Zapraszam do zadawania pytań dotyczących filmu Prometeusz. Sądzę, że jestem w stanie
udzielić logicznych odpowiedzi na wszystkie pytania, które mogą być zadane na podstawie
obejrzanego filmu. Wszystko, co do tej pory przeczytałem na forach budzi wśród ludzi wiele
kontrowersji i posądzeń wobec Scotta o brak wyjaśnień. Uważam, że połączenie fragmentów
filmu z wątkami/scenami/sytuacjami, które miały miejsce wcześniej bądź później w samym
filmie umożliwiają pełne jego zrozumienie.
Zachęcam do zadawania pytań.
hehe :D
I mnie się bardzo podoba ta odpowiedź! :D
Wbrew pozorom jest inteligentna :)
Nie jest jednoznacznie powiedziane, że cała rasa Inżynierów wyginęła. Z filmu nie można wywnioskować czy wydarzenia drugiej części będą pokazywały, co wydarzyło/wydarzy się na rodzimej planecie tego gatunku. Natomiast jeżeli faktycznie wyginęli to należy wnioskować, że obróciło się przeciwko nim ich własne stworzenie. To samo zabiło inżynierów na statku, na którym dzieje się akcja Prometeusza. Czarna substancja. Broń biologiczna. Ostatnia kreacja. Różne określenia.
A dlaczego akurat "inżynierowie", a nie "magistrzy"? W biologii na przykład nie ma inżynierów, chyba. To nie jest kierunek politechniczny. :)
Tutaj jest to używane w znaczeniu inżynier = osoba zajmująca się inżynierią.
Inżynieria genetyczna coś Ci mówi?
No to musieli pić tę substancję, żeby ich zabiła. I czemu uciekali oni na hologramie przed czarną substancją wprost do komnaty, gdzie się ona znajdowała?
uciekali przed kolegą ostatnim który był zarażony i chciał ich zabić dlatego zamknęli przed nim drzwi a raczej dzięki nim mu głowę odcięli :). Moze i w komnacie sie znajdowała ale tamtędy mozna było przejść do stadku którym chcieli lecieć na ziemie aby zapobiec rozprzestrzenieniu sie tego nad czym pracowali.
a niby rozprzestrzenieniu czego chcieli zapobiec na Ziemi? Substancja była ich bronią masowej zagłady i raczej nie uciekali przed zarażonym kolegą bo hologram sugeruje, że on też przed czymś uciekał - w dodatku substancja w założeniach miała niszczyć kod genetyczny - bardziej prawdopodobne, że uciekali przed jakimś stworkiem: proto-alienem? Nie wiem bo oczywiście Scott postanowił, że im mniej informacji to lepiej. Anyways na fakt, że jednak coś ich tam ganiało wskazuje stos trupów jakie rudy i ten drugi odkryli - niektóre z charakterystycznymi ranami okolic klatki piersiowej czy głowy.
Ten z odciętą głową był zarażony. Wyszło to podczas badania gdy doktorki na jego głowie znalazły nowe komórki.
To byl statek z bronia, a bron wymknela sie spod kontroli, proste ;) Latwo sie domyslic reszty czemu uciekali.
To dla czego inżynierowie olali swoją placówkę po wypadku i przez 2000 lat nie wysłali nikogo żeby to zbadał i ewentualnie zabrał jedynego ocalałego SJ. Co by było gdyby dajmy na to ludiom w wojskowej placówce na Syberii wydarzył się wypadek z bronią biologiczną i jeden z naukowców przeżył. Wyjście A dezynfekcja za pomocą dużej bomby, wyjście B ekipa ratunkowa. A tutaj SJ olali temat, zostawili śpiącego towarzysza i kupę wazonów z niebezpiecznym syfem.
Może i tak ale na pewno by nie pozwolili tam wylądować amerykańskiemu miliarderowi:)
I co znaczyły te rysunki znajdywane w różnych miejscach na ziemi skoro ta planeta nie była ich domem? Hej ziemianie jak już osiągniecie niezbędny poziom rozwoju to przylećcie na nasz poligon doświadczalny na ciemnej i smrodliwej planecie? My tymczasem zastanowimy się czy was nie wytruć?
Ten scenariusz wygląda jakby go pisało dwóch autorów o różnych koncepcjach a później próbowało zrobić z nich jeden.
Ja sądzę, że to zostanie jeszcze wyjaśnione.
Moja hipoteza jest taka, że Ziemia to tylko laboratorium, z pełnym wachlarzem form życia:
1) do przeprowadzania eksperymentów z bronią masowej zagłady. Stąd to zaproszenie - chodźcie i weźcie sobie aliena, a my popatrzymy, czy sobie z wami poradzi,
2) (?)do przeprowadzania eksperymentów z tworzeniem życia - stworzyli całe ziemskie życie, a następnie pracowali nad jego modyfikacją. Zrobili fajną substancję i chcieli się jeszcze w nas pobabrać. Tymczasem okazało się, że substancja jest nieprzyjemna.
Moja trzecia hipoteza jest taka, że stworzyli Ziemie bez złych zamiarów - tak se dla hobby, czy z jakiegokolwiek powodu. Założyli jednak, że to co tworzą, będzie inteligentne i może się przeciw nim obrócić. Jako taki zawór bezpieczeństwa dali nam zaproszenie. Jednak nie do swojego domu, ale dla bezpieczeństwa, na ziemi niczyjej (księżyc LV 233). Gdy im podpadliśmy*, to na księżycu owym zostawili pułapkę (coś jednak poszło nie tak i sami w nią też wpadli).
*Mogliśmy im podpaść czymkolwiek - podejrzewam, że chodzi o ekspansywność i zachłanność człowieka - zniszczenie przez niego wielu form życia na Ziemi.
Człowiek odpowiada za zniszczenie ułamka promila liczby ziemskich form życia, które wyginęły w historii planety w wyniku innych czynników.
człowiek TERAZ jak nigdy dotąd sieje zniszczenie. Akcja filmu dzieje się za 70 lat - wtedy już akurat doprowadzimy do zniszczenia znacznie większej ich liczby. Można też powiedzieć, że Space Jockeye są na tyle inteligentne, że widzą implikacje naszych działań na przyszłość znacznie wyraźniej niż my i uznały, że trzeba nas wykończyć, zanim my wykończymy planetę.
Ale badanie głowy zabranej do laboratorium wykazało, że leży tam od od. 2000 lat. Więc te tragiczne wydarzenia też w tym czasie się odbyły i już wtedy Inżynierowie się szykowali do lotu na Ziemię. Więc co najmniej 2000 lat wcześniej musieliby coś zauważyć i przewidzieć, że zaczniemy wykańczać planetę.
faktycznie, było coś takiego... Może są aż tak przenikliwi:)
A zresztą, to tylko domysły - nie jestem do tej hipotezy przywiązany :p
Po prostu się za coś wkurzyli - może nie chcieliśmy ich czcić.