Od razu zaznaczam, że nie mam nic do tego kultowego filmu, ale wg mnie to typowy horror, akcja była jedynie na początku, gdy atakowali bazę partyzantów.
Nie dałem 8 za to, że wszyscy pozostali musieli zginąć, nienawidzę po prostu takich szekspirowskich zakończeń, a ci żołnierze nawet sami się prosili o to.
-Hawkins(tak nawiasem, to niezłe suchary walił xD) pobiegł za dziewczyną, nie uważał na otoczenie, ale ok, w końcu pokonali wroga, myślał, że już po problemie, ale gdy znajdują szczątki kilka chwil po jego śmierci, to głupotą jest rozdzielanie drużyny, zwłaszcza jeżeli ta dziewczyna została zamiast wykorzystać sposobność i uciec. Najlepiej się w takiej sytuacji rozdzielić i ułatwić potworowi wyłapywanie po kolei. Efekt? Facet z minigunem(Hooper?) pada trupem.
-Zastawianie pułapki i krycie się w lesie niewiele daje, jeżeli Predator wykrywa ciepło... Wiem, że żołnierze o tym nie wiedzą, ale Predator daje się złapać w sieć, z której ucieka.
-Mac biegnie po omacku za niewidzialnym wrogiem...
-Dowódca wysyła jednego człowieka żeby poszedł za Maćkiem i dał się zabić...
-Zdjęcie ubrania, pozbycie się broni i wyciągnięcie noża na pewno pomoże, ale w samobójstwie, nie w starciu z potworem. Nie wiadomo po co Billy to w ogóle zrobił...
-Nie znam się, ale błoto naprawdę maskuje ciepło?
To tylko takie małe uwagi. Rozumiem, dlaczego ten film jest kultowy, ale to jest horror, nie film akcji...
Rzeczywiście, masz rację, tak naprawdę Predator to horror do drugiej potęgi, bo zamiast polowań na bezbronnych i głupich jak buty nastolatków mamy polowanie na megawypasionych, wyszkolonych najemników. :) Według mnie "Predator" ma o wiele więcej cech horroru (i trochę - jak zresztą pierwszy "Obcy" - ze slashera, w końcu antagonista posyła naszych herosów po kolei do piachu ;) ), a cała akcja na samym początku raczej jest chwytem fabularnym niż jakimś ważnym elementem filmu (tj. rozróba w obozie pokazała Predatorowi, że na tych twardzieli warto zapolować). Jedyną różnicą jest to, że Predator poluje tutaj na ludzi, którzy potrafią się bronić i sami są niezłymi myśliwymi, ale tak czy tak - to horror :)
A jeśli chodzi o zarzuty - teoretycznie wszystko można by zamknąć w szufladzie "HORROR" i tyle - wszakże gdyby bohaterowie horrorów zawsze zachowywali się logicznie, to nie byłoby filmu ;) ale mimo wszystko uważam, że "Predator" jest jednym z bardziej przemyślanych przedstawicieli tego gatunku.
- Hawkins - tutaj mniej więcej sam sobie odpowiedziałeś, choć mnie zawsze nurtowało, dlaczego posłali za Anną właśnie jego, gościa, który miał radio, czyli dość ważny sprzęt w ich sytuacji... ale masz rację, byli pewni, że rozwalili już osobników, którzy wcześniej poćwiartowali Hoppera, i trochę opuścili gardę, czując się już w miarę bezpiecznie.
- Jeśli chodzi o drugi zarzut - z rozdzielaniem się - to w przypadku każdego innego horroru przyznałbym Ci stuprocentową rację, bowiem rozbicie drużyny w sytuacji zagrożenia jest chyba najgłupszym, co można zrobić, ale "Predatora" bym mimo wszystko usprawiedliwił. Tym razem bowiem bohaterami nie są bezbronni cywile, ale komandosi, którzy potrafią o siebie zadbać i rozdzielenie się w tym wypadku (gdy jeszcze nie wiedzieli, że mają do czynienia z obcym) jest dość szybkim sposobem na wykurzenie napastnika. Oczywiście, można się przyczepić, że śmierć Hawkinsa powinna dać im do myślenia, ale zauważ, że od tego momentu byli bardzo skupieni, zwarci i gotowi. Gdyby mieli do czynienia z człowiekiem (o czym byli wtedy przekonani) to raczej bez większych problemów by sobie z nim poradzili, o czym świadczy przecież łatwość, z jaką chwilę wcześniej wybili obóz partyzantów. I wydaje mi się, że komandosi byli już jednak pewni, że nikt im nie podskoczy, co się jednak na nich zemściło. Ale tak czy tak uważam, że jednak wyszkoleni żołnierze, elita elity ;), którzy zostali przygotowani specjalnie do takich misji, nie popełnili w tym momencie błędu (komandosi to jednostki do zwalczania większych sił wroga, zadań.specjalnych, niekonwencjonalnych, także do boju z przeważającymi siłami wroga - http://pl.wikipedia.org/wiki/Komandos). Zresztą jak się tylko zorientowali, że nie mają do czynienia z człowiekiem, zrezygnowali z taktyki rozpraszania się, tylko trzymali w grupie.
- Tak, w tym momencie filmu jeszcze niewiele wiedzieli o Predatorze, chwytali się wszystkich sposobów, by przeżyć.
- Mac był już wtedy mocno zwichrowany i nie myślał logicznie. Przypatrz mu się uważnie - z każdą godziną po śmierci Blaina coraz bardziej wariuje, pod koniec zależy mu już tylko na zemście, nie dba już nawet o własne bezpieczeństwo.
- Dutch nie wysłał Dillona za Mackiem. Dillon sam sobie poszedł, choć w tym momencie wszyscy mieli się wycofać (taki był rozkaz Arniego) - Dutch z Billym, Poncho i Anną wiał w drugą stronę, Mac zbzikował i zrobił kamikadze, Dillon mógł spokojnie iść z nimi, jednakże postanowił zapolować na Predatora. Dutch nie mógł mu zresztą nic kazać, bo Dillon nie był nawet członkiem jego oddziału, lecz de facto szefem operacji. To, że na końcu Arnie dał mu drugi karabin - cóż, obydwaj wiedzieli, że nie przeżyje starcia z Predziem i było to pewnego rodzaju pożegnanie starych przyjaciół. A dlaczego Dillon postanowił zapolować na Predzia? Wydaje mi się, że czuł wyrzuty sumienia. To on zorganizował operację, przekazał oddziałowi Dutcha fałszywe informacje, to on ich wciągnął w tę całą kabałę, przez niego zginęli Hawkins i Blain, a wcześniej oddział Hoppera (bo to Dillon wysłał Hoppera i jego ludzi na misję). Sądzę, że chciał po prostu zmyć swoją winę i pomścić wszystkich ludzi, których pośrednio miał na sumieniu (sam zresztą mówi - "Mam rachunki do wyrównania").
- Billy od samego początku był pesymistą - on jako pierwszy zorientował się, że nie mają do czynienia z człowiekiem i był pewien, że nie mają szans w starciu z Predatorem, a jedynie odwlekają to, co nieuniknione (w pewnym momencie wszakże mówi "Coś tam jest, czyha na nas, to nie jest człowiek. Wszyscy zginiemy."). Dla niego walka z uzbrojonymi partyzantami to jedno, z człowiekiem jest szansa wygrać, ale bój z potworem z kosmosu - to już inna sprawa. Billy w końcu zmęczył się całą tą bezsensowną walką, uciekaniem etc. i postanowił zakończyć to wszystko najszybciej, jak się da. Tak naprawdę to popełnił samobójstwo, ale może myślał, że zdoła przetrzymać Predatora na tyle długo, by Dutch, Poncho i Anna zdołali uciec.
- Myth Busters obalili ten mit. To najbardziej naciągane w tym filmie i najtrudniej to obronić, ale z drugiej jednak strony to było zimne, świeże błoto, więc przez chwilę mogło zamaskować Dutcha. Predator nie przypatrywał się uważnie otoczeniu, jak widzieliśmy, lustrował raczej okolicę i mógł przeoczyć Arniego. Potem, w trakcie walki z Predziem, Arnie mógł "za kulisami" co chwilę nakładać nową porcję błota. Poza tym Dutch nie był całkowicie niewidzialny dla Predatora, tylko trudniej było go dostrzec. Można powiedzieć, że Arnie poczęstował Predzia jego własną bronią - obcy miał kamuflaż, który nie czynił go niewidzialnym, ale trudniejszym do wykrycia, Dutch zrobił sobie podobne "maskowanie".
Serdecznie pozdrawiam kolegę-fana Gwiezdnych Wojen (jak wnioskuję z nicku ;) )!
chcialem wyjasnic wszystkie "zarzuty" ale napisalbym dokladnie to samo. nic dodac nic ujac :) chcociaz dowcip Hawkinsa po wyeliminowaniu partyzantow nie byl taki zly ;)
No właśnie, jak dla mnie to Obcy w innym otoczeniu(zamiast statku dżungla) z inną grupą ludzi(pracownicy wymienieni na żołnierzy) z równym wmanewrowaniem bohaterów filmów. Więc nie wiem czemu to film akcji, skoro nie posiada elementów typowych dla takich filmów. To horror i tyle.
Z wszystkim się zgadzam, ale nie z tym rozdzieleniem. No przepraszam, czy człowiek w kilka chwil potrafi z innego człowieka zedrzeć skórę(czy co to było) i czy ludzie robią coś takiego? Rozdzielanie się w takiej sytuacji to bardzo głupi pomysł.
Poświęcenie Billego(o ile nie zdurniał jak Mac) tyle dało, co postawienie zwykłego droida bojowego na drodze rycerza Jedi, jeżeli mówimy o Star Wars:) Tak, jestem ich fanem, co po avatarze widać:)
PS. Ja nie czepiam się błędów logicznych i nie obniżam przez nie oceny, zwłaszcza filmom nierzeczywistym. Po prostu nie znoszę horrorów, gdzie 90% bohaterów ginie. Nie znoszę "szekspirowskich" filmów, gdzie jest rzeźnia albo wszyscy/większość ginie.
Horror? Ani troche nie straszy, kilka scen było obrzydliwych ale żeby strasznych...