Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to jest, że ci wszyscy, którzy uważają "Prometeusza" za badziew, tak się tutaj cały czas produkują od chwili jego premiery. Ja rozumiem, że są wakacje i nie wszyscy rodzice wysłali swoje dzieci na kolonie, ale jeśli wierzyć niektórym "znawcom", to jest tu też spora część takich, którzy rzekomo osiągnęli już wiek dojrzałości. O co więc tu chodzi? Biorą urlopy, by przez niemal 24 godziny na dobę siedzieć na filmwebie i wypisywać głupoty typu: "statek obcych ma kształt rogala, a wraca jak bumerang", "film jest bez sensu, bo większość, którym się podoba, uważa się za inteligentnych" i wiele temu podobnych idiotyzmów?
Rozumiem, że gdy jakiś film nam się podoba, to wyrażanie swojego zachwytu dla niego za pomocą nawet wielu komentarzy jest uzasadnione, ale tworzenie co i rusz nowych tematów i dopisywanie wciąż tych samych tekstów w dyskusjach w celu wyrażenia swojej dezaprobaty jest co najmniej dziwne. Każdy normalny człowiek, gdy uzna jakąś produkcję za słabą, oznajmi to za pomocą stosownego komentarza i nie poświęci jej więcej czasu, albo od razu ją oleje. Tutaj zaś mamy kilku specjalistów zarzucających wszystkim naokoło niedojrzałość i brak myślenia, podczas gdy sami swoimi powtarzanymi w kółko nic nie wnoszącymi tekstami pokazują, jacy to są "mądrzy" i "trzeźwo myślący". Ktoś potrafi to wyjaśnić?
Wybacz, ale czytając, jak wszystko próbujesz przeinaczać i przekładać na sposób sobie wygodny, dochodzę do wniosku, że to jednak Ty zgrywasz idiotę.
Po pierwsze – żaden film nie zasługuję na 1, i to nie dlatego, że mi się akurat podoba. Ja filmowi, który nawet uznałbym za kompletną porażkę, nigdy nie wystawiłbym oceny 1, bo to jest zwyczajnie chore.
Po drugie – nigdzie nie napisałem, że jestem geniuszem i znawcą kina, więc co Ty mi tu imputujesz?
Jeżeli nie potrafisz grać fair, tylko nadinterpretujesz każde zdanie oponenta, to ja nie widzę sensu dalszej dyskusji. Dziecinada.
Niczego nie przeinaczam, po prostu cytuję Twój patetyczny wpis nt. rzekomej cenzury i banowania zwolenników Prometeusza. zaraz zaczną Was więzić i zsyłać na Sybir. Nie widzę niczego chorego w dawaniu gniotowi jedynek, chore natomiast dawanie gniotom dziesiątek. Uważam - tu znów się z Tobą zgodzę - dalszą transmisję za niepotrzebną dla mnie stratę czasu.
Rozumiem Cię, bo co można zrobić, poza ucieczką, gdy brakuje argumentów (których zresztą tak naprawdę nigdy się nie miało). Kolejne próby przypisywania mi czegoś, co jedynie chciałbyś, by wychodziło ode mnie, doskonale to potwierdzają. Nie trać zatem ze mną czasu i idź to robić w dziesiątkach innych tematów :) Powodzenia!
Chłopie, chciałeś przerwać ten wątek, więc się do tego przychyliłem, wymiana myśli z kimś, kto nie myśli i nie wie, co pisze, jakie wystawia oceny, a - cytowany - zaprzecza, że coś takiego napisał nie należy do przyjemności i pożytków dla mnie nie niesie żadnych. Nie rozumiem zatem dlaczego wypisujesz brednie o ucieczkach. A zresztą, niechże to będzie miara twego "zwycięstwa" - wyjątkowo gówniarskie
Następny w kolejce do "znawca i krytyk roku". Ty lubisz kino moralnego niepokoju i Bergmana inni Prometeusza i kino sf w tym stylu. I tak jest i będzie. Odwiedzasz każdy wątek o Prometeuszu na tym portalu i wszędzie się mądrzysz.
mam wrażenie, że Ciebie też wszędzie pełno. Mylisz się, bardzo lubię i znam się na dobrym kinie SF. Prometeusz nie jest po prostu dobrym kinem.
I tak właśnie wyglądają Twoje odpowiedzi. Ktoś Ci coś zarzuci, to odpowiadasz mu zupełnie w ten sam sposób, choć nie masz żadnych podstaw, by sądzić, że jest właśnie tak, jak piszesz. Obrona w iście dziecinnym stylu. A potem puste frazesy w rodzaju: „Prometeusz" nie jest po prostu dobrym kinem”. Wiesz, że każdy może tak powiedzieć? I co wynika z takiego stwierdzenia? Zupełnie nic.
A co wynika z odwrotnego twierdzenia? Zupełnie nic. I kto tu jest dzieciakiem, deszczu?
W tej dyskusji akurat nic, bo ja w niej nie napisałem, że ""Prometeusz" jest dobrym filmem", "Jest bardzo głęboki", "Wszyscy jego przeciwnicy są w błędzie". Rozumiesz?
ale wiesz co oznacza danie filmowi 10tki? Umiesz czytać - np. regulamin FW - 10 oznacza arcydzieło. Uważasz, że to arcydzieło?
A wiesz, czemu służy dziesięciostopniowa skala ocen? Ocenianiu filmu w taki sposób, w jaki należy go ocenić, przynajmniej w najogólniejszym stopniu próbując być obiektywnym. Ktoś wystawiający filmowi 1/10, 2/10, 3/10 jest obiektywny? Nie, jest zły i sfrustrowany, bo nie może się pogodzić z tym, że film do niego nie trafił.
Nie ma czegoś takiego jak obiektywna ocena. Zawsze jest subiektywna. Znów można odwrócić Twój argument - ktoś , kto ocenia film na 10 jest zawsze uśmiechniętym i zadowolonym z siebie... (tu sobie dopisz, bo nie mam zamiaru obrażać) - każdy film do niego trafi
O obiektywizmie i subiektywizmie już Ci gdzieś pisałem. Swoje stwierdzenia, że film jest dobry czy zły wypadałoby przynajmniej w sposób zbliżony do obiektywnego jego postrzegania uzasadnić odpowiadającymi mu argumentami, a tylko nieliczne osoby są tu do tego zdolne. Większość za to wali najniższymi ocenami na lewo i prawo, jak jacyś niespełna rozumu, nie pisząc przy tym nic sensownego. Ja nie widzę problemu w tym, że wystawiam filmowi ocenę 10/10, w przypadku, gdy wyczerpująco piszę na jego temat to, co o nim sądzę. A skoro, tak jak piszesz, nie ma czegoś takiego, jak obiektywna ocena, to czy w moim osobistym postrzeganiu jakiegoś dzieła nie mogę dać mu dziesiątki choćby dlatego, że uważam go zwyczajnie za film dobry i moja ocena niczego tak naprawdę nie zmieni?
Nie ma czegoś takiego jak jednostkowa obiektywna ocena, natomiast istnieją obiektywizujące kryteria ocen - tu częściowo się z Tobą zgodzę. ja również wielokrotnie i na wiele sposobów uzasadniałem swoją ocenę i nie chce mi się - podobnie jak Tobie - tego powtarzać. Problem polega na tym, że sobie przeczysz - nigdzie rzekomo nie pisałeś że film jest świetny, ale ocena 10 oznacza że właściwie rewelacyjny. Ja - na ten przykład - nigdy nie napisałem opinii sprzecznej z oceną, którą wystawiłem. Dobranoc. Jak coś napiszesz - odpiszę jutro
Dobrze, mogę sobie na pewien sposób przeczyć, wystawiając filmowi 10, czy nawet 11, jeżeli byłaby taka możliwość, ale taka ocena punktowa filmu niczego tak naprawdę nie mówi o nim, ani o oceniającym. Ważne jest to, co się napisze. Moja dziesiątka w tym przypadku jest tylko pewną zagrywką, którą w kilku tematach uzasadniłem.
Twierdzisz, że nigdy nie napisałeś opinii sprzecznej do oceny, którą wystawiłeś. Dobra, może i tak jest, ale myślę, że wtedy jeszcze bardziej poddajesz w wątpliwość swoje zdolności konstruktywnego wypowiadania się na temat filmu, jako człowieka, który „trochę się już kina w życiu naoglądał”.
dlaczego poddaję w wątpliwość moje możliwości oceny? Bo mam inne zdanie niż Ty, który wystawiasz 10 mimo, iż tak nie myślisz, robisz jakieś "zagrywki" oceniając film? Ja żadnych zagrywek nie robię - film nie podoba mi się w żadnej warstwie poza wizualną - dlatego dostał 3, bo tyle wystawiam zwykle widokówkom.
Nie dlatego, że tak, jak twierdzisz, masz inne zdanie niż ja, bo Ty przecież nawet żadnego zdania nie masz. Dorosły, myślący człowiek, by udowodnić słuszność własnego zdania, potrafi wiarygodnie uzasadnić, dlaczego tak nisko ocenia film, który w ogólnej opinii wcale za zły nie jest uważany. Ty natomiast piszesz tylko, że film Ci się nie podoba, bo oprócz efektów wizualnych nie ma nic ciekawego do zaoferowania. E, coś tu nie gra, ludzie, którzy "trochę kina w życiu się naoglądali" raczej tak nie mówią.
Twoje popłuczyny kojarzą mi się z tym cytatem:
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki panie to nikomu... Mmmm... Tak, nie... Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy."
"oprócz efektów wizualnych nie ma nic ciekawego do zaoferowania. " E, ludzie którzy więcej niż "troche kina" sie naoglądali właśnie tak mówią.
"Jeżeli banda trolli wystawia filmowi 1/10 i nawet w dwóch zdaniach nie potrafią uzasadnić, dlaczego uważają go za słaby, to dlaczego ja, choć nie uważam go za dzieło wybitne, nie miałbym podwyższyć mu ogólnej oceny, wystawiając dziesiątki? "
to odnośnie twierdzenia że posto-autor ma jakiekolwiek zdanie,
po prostu jak widzi "jedyki" piana go zalewa i to nie jest złota piana i w efekcie daje "dziesiątki"
ale sensu i logiki w tym nie ma za grosz raczej jakaś obsesja do jedynek się manifestuje
Jak komuś się film nie podoba to próbujesz wmawiać,że to kwestia złości i frustracji.Sam dajesz 10/10 jak napisałeś wbrew swojej ocenie tego filmu,wręcz na przekór.Frustracja czy złość?Nie tylko ja mam wyrobione zdanie o twoim intelekcie)))))
WTF z tymi zdjęciami jakiejś głupiej prukwy z youtube? I pewnie jeszcze sam żeś wpisał te nędzne teksty w photshopie. Widzę, że to Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem powyższych wypowiedzi. Tutaj nikt nie broni tego filmu, dżizas! Sama uważam to za średni film ale litości - nie róbmy z tego powodu jakiejś wyprawy krzyżowej tym którzy uważaj inaczej niż WY.
Napijcie się soczku z brzozy to Wam dobrze zrobi.
Po pierwsze ja nie uwazam tego za badziew. Zachowuje w swoich ocenach wszelkie proporcje. Badziewem jest Battleship, Prometeusz przeciez w oczywisty sposob, mimo swoich nielogicznosci, az taki glupi nie jest. Po drugie kazdy ma prawo do swojej oceny. Filmweb nie jest serwisem dla apologetow. Mozna tu krytykowac filmy, choc dobrze jest w paru slowach swoja krytyke uzasadnic. Dlaczego tak duzo ludzi negatywnie oceniajacych Prometeusza tu sie dopisuje? Zapewne chodzi o ludzi rozczarowanych nowym dzielem Scotta. Rozumiem ich rozczarowanie. Maja prawo je w swojej "recenzji" wyrazic. Krotko mowiac: komentujac jakis film, ktory obejrzelismy, formulujemy wlasne o nim zdanie, kto powiedzial, ze zawsze musi byc pozytywne?
nie musi być pozytywne i nie musimy z tego powodu innych napastować. koniec kropka.
Zapytujesz, dlaczego Prometheus to badziew ?, trafne słowo. To po prostu parodia wszystkiego po trochu, aktorstwa, klimatu, sztuki reżyserskiej, parodia strachu, można zarzucić mu drugie tyle, ale uważam dwie pierwsze cechy całkowicie i śmiertelnie skopały film. Dlaczego pojawiają się skrajne oceny ? To już nie powinno nikogo dziwić kiedy w dobie mam talent, jak oni spiewają itp. sporo ludzi ogląda pseudo talenty. Hmm czemu to służy ? Modzie na celebrytów, a nie na autentycznych artystów. Obsada prometheus daleka była do poziomu który mamy przyjemność podziwiać u "prawdziwych aktorów:" a nie celebrytów". Bo np. Naomi Rapace była świetna w Millenium, hmm jak się okazało w Prometheus była ona elementem obniżającym jakość filmu. Nikt z aktorów "wyższej półki" nie chciał grać w filmie o tak niskim poziomie fabularnym, na wzór komiksu, którego fabuła najlepiej nadaje się właśnie na kilka kartek komiksu. Krótko mówiąc Prometheus jest ofiarą nieudacznictwa i dowodem że nie warto to takich produkcji zatrudniać celebrytów
Dokładnie tak podzielam twoje zdanie. Ktoś tam kiedyś napisał na tym forum że Charlize Theron dobrze zagrała co jest totalną bzdurą zagrał średnio , a nawet słabo w porównaniu do tego w jaki sposób zagrała w Monster i paru innych produkcjach.
Młody, wyrejestruj sie z FW, wróć gdy staniesz się tolerancyjny wobec innych, tak jak np. wobec kiepskich filmów, które uważasz za dobre, czy znajomych też tak głupio oceniasz i dobierasz, zbijając potem bąki z nieodpowiednim towarzystwem ? Oceń co jest gorsze, moje posty, czy po prostu w twoim życiu brakuje świadomych i słusznych wyborów, odnoszę wrażenie, że jesteś sam z siebie bardzo niezadowolony i nieszczęśliwy. na twoim miejscu, zacząłbym się martwić i bać się własnej pustej egzystencji bez perspektyw
Eee? Jaki jest związek między ocenianiem ludzi, a ocenianiem filmu który mi się podobał? Odwaliło ci konkretnie. Tak jestem nieszczęśliwym człowiekiem, nawet bardzo, a takie filmy jak Prometeusz dają mi trochę radości i nadzieję na lepsze jutro oraz pokazują, że są jeszcze na tym łez padole zwanym Ziemią ludzie którzy chcą coś tworzyć. Moje życie prywatne nie ma jednak nic do rzeczy jeśli chodzi o ocenianie filmów na fw, więc zastanów się zanim coś jeszcze równie debilnego napiszesz.
To nie ma o czym gadać, najlepiej ożeń się z płytą DVD Prometheus, i zaproś Scotta na wesele. Bzdury piszesz to i bzdurami jestem zmuszony ci odpowiedzieć, bo zapomniałem, że jesteś anormalny , sorry