nie ma co się oszukiwać to nie jest bezkompromisowa jazda w stylu 'comedy gore' jak we
wcześniejszych "Bad Taste" czy "Brain Dead", ale wciąż jest klimat grotesko-makabreski.
Bliżej mu do "Beetlejuice" Burtona, "Ghostbusters" czy "Addam's Family", czyli taka jakby
'komedia nadprzyrodzona', czarna komedia. Całkiem, całkiem ale jakby Peter Jackson sam
to robił to zapewne wyszłoby coś bardziej ekstremalnego...