Zapraszam do zadawania pytań dotyczących filmu Prometeusz. Sądzę, że jestem w stanie
udzielić logicznych odpowiedzi na wszystkie pytania, które mogą być zadane na podstawie
obejrzanego filmu. Wszystko, co do tej pory przeczytałem na forach budzi wśród ludzi wiele
kontrowersji i posądzeń wobec Scotta o brak wyjaśnień. Uważam, że połączenie fragmentów
filmu z wątkami/scenami/sytuacjami, które miały miejsce wcześniej bądź później w samym
filmie umożliwiają pełne jego zrozumienie.
Zachęcam do zadawania pytań.
Ja za to ciągle nie znalazłem odpowiedzi na pytanie:
Czym był ten zielony kamień w tej "kaplicy" z głową, freskami i wazonami - wiadomo w ogóle coś na ten temat, czy zostanie to jakoś powiązane i wyjaśnione w 2 części ?
Nikt chyba nie zadał tego pytania, a jest "dość" kluczowe dla fabuły filmu. Z jakiej paki ten stary dziad oczekiwał, że nasi kosmiczni stwórcy pochylą się nad jego cierpieniem i mu pomogą!? Z jakiej paki mieliby mu pomagać!?Z poczucia winy? ^^ A na tej naiwności i niedorzeczności opiera się cała fabuła, jest to kręgosłup fabuły.
Jak Tezeusz (chyba, za nic nie mogę sobie przypomnieć imienia) chciał się dostać na Olimp na Pegazie to go strącono, jak ludzie chcieli "dosięgnąć" nieba, to pan boczek zburzył wieżę Babel. Jak PROMETEUSZ podarował ludziom ogień, to bogowie go ukarali w bardzo okrutny sposób. Z bogami się nie zadziera. Z kosmitami też nie - w (prawie) każdym filmie Sci-Fi kosmici chcą nas zabić. A tu sobie Weyland wymyśla ok. 5 letnią wyprawę za srylion dolców na spotkanie z inteligentną rasą kosmitów, która jest bilion lat przed "murzynami", czyli nami; z kosmitami, którzy najprawdopodobniej nas stworzyli, po to, żeby ci stwórcy wyleczyli mu korzonki, no ludzie!
No dziadkowi z nadmiaru kasy sie popingoliło i faktycznie liczył na to, że w swej nieskończonej dobroci SJ sypną mu nieco komórek macierzystych na własny użytek ;)
Tylko cinkie to jak barszcz, ja tego nie kupuję.
Tonacy brzytwy sie chwyta, nie mial innego wyjscia jak zaryzykowac lub umrzec spokojnie na ziemi. Wyprawa nie byla taka droga jak bylo powiedziane, ze kilka bilion dolars kosztowala czyli pare miliardow dolarow, czyli kilkanascie miliardow zlotych. To byl najbogatszy lub jeden z najbogatszych ludzi na ziemie, wiec taka kasa dla niego jakas straszna strata nie byla, zreszta jakby nie odnalazl tam niesmiertelnosci, to i tak by nie wrocil, wiec tym bardziej mu to zwisalo.
Pieniądze w moim poście to sprawa trzeciorzędna.
Wyraźnie widziałem w kinie napis "bilion", więc nie wydaje mi się, żeby chodziło o kilkanaście miliardów złotych. Dla firmy, która najprawdopodobniej należy do najbardziej wpływowego człowieka na Ziemi, firmy, która potrafi eksploatować ogromne złoża w kosmosie i terraformować nieprzyjazne planety, ten bilion lub dwa to tylko kropla. Mówi się, że w kosmosie sa planetoidy, które składają się w całości z diamentu albo takie, które posiadają złoża złota przekraczające ilość rezerw wszystkich państw świata, których eksploatowanie wywróci ekonomię do góry nogami. ALE nie zmienia to tego, że fabuła zaprezentowana nam w Prometeuszu jest tani i infantylna na maxa.
Nie zgadzam sie z Toba, poza tym tlumaczenie kinowe bylo strasznie slabe, momentami wstyd mi bylo za tlumacza, ze odwalil taka fuszerke, wiec nie dziwi mnie, ze zle przeczytales. Mi sie film podobal i uwazam, ze jest swietny, Tobie nie musi, fabula jest ciekawa, dobra i wymagajace myslenia i dochodzenia pozniej do wielu rzeczy samemu.
o co chodzi w scenie z krzyżykiem? dlaczego ten robot zdejmuje jej krzyżyk z szyi?
twierdził, że jest zainfekowane. jest to symboliczna scena o odbieraniu wiary. znikąd ratunku, człowiek opuszczony, sam, zaczyna wątpic w to co wierzy. dawid był przebiegły jak na robota
Bo byl wredny, lubial obserwowac rozne zachowania ludzi i to jak latwo nimi manipulowac udajac samemu idiote ;)
nie mógł być wredny, bo był maszyną, ale sprawiał wrażenie jakby jednak kierowały nim emocje. miałam wrażenie że jest zazdrosny o ludzkie uczucia. był podstępny, cwany. nie był poddany ludziom. farbował włosy, bo chciał się upodobnić do laurenca z arabii, po co? nie mógł być przecież próżny, ale lubił ten film... jak mógł lubić? tak był zaprogramowany. i może oprócz szukania substancji na wieczność dla starca, szukał czegoś innego? nowych form życia? wiedział że gdy zarazi gościa, to jego dziewczyna zajdzie w ciążę. nie chciał jej pomóc w pozbyciu się stwora. chciał wysłać ją uśpioną na ziemię! dlaczego i na czyje polecenie? z kim rozmawiał mając te dziwne okulary na twarzy, niby ze starcem? a jeśli miał kontakt jeszcze z kimś? i cieszę się, że są takie możliwości rozwinięcia historii
już niejeden raz próbowano obcego wysłać na ziemię w zarażonym uśpionym człowieku
[SPOILER]
no faktycznie ja się podłączam pod pytanie, które parę razy padło (pomijając już wszystko to co było napisane na forum od czasu premiery bo jestem na bieżąco :P ) jaki mógłby być cel tej płasko rzeźby xenomorph'a na ścianie w ładowni, skoro tą właśnie końcową formę przyją obcy po mutacji "maź->holloway->Shaw->zarodek->SJ"
skąd na śćianie forma tak odległa... i co to za zielony Kamień niczym Kryptonit ;)... widać, że ewidentnie reżyser chciał go zaznaczyć...
btw. jeśli chodzi o scenę otwierającą film to ktoś wspomniał, że scena jest okrojona... znalazłem foto z planu, nie wiem czy ktoś już wrzucał: http://thenexusnews.com/wp-content/uploads/2012/06/Prometheus-2.jpg
Nie i jeszcze raz nie, to nie byla zadna koncowa faza Aliena, to powstal inny rodzaj, to nie jest film o powstaniu Alienow takich jakich je znamy, one juz istnieja wczesniej, jest film o czyms inny i to co wyszlo na koncu z SJ, to tez jest co innego.
Podłączam się pod pytanie. Skąd na ścianie płasko rzeźba Obcego ? z filmu wynika , ze pełna forma obcego powstała dopiero pod koniec filmu , więc skąd wcześniej na ścianie w ładowni znalazła się ta płasko rzeźba. Wytłumaczy mi ktoś to szybko?
No to ciach, przedstawię hipotezę z linku który poprzednio zamieściłem. Moim zdaniem ma sens, tylko że to wszystko domysły :)
Jestem ciekaw co autor tematu na to.
1. Czarna maź. W wazonach są dwa rodzaje czarnej mazi.
Jedna, w której zanurzone są ampułki to materiał genetyczny Xsenomorph'a.
Druga jest wewnątrz ampułek. To materiał powodujący rozpad organizmu SJ do poziomu komórkowego, dodatkowo powodując, ze każda komórka staje się ekspansywnym genem i łatwo przyswajalnym mutagenem dla innych organizmów.
Jeśli zostanie wprowadzony do innych organizmów, szybko zastępuje lub miesza się z DNA zakażonego. Potrafi odbudowywać obumarłe lub martwe komórki (Fifield, macica Shaw).
Po połączeniu obu składników powstaje mutagen zdolny do błyskawicznej ekspansji Aliena w środowisku ożywionym.
2. Schemat działania SJ
Opiera się on na:
A. zasiedleniu środowiska stworzeniami podobnymi do nich.
B. Po osiągnięciu odpowiedniego etepu - liczebności, stopień rozwoju ewolucyjnego/cywilizacyjnego SJ dokonują zrzutu inwazyjnej mieszanki DNA Inżynierów i z DNA Ksenomorfa.
Organizmy (ludzie) na skutek infekcji wytwarzają Ksenomorfa, który to w krótkim czasie opanowuje Ziemię.
Ponieważ po jakimś czasie kończy mu się pożywienie osobniki Ksenomorfa giną pozostawiając tylko zarodniki/jaja.
C. SJ zjawiają się ponownie aby zebrać pozostałości - tj zarodniki.
3. Po co tworzyć żeby niszczyć?
Z tego co zaobserwowałem SJ to tylko samcy.
Najprawdopodobniej sztucznie ingerując we własne geny stracili zdolność rozmnażania się. Najprawdopodobniej rozmnażają się poprzez klonowanie.
Dodatkowo do rozwoju ewolucyjnego, jak każdy gatunek, potrzebują dopływu nowych genów (pula genów musi się mieszać i musi przybywać nowych, świeżych konfiguracji genów).
Pozbawieni naturalnej możliwości mieszania genotypu, wypuszczają do jałowego środowiska swoje geny. One ewoluują na ich podobieństwo (ludzie) i samorzutnie mieszają się, zwiększająć tak potrzebną Inżynierom, pulę genów.
Po wprowadzeniu Ksenomorfa, przejmuje on DNA ludzkie i miesza ze swoim. Ta populacja ostatecznie ginie, a "zebrany" materiał genetyczny znajduje się w jajach.
SJ zbierają jaja i odzyskują nowy materiał genetyczny., który wykorzystują w późniejszych eksperymentach nad rozwojem własnego gatunku.
Stad "dawanie" życia - aby pozyskać możliwość rozwoju poprzez "podgatunek"/ "dzieci". Stąd też narzędzie do zbierania DNA czyli Ksenomorf. Stą też kult Ksenomorfa i stąd też ważna i szanowana funkcja Inżyniera - Dawcy/Siewcy.
Ładnie prawda? Prawie tłumaczy wszystkie niejasności i niedorzeczności filmu.
Tylko są w tej hipotezie dwie poważne luki, ciekawe czy wiesz jakie?
Ta czarna maź nie dawała mi spokoju - wg mnie w pierwszej scenie zachowywała się w tym małym naczyniu dokładnie tak samo, jak maź w wazach które oglądał David - "gotowała się", delikatnie bulgotała, jakby poruszała się. Doszłam do wniosku, że to była ta sama maź. Dlaczego dawała różne rezultaty przy kontakcie z organizmami żywymi? Tu mam dwie koncepcje:
1. bo organizmy z którymi miała styczność były na różnym etapie rozwoju gatunku; aby czarna maź mogła być wykorzystywana jako sposób na dawanie życia, trzeba osiągnąć pewien etap rozwoju (jak kolejne umiejętności zdobywane na wyższych levelach;) ), trzeba być już bardzo "dorosłym", zaawansowanym - w końcu nie pozwalasz dzieciom palić papierosów czy pić alkoholu, żeby nie zrobiły sobie krzywdy. Więc gdy dzieci-ludzie mięli styczność z mazią, ta zamieniała ich w zombie, powodowała choroby, ogólnie niosła śmierć.
2. bo istotna była ilość mazi która miała styczność z organizmem; Inżynier wypił jej całkiem sporą miseczkę. Na Holloway'a wpływ miały moim zdaniem raptem nanolitry tej substancji, pojedyncze cząstki - palec Davida nie był widocznie brudny, nie wpuścił mu kropli mazi z zakraplacza ;). Na Fiefield'a wpływ miała większa dawka, ale nie tak duża jak w przypadku Inżyniera.
Osobiście skłaniam się bardziej do pierwszego wyjaśnienia.
Ok, ale w takim razie po co w środku wazonu były dodatkowe kapsułki/ampułki z zawartością zanurzone w mazi? hmm?
Dawid do zainfekowania Hollowaya użył chyba mazi z ampułki, a nie tez bezpośrednio z wazonu? Nie pamiętam tego dokładnie więc mogę się mylić.
Tak, masz rację. Wziął maź z ampułki zanurzonej w mazi z wazy.
Ale skoro maź nazwijmy ją 1. z wazy, to ta sama którą wypił Inżynier-Siewca, to ma ona właściwości rozkładu organizmu żywego na elementy pierwsze. Maź nr 2, ta z ampułki, powoduje choroby, śmierć, zombie, a w drugim etapie rozwoju daje rozwijanie się twarzoprzyczłapu vel kalmara w organizmie nosiciela, który potem składa zalążek już finalnego kseno w ciele kolejnego nosiciela. Więc logiczne jest, że tak niebezpieczną maź nr 2 przewożono w pojemnikach wypełnionych mazią nr 1, aby w razie rozszczelnienia, czy też rozlania, maź nr 1 rozłożyła i zneutralizowała dużo groźniejszą maź nr 2.
Inżynierowie darzyli szacunkiem Obcego (sala z jego wizerunkiem i zieloną głową kseno), ale byli świadomi jego niszczycielskiej siły i mocy. Widać, jednak i tak, mimo zabezpieczeń, coś im poszło nie tak.
OK, to może tak:
Myślę jednak nie neutralizują się, lecz własnie dopiero po połączeniu obu powstaje zabójczy i inwazyjny patogen, rozprzestrzeniający gatunek kseno.
Sama maź 1 rozkłada organizm na ekspansywne komórki, jest takim akkcelerantem / katalizatorem.
Sama maź 2 jest stabilnym materiałem kseno, oczywiście powoduje rozwój w ciele żywiciela, ale "bez szału".
Po zmieszaniu geny kseno stają się skrajnie ekspansywne.
Ale to tylko mętne teorie...
W którym momencie filmu maź 1 i 2 mają ze sobą bezpośrednią styczność? Były trzymane w jednym pojemniku, wazie, ale maż nr 2 była w szczelnym czteropaku.
Oczywiście w żadnym, bo wg tej hipotezy od razu doszło by rzeźni. Facehuggery i Alieny latałyby po ekranie i ganiały ogłupiałych załogantów. Ale to luż było we wczesniejszych filmach....
Notomiast widzieliśmy jak w ciele żywego organizmu zachowują się te substancje osobno.
Stąd poprzez analogię i dedukcję mozemy domyslić się jak działają po połączeniu.
Dlaczego uważam że nie neutralizują się? Bo wazony stanowić mają broń. To chyba jasne prawda?
A broń musi być łatwa w obsłudze - tutaj "stłuc wazon".
Rozbieranie jej na czynniki pierwsze w celu użycia i zrzucania pojedynczych ampułek byłaby trochę upierdliwa, nieprawdaż?
Ad1. Sa 3 rodzaje mazi, ta pierwsza na poczatku co powodowala rozpad DNA, druga ktora byla w wazonach luzem, powodowala wzrost sily, wytrzymalosci i zwiekszona agresje, ogolnie przystosowywala organizm do bycia dobrym bezwglednym lowca, oraz ostatnia tez w wazonach, ale dodtakowo w zielonych sloiczkach. To byl material genetyczny Xenomorphow.
Ad.2 Nie masz tu racji, stworzyli zycie, bo mogli, dla checy, ale chcieli go usunac, za kare, bo nie spodobalo im sie to co ludzie zrobili, sam tworca o tym mowil, a chcieli zniszczyc za pomoca swojej broni biologicznej czyli xenomorfow.
Ad.3
Nie widzielsimy kobiet, bo jedyne co widzielismy to zalego statku z bronia biologiczna, wiec prawdopodobnie zolnierzy, wiec nie ciezko sie domyslic, ze tam kobiet jest zdecydowanie mniej, i czesto nie ma, pozatym w tej kupie widac bylo tylko ciala, moglby byc tam kobiety (glowy byly tak czy siak rozsadzone), a ciala napewno tez umiesnione, wiec tak naprawde ciezko bybylo odroznic, nam ludzia, bez patrzenia pod majtki, a tego nie sprawdziali bohaterowie filmu.
Ogolnie nie przekonuje mnie Twoja teoria.
1.
Wg mnie stworzyłeś niepotrzebnie o jeden rodzaj mazi za dużo.
Mi wystarczy gen-katalizator przyspieszający podział komórek/mutacje i replikacje DNA plus genotyp Kseno.
W połączeniu otrzymujemy: agresywny i ekspansywny gen zdolny do szybkich mutacji.
Siłę wytrzymałość i agresjię Kseno mają juz wdrukowane w swoim DNA ;)
2.
Możliwe, tego się nie dowiemy. Ale moim zdaniem nikt nie robi nawet skrajnie chorych, eksperymentów z nudów czy dla draki.
Nawet jak ma gigantyczną przewagę technologiczną. Inaczej by im sie nie chciało bawić w takie duperele. Po prostu eksperyment miał im do czegoś służyć, ja postarałem się znaleźć wyjaśnienie.
To że eksperyment miał słuzyć SJ w jakimś konkretnym celu i nie był fanaberią widać na screenie z wyciętej sceny. Kilku Inżynierów bierze udział w tym wydarzeniu. Wygląda to raczej jak rytuał a nie dobra zabawa.
Resztą swojej wypowiedzi potwierdzasz tylko to co napisałem wcześniej ;)
Tak - nie spodobało się im "coś" co ludzie zrobili około 2000 lat temu,
Tak - chcieli ich usunąć,
Tak - za pomocą Kseno.
3.
Ok. Samic nie widzieliśmy, ale nie można wykluczyć że nich nie ma, tak samo jak tego, że są.
Więc Twój argument kontra mój jest równoważny.
To, że była to stacja militarna nie znaczy że kobiet/samic u SJ nie mogło tam być. Bo co? W tak zaawansowanej cywilizacji nie słyszeli o rówouprawnieniu? :) Niech się tylko Szczuka dowie!! ;)
W argumentach - nadal zero zero.
Wycięta scena pokazuje że Inżynierów również dotyka problem starzenia. Jeśli założymy, że mieszali sobie w genach aby opóźnić starzenie, to mogło im się udać, ale na przykład kosztem rozmnażania. To z kolei tłumaczyłoby potrzebę cyklicznych "zasiewów" i "zbiorów".
To tylko hipoteza, ale moim zdaniem logiczniejsza niż Jezus-kosmita i stworzenie bytu z kaprysu.
Pozdrawiam.
W takim razie dlaczego space jockey zginął w kapsule ratunkowej a nie za sterami z rozpruta klatka jak to było w ALIEN ?! to nie był ten statek czeka nasz jeszcze dalsza cześć historii ??
Czytaj caly watek, ze 30 osob odpowiedzialo na to pytanie, a Ty zamiast poszukac odpowiedzi znowu zadajesz to samo pytanie.
Świetna inicjatywa, goldomega86; zgadzam się z Tobą, iż większość niejasności, na które przeważnie zwracają uwagę ludzie w dyskusjach o filmie to niejasności pozorne. Nawiasem mówiąc, nie wiem, czy wiecie, ale filmy o Obcym, wzięte jako całość, pełne są niedopowiedzeń, które często bierze się za niespójności, dziury w fabule. Czy są one nimi rzeczywiście, trudno rozstrzygnąć, tak jak nie sposób rozstrzygnąć, czy Deckard w "Blade Runnerze" jest replikantem, czy nie jest. Zwolennicy tezy, iż są to zwykłe błędy, niedopatrzenia itp. bardzo często podpierają się argumentem, iż każdy z dotychczasowych filmów o Obcym miał innego reżysera i innego scenarzystę. Przy tak częstych zmianach - powiadają - nie sposób zachować ciągłości fabularnej. Warto jednak zauważyć, iż w przypadku "Prometeusza" argument ten nie ma zastosowania (ma natomiast zastosowanie inny, pytanie: "Czy po tylu latach Scott mógł nadal pamiętać swoje pierwotne założenia fabularne, o ile takowe w ogóle posiadał?"). Sądzę, że "Prometeusza" (i całą sagę o Obcym w ogóle) należy brać w takiej postaci, w jakiej został nam podany, nie prosząc o klaryfikację tam, gdzie być jej po prostu nie może. "Prometeusz" jako całość jest filmem spójnym i logicznym, takim, w którym pewne rzeczy, które nie zostają wyjaśnione wprost (choćby to, dlaczego "wazony" w strukturze Inżinierów zaczęły "pękać") wyjaśnione są pośrednio (w tym przypadku: przez wzmiankę o stężeniu CO2 na statku, które zwiększa się przez wzgląd na obecność ludzi; wazony pękają, bo zostały zaprojektowane tak, by wypuścić swoją zawartość w środowisku zamieszkałym przez ludzi).
Dobrze, spróbuje zadać pytanie. Nie wiem czy było, nie chce mi sie szukać. Pytanie brzmi:
Skąd David znal mowę Space Jockeyów?
Wydaje mi się, że nauczył się jej z hieroglifów.
Ponawiam moje pytanie. Czemu i gdzie Inżynier wypija czarne dziadostwo w pierwszych minutach filmu?
Gdzie? Być może na Ziemi. Tego nie wiadomo. Ale wg reżysera to nie jest istotne. Ważny jest sens tej sceny - Inżynierowie, dają w ten sposób życie. Wypija maź, która go rozkłada na elementy pierwsze, aż do rozpadu DNA, które potem łącząc się na nowo ze sobą, przeistacza się w nowe komórki, dając początek życia na planecie. Wg mnie ten akt odbywał się na zupełnie jałowej planecie, bez mikrobów, drobnoustrojów, wirusów, fauny i flory. Był to ten "palec boży", o którym często się mówi podczas opisywania dziejów Ziemi i historii powstania życia na naszej planecie. Naukowcy są zgodni co do tego, że był moment w którym na naszej planecie istniały już idealne warunki - atmosfera, woda, temperatura - i nagle, nie wiedzieć skąd, w wodzie pojawiło się życie.
Rzeknę hola hola. Na planecie z początkowych scen filmu była zieleń, tzn wysoka trawa kołysząca się na wietrze.
Czyli życie było. Roślinne. Czyli atmosfera z tlenem w skladzie. Tylko może nie bylo organizmów zwierzęcych. Lub na niskim etapie rozwoju.
Uważam że Siewca:
A. Albo zapoczątkował ewolucję zwierząt.
B. Po prostu "doładował" świat zwierzęcy ekspansywnym mutagenem.
C. Doładował świat ,w któym występowali już człekokształtni (czego nie widać na filmie, ale nie oznacza że tego nie założył reżyser), genami przyspieszającymi ewolucję do wyższych form.
Ja tam trawy nie widziałem, ale jeżeli rzeczywiście była tam trawa (roślina zalążkowa), to w tym czasie hasały już po ziemi dinozaury...
Tak, znam tę dyskusję ;) co by oznaczało ze SJ interweniowali w środowisko już po wyginieciu dinozaurów.
Być może meteoryt który przyczynił się do wyginięcia dinozaurów ułatwił im robotę.
Co tej zieleni... TEz oglądałem tylko raz w kinie, szczerze - zwątpiłem czy nie popingoliła mi się wyspa Skye ze sceną ofiary...
ale chyba nie ;)
http://www.prometheus-movie.com/gallery/view/img/476
http://www.prometheus-movie.com/gallery/view/img/556
http://www.prometheus-movie.com/gallery/view/img/555
http://i.imgur.com/ttoMm.jpg
http://blog.khanneasuntzu.com/wp-content/uploads/2012/06/100.jpg
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m5rsv212Au1ryrlz8o1_r1_500.jpg
Kurcze, nie pamiętam trawy. Film widziałam raz, a nie mogę akurat znaleźć w necie tej pierwszej sceny żeby jeszcze raz ją obejrzeć. Ale jeśli jakaś roślinność na planecie już jest, to zapewne Inżynier dokonał jednego z wymienionego przez Ciebie udoskonalenia. Czy aż tak ważne jest którego? W efekcie chodzi o to, by człowiek finalnie stał się istotą rozumną z DNA, które będzie powieleniem DNA Inżyniera.
Jest to o tyle istotne że jasne stają intencje SJ.
Nie chodzi o dobroduszne zapłodnienie planety. Ani tez eksperyment z ciekawości.
Uważam że chodziło o wprowadzenie na względnie rozwinietej planecie nowej formy życia która zdominuje inne, raczkujące dopiero.
Najważniejsze jest jednak to, co potem zrobią z tym życiem Inżynierowie. No i dlaczego chcieli zgładzić całą stworzoną przez siebie ludzkość?
Sorry, hipotezy o Jezusie jako SJ nie kupuję. Tak samo tego, ze "złe zachowanie" w starożytności się do tego przyczyniło.
Dla SJ to była nadal ewolucja. Chyba że wkurzyło ich zę tworzymy religię, która umożliwia przetrwanie słabszym w imię abstraktów, takich jak dobro. Odczytali to jako zahamowanie doboru naturalnego i sygnal do zakończenia cyklu.
BTW nie znalazłem żadnego autoryzowanego wywiadu który potwierdziłby ze Ridley uważa JC za jednego z Inżynierów, który ma nas nawrócić i sporowadzić na prawą scieżkę (czyli jaką?).
Raczej sensowne zdaje się zbieranie wzbogaconego DNA potrzebnego do ewolucji własnego gatunku.
Mnie też Chrystus jako SJ nie pasuje :]. Tylko dlaczego odcięta głowa Inżyniera ma ok 2000 lat? Czy około 2000/2500 lat temu stało się coś co mogło by ich tak wkurzyć? Nie wierzę, że ten wiek, to przypadek, Scott dobrze wiedział co robi. Ta data ma zwrócić naszą uwagę na jakieś wydarzenie. Nie chce mi się wierzyć, że chodzi o ukrzyżowanie Jezusa. Tylko o co? O kogo?
A z tym, że religia katolicka pomagała przetrwać biednym ale dobrym to nie przesadzaj. Założenia religii takie są, ale wystarczy przypomnieć sobie wyprawy krzyżowe, a dobro, miłość, współczucie i pomoc dla drugiego człowieka nie są już takie oczywiste ;).
Wg mnie Inżynierowie odwrócili się od nas, bo nie cała ich cywilizacja miała takie same poglądy, cele i wartości. Tak ja wśród ludzi - znajdziesz dobrych, złych, takich co gonią za pieniędzmi i tych dla których odkrywanie nowych rzeczy, szukanie leku na raka jest celem życia. Gdy były plany, by w Polsce zbudować drogę na terenie Doliny Rospudy, to dlaczego chcieliśmy to zrobić? Dla własnej wygody. Część z nas chciała chronić żyjące tam zwierzęta, inni twierdzili że ważniejsze jest zbudowanie drogi. Być może Inżynierowie mieli podobne problemy i dylematy - jedni byli pro-life, inni nastawieni destrukcyjnie.
W rozłam wewnątrz SJ wątpię.
Natomiast data nie jest przypadkowa i będę bronił tezy, że JC i jego "kółko rybackie" ich wkurzyło.
Oznaczało to dla Inżynierów, ze ludzie zaczynają , zamiast napędzania ewolucji i logicznego podążania za instynktami, myśleć o wartościach które wcześniej w ich wierzeniach się nie pojawiały.
Tzn "podkładanie" się w imę wyższego dobra, przetrwanie słabszych itd. Oczywiście szybciutko, okazało się że nowy system religijny nie jest taki doskonały (wyprawy krzyżowe wojny religinje itd) ale sam sygnał mógł być dla SJ niepokojący.
Myślę że odebrali to tak jak powinni. Kukurydza dojrzała. Pora na żniwa.
Paniętajmy - ludzie 2000 lat temu żyli co prawda krócej, ale do jakichś dalszych ewolucji w mózgu czy w w ustroju nie doszło.
Jedyne zmiany zaszły w mentalności i w technologi którą stworzyliśmy w tym czasie, na których tak bardzo chyba Inżynierom nie zależało.
"Stanowcza" reakcja obudzonego SJ to potwierdza.
No widzisz - ja jestem bardziej za rozłamem wśród samych Inżynierów, niż za tym, że jak to nazwałeś "kółko rybackie" tak bardzo ich wkurzyło.
Oby 2 część rozwiała choć część z tych wątpliwości ;)
Scott sam mówi o Jezusie jako wysłanniku Inżynierów (wewnątrz świata przedstawionego):
http://www.movies.com/movie-news/ridley-scott-prometheus-interview/8232
Ten chyba jest wystarczająco autoryzowany:
http://www.movies.com/movie-news/ridley-scott-prometheus-interview/8232
Pochodne:
http://blogs.indiewire.com/theplaylist/did-ridley-scott-just-ruin-the-mysteries- of-prometheus-20120614
Haha, nie ma to jak wyrywac wypowiedzi z kontekstu ;)
Movies.com: "We had heard it was scripted that the Engineers were targeting our planet for destruction because we had crucified one of their representatives, and that Jesus Christ might have been an alien. Was that ever considered?"
Scott - "We definitely did, and then we thought it was a little too on the nose."
reszta wypowiedzi to tylko gdybanie, Scott nie potwierdza ze to jego pomysł na odczytanie filmu. :)