Nie wiesz tego, że uciekła. Domyślasz się jedynie. Słyszysz tylko odjeżdżający skuter i następuje koniec filmy, czyli zabieg tze. otwartego zakończenia, by każdy mógł sobie dopowiedzieć historię pod siebie.
Żadnych niejasności tutaj nie ma, bo zakończenie jest nazbyt oczywiste. Zabranie ze sobą czerwonej bluzy/kurtki oraz przeproszenie swoich dzieci, które było niczym innym jak pożegnaniem, to po prostu oczywista oczywistość, iż postanowiła uciec. No i jeszcze to samo spojrzenie przez kobietę w lustro, które było na początku filmu.
Właśnie o to chodzi. Zachowanie bohaterki ma sugerować, że mamy "powtórkę z rozrywki" i jeszcze to wymowne spojrzenie w lustro, a jednak... reżyser nie pokazuje jak odjeżdża - SPECJALNIE, właśnie po to, by widz nie był pewny, że naprawdę porzuciła rodzinę o odjechała.
Odjechała i tyle, mina dzieciaków mówi wszystko. Inne zakończenia to szukanie dziury w całym, to nie był trudny film.