Doczekać się tego filmu nie mogłem i z miejsca udałem się na jego premierę. Czego jak
czego, ale na horrorze Ridleya Scotta nie spodziewałem się... ziewania. A niestety dokładnie
to miało miejsce bowiem jego produkcja to - raz - koszmarna dłużyzna; pierwszy "straszny
moment", który można poznać niemal wyłącznie po "dramatycznej muzyce" ma miejsce
dopiero około 40. minuty! Potem znowu siada i tak stale. Co już... już.... prawie... to znowu
jakiś - i tu - dwa - pseudo religijny bełkot. A kto nas stworzył, po co nas stworzył, czy
ewolucja aby nie jest jedynie "teorią" i temat przewodni "this is what I choose to believe"...
Na plus - rewelacyjne efekty specjalne. Te są absolutnie pierwszorzędne ale i tak nie ratują
bo film, jak już mówiłem, jest zwyczajnie większość czasu nudny i kompletnie pozbawiony
klimatu. Najbliżej mu do "Aliens vs Predator" (części pierwszej z piramidą pod biegunem).
Zobaczymy, ocenimy jak na razie to twoja subiektywna ocena. W kazdym razie zazdroszcze wczesnego obejrzenia :)
Ach, no i zapomniałem dodać, że to, co mi najbardziej przeszkadzało to rażący brak elementarnej logiki w zachowaniu wszystkich bohaterów. Nikt nie zadaje oczywistych pytań, nikt nie przestrzega elementarnych zasad ostrożności w misji "naukowej" i - nie zdradzając za dużo - niektórzy giną w tak absurdalnie głupi sposób, że na "horrorze" człowiek się śmieje zamiast obgryzać paznokci.
Ja nie odradzam a wręcz zachęcam do obejrzenia gdyż film moim zdaniem jest niezły. Podkreślam niezły, a spodziewałem się rewelacji. Miałem wobec niego duże oczekiwania , chyba zbyt duże i może stąd lekkie rozczarowanie ale i tak nie jest najgorzej.
Postacie mogłyby być nieco bardziej wyraziste i tak jak piszesz ,nie zaszkodziłoby gdyby czasem pomyślały;)