PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 190 tys. ocen
6,3 10 1 189756
5,7 74 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Czytałem że podejmując się tego filmu Ridley powiedział że czas Obcego minął i
obślizgły stwór atakujący ludzi już się znudził. Dodał że filmu Alien vs Predator nie
skomentuje bo są granice których przekraczać się nie powinno - niestety Alien vs
Predator jest przy tym czymś chociaż niskiej jakości ale filmem, to jest na poziomie
serialu telewizyjnego prywatnej stacji.

Sigourney Weaver żartowała że kiedy brała udział w castingu do Alien, myślała że będzie
ją ganiał bezkształtny, bez pomysłu, mackowaty stwór - wyśmiana rzecz w czasach
pierwszego Obcego staje się realiami produkcji po 30-tu latach.

space jockey - wielka tajemnica, jedna scena która kosztowała ogrom pieniędzy co do
której upierał się zarówno Giger jak i Scott. Nagle okazuje się że to pancerz w którym są
łysi sterydowcy. Cokolwiek by się chciało po tym dodać jest zbędne...

Na wstępie filmu dialogi są na poziomie tekstów piosenek Dody, szczęśliwie później
robi się lepiej bo inaczej film byłby nie do oglądania dla kogoś ze średnim poziomem
inteligencji. Niemniej jednak scenariusz pasuje do komiksów nie filmów kinowych,
udręcza oczekiwanie na coś co film rozwinie a nic takiego nie pojawia się do napisów
końcowych. Powiedzenie "brak akcji" jest adekwatne, a kiedy coś się pojawia jest na
poziomie pomysłów filmów klasy B pojawiających się kiedyś na VHS, a obecnie DVD.
Pomysł w którym wąż wchodzi do ust swojej ofiary jest na tyle nieoryginalny że wyliczając
filmy które z tego korzystały lepiej byłoby liczyć od razu w dziesiątkach. Pomysł z
mackowatym stworem typu Craken, czy ze spalonym kwasem człowiekiem który ożywa i
wraca w szale zabijać innych jest zbyt żenujący żeby o nim pisać.

Gra aktorska na poziomie serialu, tak samo widoczne osobowości granych postaci.
Docenić można Noomi Rapace, choć i jej postać nie miała "wpisanej" osobowości więc
nie dało się tego zagrać. Tam gdzie trzeba było się uśmiechnąć można było liczyć na
uśmiech wyuczony w szkole aktorskiej, tam gdzie trzeba było zapłakać również widać
było że nauka szkoły aktorskiej się sprawdziła - nic poza to.
Syntetyczny człowiek - czemu nie! bądź co bądź to część filmów o Obcym. Tylko czemu
tutaj i to zepsute? To co oglądamy to robocik z przedstawienia szkolnego, brakowało do
całości żeby chodził kanciasto i mówił metalicznym głosem.
Film ma wiele wątków jakby pisząc scenariusz próbowano iść w różne strony po czym
nie udawało się tego rozwinąć więc trzeba to skończyć. Zainfekowany człowiek? to jest
pomysł, ale nic z tego nie wychodzi to go spalmy. Ktoś dostaje kwasem i szaleje? po co
to rozwijać? spalmy go. Ktoś jest zainfekowany przez "węża"? do niczego się to nie nada
więc niech umrze. Główna aktorka ma obcą istotę w sobie? nich ma to macki, zostanie
wyjęte i koniec - niech jeszcze główna bohaterka ucieka przed tym krzycząc i
przewracając się jak na żałosne kino si-fi przystało.

Muzyka jest niezauważalna, dopiero pod koniec coś słychać, niestety kojarzy się to z
westernami.

Mocną stroną filmu są efekty i scenografie, jednak lepiej byłoby sprzedawać bilety
prezentując scenografie oglądającym niż kazać im oglądać coś takiego.

No i na koniec nie zapominajmy to prequel Obcego,a raczej Space Jockeya jak
wychodzi, ale o tym lepiej nie pisać. Co do Obcego to gdyby nie ostatnia scena to nie
byłoby niczego co jakkolwiek by się z Obcym łączyło. Jakkolwiek bo gdyby kluczyki do ich
statku kosmicznego miały breloczek z głową Obcego, byłoby to większe powiązanie
obydwu filmów niż to coś niebieskiego na końcu.

Oglądając prequel "The thing" można było czuć zażenowanie, tutaj słowo zażenowanie
nie oddaje tego co chce się przekazać.
Studencki żart filmowy Dana O'Bannona i Johna Carpentera "Dark star" jest przy tym
filmem wyższej jakości.

Castigador

Pleciesz trzy po trzy. Naczytaliście się komiksów i teraz na siłę próbujecie wciskać innym waszą wizję. Inżynier (bo tak się ich nazywa, a nie jakimiś dżokejami) wyszedł po prostu rewelacyjnie. Coś jak ożywiony starożytny posąg, po prostu bomba. Ja mam dość obrzydliwych stworów, z zębiskami jak widły sołtysa, z pazurami itd.
I to nie jest żaden prequel.

ocenił(a) film na 5
dziadol_fw

Taa co ostatnio czytam komenty to płacz tylko słychać, jaki to Prometeusz mało Alienowaty jest, bo ja chcieć Alien a Scott mi go nie dać, chlip, chlip.

Shambler

No, jaki niedobry ten Rydly Skot, spartolił taki dobry komiks, buuuuuuuuu.

ocenił(a) film na 9
Castigador

Świetny film. Tyle tylko powiem.

ocenił(a) film na 6
Castigador

100% racji, lepiej bym tego nie ujął. Dziwi mnie tak wysoka ocena tego filmu. Ja dałem 6 wyłącznie z sentymentu do Aliena i SF.

użytkownik usunięty
Castigador

Mam w dupie wizje artystyczne tego reżysera!!!. Jego ostatnie filmy to dno!!! A widzowie płacąc za bilet mają coś do powiedzenia. Już widzę jak w stanach pojadą ten film!!! i reżyserowi się odechce robić gówno!!!

ocenił(a) film na 6
Castigador

Po tych wszystkich recenzjach i komentarzach zastanawiam się czy nie lepiej by było aby Scott oddał Blade Runnera w lepsze ręce, bo aż strach myśleć co może z tego wyjść...

ocenił(a) film na 7
Castigador

dobra recenzja, zgadzam się, nic innowacyjnego w tym filmie, a szkoda bo można było niektóre wątki, sceny rozwinąć. Waż który wyskakuje z ust martwego Millburna i znika bez śladu, kalmar który zostaje pominięty i jego jedyna odsłona to kilku minutowa scena szamotaniny z SJ, poparzony, zmutowany Fifield w pozycji nowej jogi który atakuje i zabija kilku z załogi i szybko kończy pod kołami pojazdu na koniec przysmażony, co on tam robił, po co zabijał? Takich pytań jest wiele. A motywu z naszym biednym kochanym domem - Ziemią zagrożoną znów przez złych kosmitów nie będę komentował. I nie jestem fanem zaczytanym w komiksach czy coś w tym stylu, po prostu potencjał tego filmu został totalnie zmarnowany. Ostatnia scena powinna być pierwsza (a przynajmniej w środku). I to jest horror??