To był, mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, zdecydowanie najgorszy film jaki ja kiedykolwiek w życiu widziałam. Nie mówię tu już o sposobie kręcenia i o innych tego typu podobnych rzeczach. On był po prostu tak beznadziejny, że przykro się go oglądało. Ktoś nazwał go komedią... Zgodzę się z tym, że American Pie jest komedią, ale to !? To jest po prostu stek bzdur. Przez cały czas oglądania filmu miałam minę jakbym jadła kilogram cytryn. Jak można wpaść na pomysł ukazania nastolatkom 'najbardziej epickiej imprezy roku' w taki sposób ?! Czy wyznacznikiem świetnej imprezy jest to ile alkoholu się wypije ?! Ile przerucha się panienek ?! Czy zdemoluje się dom rodziców, ale też innych osób ?! Na dodatek tak idiotyczne zakończenie. Zero konsekwencji za tak głupi czyn...Chaos na ekranie. Żenada. Śmieszne ? Tak, ale w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Na koniec dodaje, że mam 17 lat i wstydzę się, że taki film powstał. W skrócie IDIOTYZM 1/10. Dziękuje za uwagę.
Zgadzam się całkowicie. Osoby, które notorycznie oglądają MTV będą zachwycone, a te, które mają olej w głowie nie będą. Tyle.
NIe bardzo rozumiem jak mozna wyrosnac ze swojego HUMORU... Jezeli teraz cie to nie smieszy to znaczy ze nigdy nie smieszylo i nie jest to raczej kwestia ze ktos jest juz na tyle doroslym gimbusem ze cos nie jest dla niego zabawne. Film moze sie podobac nawet komus kto nie lubi imprez i na pewno nie ma to duzo wspolnego z ogladaniem mtv na ktorym z reszta leci teraz samo badziwie
Nie umiem nawet napisac co czuję po obejrzeniu filmu. Oglądałam wiele produkcji filmowych, które nie przypadły mi do gustu, ale to? Jedyne plus jakie dostrzegłam to muzyka, karzeł w piekarniku i krasnal. Ale sam pomysł filmu? Do samego końca miałam nadzieję, że jednak jest w tym jakis ukryty sens, ale niestety. Dziwie się tylko dlaczego tak wiele osób "jara się" tym filmem..
"Czy wyznacznikiem świetnej imprezy jest to ile alkoholu się wypije ?! Ile przerucha się panienek ?!"
Tak.
Jak dla mnie film denny. Tak na prawdę impreza jak na większości amerykańskich komedii jedynie z tą różnicą, że dom się sfajczył, co pewnie było dla wielu osób jedną z lepszych scen. 5/10
Gratulacje, założyłaś najlepszy temat jeśli chodzi o to filmidło. To nie jest komedia, to jest dramat, film nie zasługuje na nazwanie filmem, ale nic nie poradzimy, jest w cholerę nastolatków (gimnazjalistów głównie) na świecie który taki film bawi i ja już powiedziałem, reżyser wpadł na genialny pomysł nakręcenia własnie takiego czegoś, bo wiedział ile to przyciągnie przed ekran nie wymagających widzów, a zatem zarobił w kupę kasy. Moim zdaniem wszystko co związane filmiem wrzucić do jakiejś strefy i zdetonować tam bombę jądrową, żeby taki odpadek jak "Projekt X" nie zagrażał ludziom. Podsumowując- film bezsensu, denny, nudny, dziwny, wstrętny czyli nic dziwnego że Hamerykański. Aha i jeszcze jedno... wiem że ten film to science fiction i dramat ale najbardziej mnie zdziwiło dlaczego sąsiedzi tych nastolatków nie zareagowali, ja na ich miejscu wziąłbym lepszą broń i strzelał do imprezowiczów jak do kaczek :) Endżoj.
Dziękuje za poparcie, bo jak dało się zauważyć przez większość osób zostałam nazwana delikatnie "niepoprawną katoliczką"... A uważam tak samo jak Ty.
Nie ma za co, a takimi opiniami jak "niepoprawna katoliczka" to nie ma się co przejmować, bo film był po prostu na tak niskim poziomie, że z ekranu aż wylewała się głupota, więc mamy podstawy żeby nie uznawać takiego kina.
Dobry system, widze ze na bierzaco sledzisz temat i podniecasz sie wszystkimi postami ktore popieraja twoje zdanie. Przy okazji jeszcze zbierzesz troche milych slowek, wspierajacych na duchu i zapewniajacych ze jestes w koncu normalna dziewczyna a nie jakas niepoprawna katoliczka :)
No tak przychodzą mi ciągle powiadomienia na maila więc odpisuje, skoro już założyłam dyskusje...
Mam wrażenie że nastolatkowie którzy twierdzą że to jest najgorszy film bo pochodzą z bardzo ortodoksyjnych rodzin ( w swoich zasadach) właśnie skończą jak Ci na tej imprezie. Trudno jest wypierać fakt że młodość ma swoje potrzeby. Nie ukrywam odpowiedzialność jest bardzo istotna w życiu, ale raczej z KOMEDII tego się nie nauczymy. Czemu tak bardzo bronie tego filmu? Bo oglądam go z sentymentem, i naprawdę chciałbym kiedyś pozwolić sobie na brak odpowiedzialności w tym co robię, ale niestety do końca życia już mi nie będzie to dane;) Warto przeanalizować aspekty kulturowe młodzieży oraz to co jest dla nich teraz ( w większości) ważne. Wypieranie się młodości i tego co się z nim wiąże to tak jakby świnia wypierała się błota.
cóż, walczcie dalej na komentarze.
A ty za to zawsze będziesz wielkim krytykiem, który po jednej wypowiedzi na temat filmu będzie w stanie określić czy ktoś będzie "dziewica" czy nie. Wypad stąd.
"Czy wyznacznikiem świetnej imprezy jest to ile alkoholu się wypije ?! Ile przerucha się panienek ?! Czy zdemoluje się dom rodziców, ale też innych osób ?!"
Tak ;] Dokładnie o to chodzi.
zgadzam sie w 100%. gimnazjalisci obejrza project x (ktory zostal nazwany KOMEDIĄ nie śmiałam się ani razu) a potem pieprza ze narkotyki, picie wódy i przygodny seks to super sprawa i tez chca sie tak bawic. zenula nie wiem co na celu mial ten film. oczywiscie nasz narod jest zachwycony i powstalo juz milion imprez na wzor tej z filmu... rzygac sie chce
Nie tyle najgorszy, co ciężko nazwać to w ogóle filmem. To zlepek scen ludzi tańczących, kąpiących się w basenie, pijących alkohol, czy ruchających się psów, okraszonych kretyńską fabułą. Gdzie tu elementy komedii? Gdzie żart sytuacyjny, gdzie gagi, gdzie śmieszne teksty, gdzie nawiązania? Rozumiem że to film robiony pod młodzież w burzliwym okresie dojrzewania, ale jak ja byłem w tym wieku, to oglądało się The Doors, czy Human Traffic, a na takie gówno przesiąknięte amerykańską popkulturą pluło się z góry gęstą melą. Gdzie tu bunt ja się pytam? Chłopaczki z bogatej dzielnicy robią imprezę pod nieobecność rodziców, juhu!
kurde, nie spodziewałam się szczerze mówiąc, że temat, który założę będzie miał tyle komentarzy. Głównie przez osoby, które uważają ten film za wielkie arcydzieło. Strasznie się cieszę, że istnieją jednak ludzie, potrafiący odróżnić komedię od amerykańskiego chłamu :)
Wiesz, muszę przyznać, że na mnie zrobił duże wrażenie. Możesz nazwać mnie bezguściem czy człowiekiem płytkim, ale jak dla mnie jest to najlepszy film w tej klasie. Nie, nie porównuję go do American Pie, bo tamto to była sympatyczna, pokręcona komedia dla nastolatków. Kino familijne wręcz. Ten tutaj jest skierowany do trochę innego grona i traktuje o samej imprezie, w mniejszym stopniu o postaciach. Thomas i Costa to postacie drugoplanowe.
Wydaje mi się, że nieco zbyt dosłownie do tego podeszłaś. Jakby to był film stawiający na fabułę, a przecież od początku każdy wiedział, że głównym motywem jest sama balanga. Nueson jeszcze dalej się posunął w tym absurdzie, do tego jeszcze wywyższając się nad innymi traktując o tym, co oglądał za młodu.
Może trochę winy leży w tym, że to jeden z bardzo niewielu filmów tego typu i jest to bardzo niszowy gatunek, więc może ludzie nie wiedzieli jak podejść do oceniania go, tudzież pod jakim kątem go oglądać. Ale kto włącza/idzie do kina na taki film myśląc, że będzie on jakkolwiek wartościowy? Motywy, morały, przesłanie? W filmie o dzikiej imprezie organizowanej w domu nastolatka, którego rodzice wyjechali na weekend?
Że tak zacytuję go jeszcze.. " Gdzie żart sytuacyjny, gdzie gagi, gdzie śmieszne teksty, gdzie nawiązania?" Pomijając już kwestię paru odchyłów, to trzeba zauważyć, że scenarzyści postawili na realizm dialogów i sytuacji(powtarzam, pomijam parę zamierzonych absurdów typu gość z miotaczem ognia czy karzeł z Jackass bijący ludzi po jajach). Nie ma tutaj chłopaków skandujących "MILF, MILF, MILF!", nie ma tekstów typu "Stiffler's mom", nie ma głupkowatych gagów z "Wiecznego Studenta" ani rosyjskiej ruletki z rewolwerem z końskim nasieniem.
Jeśli naprawdę nazywasz to najgorszym filmem, to naprawdę musiałaś ich niewiele widzieć. :) Nie mówię tego, by Cię obrazić, ale uważam, że w swojej niszy jest chyba najlepszym filmem. Na tle innych z 2012 też wcale nie wypada tak źle. 1/10 nie należy mu się choćby i ze względu na dobrze dobraną muzykę, niezłą grę aktorską(poza Kirby, jakoś nie przekonała mnie), stylizowaną na amatorską pracę kamery, która o dziwo wyszła bardzo dobrze w porównaniu z niektórymi filmami kręconymi w ten sposób i gnoma ogrodowego.
Od razu jednak zaznaczam, że to zdecydowanie nie jest mój ulubiony gatunek filmowy. Ba, daleko mu akurat do tematów, które ja lubię ale nawet jako człowiek niezainteresowany tym typem filmów potrafię docenić jakość wykonania i pomysłowość. Końcówka mogłaby być nieco bardziej moralizatorska, fakt. Ja bym takiego syna przez lata traktował niezmiernie surowo i kazał mu zwrócić każdą złotówkę wydaną na naprawienie szkód, ale nie powiem reżyserowi jak ma kręcić filmy.
No, pozdrawiam. :)
Najgorszy? To chyba nie widziałaś "Kac Wawa". Moim zdaniem nie jest zły, aczkolwiek zależy to od gustu. Pomimo, że sama nie przepadam za tego typu filmami (durne, puste komedie), zdarza mi się, że od czasu do czasu chcę po prostu obejrzeć coś lekkiego. "Projekt X" obejrzałam z przyjemnością.
Lol, jaka dyskusja, hahah, ostatecznie nawet nie będzie wiadomo czy większość lubi czy nie lubi bo kto będzie to wszystko czytał. Film może nie jest rewelacyjny, ale lepiej że jest niż jakby go miało nie być. Nie był ambitny ale w moje gusta trafił pomysłem, kilkoma scenami i miał dobrą ścieżkę dźwiękową więc nie ma co się zbytnio rzucać. Poza tym wg filmwebu to był pierwszy film tego reżysera i jednego ze scenarzystów, aktorzy praktycznie początkujący więc jak na pierwszy film to powiedziałbym, że udany. A jeśli chodzi o American Pie, stare były śmieszne ale ostatni, Reunion - to jest dopiero kretyński film, jedyny który wyłączyłem ledwie po rozpoczęciu, a lubię nawet filmy Friedberga i Seltzera...więc zupełnie nie rozumiem Twojej logiki.
Sorry, pomyliłem fakty. TEN GRUBY AKURAT MIAŁ DOŚWIADCZENIE AKTORSKIE W KOMEDIACH BO GRAŁ W JEDNYM Z NAJŚMIESZNIEJSZYCH PORNOLI ŚWIATA. Mój błąd.