręcz. To jest właśnie problem z takimi baranami jak ty, masz małą wiedzę, nie rozumiesz co się do ciebie pisze,
sam piszesz rzeczy, których nie rozumiesz. Człowieku zarzucasz mi tępotę, a zaprzeczałeś istnieniu przekazu, o którym mówiła sama odtwórczyni głównej roli w wywiadach buahahahaha. Czy zdajesz sobie sprawę jakim trzeba być matołem, żeby tego przekazu nie wyłapać z tego filmu? Moim problemem nie jest to, że tobie się ten film podobał, ale to, że racjonalizujesz swoją ocenę wypisując debilizmy jak to, że pokonała go sprytem, znajomością terenu, wykorzystując jego osłabienie, bo nic takiego nie zostało pokazane w końcowej walce. Albo piszesz , że ją "lekceważył i nie uważał za realne zagrożenie praktycznie do samego końca, o czym kilka razy była wzmianka." Człowieku zlekceważył ją przy niedźwiedziu, bo nie miała broni, o tym była mowa, a nie lekceważył jej podczas walki! No i dalej pieprzysz głupoty o niewidzialności gdzie jak wół widać, że podczas końcowej walki doskonale ją widzi. Miałkość twojego intelektu jest porażająca i zarazem zabawna.
A co do oglądania filmu w słabej jakości i przez to brak "funu", to film przysporzył mi sporo rozrywki tylko z innych powodów niż tobie :)
Głupota po prostu może bawić, dlatego też już nie mogę się doczekać twojej kolejnej odpowiedzi :)
Skoro głupota ciebie bawi, to powinieneś samemu pisać scenariusze do filmów. Miałbyś nieograniczone produkcje pełne głupoty :) No, ale cóż. Nikt tępakowi nie zrealizuje filmu, haha.
Człowieku, jesteś upierdliwy (oprócz tego, że tępy). Chcesz to sobie rozbieraj filmy na części pierwsze, doszukuj się nie wiadomo czego, ale normalnym widzom pozwól w normalny sposób je oglądać. Nawet jeżeli aktorka tak się wypowiedziała to co to niby zmienia? Sprawia, że automatycznie film jest gorszy albo trzeba zaniżyć jemu ocenę? Powtarzam, nikt NORMALNY nie zwraca na takie coś uwagi. Film można ocenić na wiele różnych sposobów, ale trzeba być naprawdę tępym, aby robić to w taki sposób i przez pryzmat czegoś takiego.
Wiesz dlaczego ja tego nie dostrzegłem? Ponieważ obejrzałem ten film (jak inne z tego gatunku) w takim celu z w jakim się je ogląda - dla zabawy, miło spędzonego czasu, scen walk i swego rodzaju emocji. No, ale tępej osobie nie ma sensu chyba tego tłumaczyć.
Leć teraz obejrzeć "Transformers". No i pamiętaj, aby nie zapomnieć go skomentować tego ten sam sposób - "Film ewidentnie miał na celu pokazać, że mało popularny, nieśmiały i niezbyt lubiany nastolatek jest w stanie osiągnąć sukces, ocalić świat, a przy okazji zdobyć serce najpiękniejszej dziewczyny w szkole, u której według innych nie miał żadnych szans". Ciekawe, czy dalej będziesz pajacował, czy może masz jakieś granice przyzwoitości, haha.
ogólnie ciekawsze niż film szkoda że nie mam popcornu. ja już na takie kwestie nie zwracam uwagi jak kiedyś ktoś pisał że mu nie pasuje że w Czarnej Panterze grają sami murzyni, no tu już nic nie można zdziałać. ale od Transformers to się odwal tego się nie krytykuje! ^^ chciałbyś mieć takie Camaro nawet jak radio szwankuje i kopułka się luzuje ;)