Dziękuję za informację - nie siedzę tu całymi dniami śledząc co kto pisze i zliczając ile razy ten sam temat się przewinął. Po prostu naszła mnie frustracja i na świeżo o tym napisałem. Jeśli już tyle razy było, to wystarczy zignorować i za chwilę zniknie wśród nowych tematów. A jeśli nie umiesz zignorować, to przynajmniej zachowaj elementarne zasady kultury i nie obrażaj ludzi, bo krzywdy Ci tym pisaniem nie wyrządzam.

Zrobiłeś bo nie lubię jak ktoś sra tematami na na lewo i prawo. Czytaj a nie pisz. Naucz się korzystać z for.

Ja też wielu rzeczy nie lubię - tylko co z tego? Nie sądzę, żeby kogokolwiek to obchodziło i podobnie nie zamierzam zastanawiać się przy robieniu czegoś, czy nie będzie akurat kogoś, kto tego nie lubi. Ponad 500 tematów nie mam zamiaru czytać, żeby sprawdzić, czy ktoś już o tym nie pisał. Było - trudno, mój błąd, a ludzie mnie oleją. A co do umiejętności korzystania z for: jedną z jej składowych jest netykieta, więc również zalecam korepetycje.

Jak Ci się nie chce czytać to niewchodź na coś takiego jak forum. Leniu śmierdzący i srający tematami na lewo i prawo.

Nie musisz siedzieć godzinami by wiedzieć co kto pisze. Wystarczyło sprawdzić nagłówki tematów z kilku pierwszych stron. Zajęłoby Ci to kilka minut. Ale po co. Tylko potem się nie zdziw jak ktoś się zirytuje czytając setny raz to samo. Mnie osobiście niedobrze się robi na ciągłe narzekania w związku z premierą filmu w naszym kraju(nie tylko o ten film chodzi). A coś się stanie jak się obejrzy film miesiąc/dwa po premierze. Skoro ktoś czekał dwa lata to dwa miesiące dłużej nie robią różnicy.

tyle, że on wchodzi w czerwcu ;]

Dla mnie to nie problem ;)

Całkowicie przyznaję się do błędu i przepraszam za niego. Wykłócałem się bardziej dlatego, że rozdrażnił mnie sposób w jaki zwrócono mi uwagę, niż ze względu na jej treść, bo uznaję słuszność argumentów. Dziwię się nie irytacji, ale sposobowi w jaki została wyrażona.

Tymczasem z mojego punktu widzenia te 2 miesiące po premierze to są właśnie dwa najważniejsze miesiące, ponieważ na temat filmu wypowiadają się krytycy, ludzie komentują i kiedy się nie oglądało, to jest się poza tematem. Mam sporo znajomych za granicą i w ciągu kilku dni oni będą po seansie i będą na świeżo komentować, a ja nawet nie będę wiedział o czym mówią. Potem kiedy ja obejrzę, to wysłuchają mnie tylko z grzeczności, bo dla nich to już będą odgrzewane kotlety. W związku z tym drażni mnie traktowanie polskich widzów jako fanów klasy B.

Dzięki za możliwość publicznego wyżalenia się i raz jeszcze przepraszam za powtarzanie starych wątków.

Jak będę miał dobry humor to może przeprosiny przyjmę.

Naprawdę nie musisz, łaskawco.