Z tego filmu wyniosłam głównie potwierdzenie znanej zasady, ze bliscy krewni nie powinni mieć dzieci, bo to grozi wadami i psychozami :)))
Tak na serio, to temat podróży w czasie jest dla mnie trudny logicznie do ogarnięcia, ale znacznie bardziej przemawia do mnie teoria, że podróżnik w czasie zdecydowanie nie powinien się spotkać....
W Deja vu, to miało ręce i nogi i wydawało się spójne i logiczne.
Śmieszy mnie to, że wytłumaczeniu całej historii ma służyć enigmatyczne stwierdzenie, że głw. bohater/ bohaterka "jest darem". Albo bawimy się w fizykę , albo wierzymy w tzw. dary i inne "tajemnice".
A już najmniej przekonywujący był dla mnie fakt, że John przespał się z Jane znając prawdę....Nie do obronienia