Bardzo klimatyczny, gotycki horror, który bardzo dobrze ukazał obsesję człowieka względem śmierci, a konkretnie strachu przed zakopaniem żywcem. Do tego mamy piękny wątek kłamstw, zemsty a także różnych oblicz miłości. Film nie jest oczywiście jak na ówczesne czasy perełką, nie zachwyca efektami, ale jak na lata 60. XX wieku według mnie wyszło naprawdę świetnie. Swoją drogą Guy zbudował świetną kryptę z licznymi ewakuacyjnymi wyjściami, niezwykle pomysłowe. Co do samego ukazania obsesji głównego bohatera- świetne; Guy bał się pochowania go żywcem, bo głęboko wierzył, że tak samo zginął jego ojciec. Na skutek strachu zaczął się izolować od ludzi, zaniedbywać żonę i przede wszystkim popadać w pozorne szaleństwo- słyszał gwiżdżenie, miał omamy pod postacią swojej śmierci, przebudzenia się w trumnie itd. Emily, świeżo upieczona żona, choć początkowa pewna wagi brzemienia i chęci pomocy Guy'owi szybko jednak zaczyna zauważać, że nie jest to takie proste. Naprawdę dobry film, a końcówka świetnie przypieczętowała całość. Oczywiście jak najbardziej polecam.