Mogłabym napisać, że to takie "Vintage" wśród filmów. Bo przecież film ubiegłoroczny, ale nakręcony w starym dobrym stylu.
Niby film o magii świąt, ale nie takiej do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Tu problemy nie rozwiązują się cudownie pod choinką. Spełnionych marzeń nie kupuje się tu w supermarkecie.
To bardzo mądre kino, które pokazuje trójkę ludzi, tak różnych, a tak podobnych. Każdemu z nich przychodzi się zmierzyć nie tylko z demonami przeszłości, ale też muszą oni wyjść poza swoją strefę bezpieczeństwa i zauważyć drugiego człowieka, rozmawiać z nim, współpracować, wczuć się.
Nawet finał nie jest tu magicznie cudowny, ale daje nadzieję na to, że będzie lepiej, że problemy o których powiemy głośno już nie są potworami, które chcą nas pożreć.
Wspaniały, mądry film.