PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835816}
6,5 48 838
ocen
6,5 10 1 48838
3,8 26
ocen krytyków
Psy 3. W imię zasad
powrót do forum filmu Psy 3. W imię zasad

Nie komentuje opinii krytyków. Jestem z tym filmem, jak z większością dzieł Władysława Pasikowskiego, związany emocjonalnie. Przemawiają do mnie ze zdwojoną siłą. To mocne, mądre i zawsze aktualne kino. Bez żadnych hiperboli, przeinaczeń czy szukania czegoś na siłę. To Pasikowski jako żywy i malowany. Psy na jakie można było czekać ćwiarę wieku.

Dlatego też z tej perspektywy - człowieka zachwyconego trzecią częścią - chciałbym się podzielić z wami kilkoma refleksjami. Co o tym myślicie?

1. Kontynuacja fabuły.

Wydaje mi się, że istnieją dwa warianty. Pierwszy, słabszy, to taki, w którym Franz Maurer nigdy nie dojechał do Nowej Zelandii, a wszystko od zabójstwa Sawczuka było tylko jego wyobrażeniem. Snem, w który zapada coraz rzadziej, im bardziej się starzeje.

Drugi, lepszy, to taki, w którym dojechał do Nowej Zelandii. Męczyły go jednak wyrzuty sumienia - które jeszcze wówczas miał - stąd też pożegnał się z Nadią i wrócił do kraju, aby oddać się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Nadia znienawidziła go za to, że ją opuścił, bo nie rozumie, co to znaczy żyć w imię zasad (w końcu wychowała się na Bałkanach gorącego okresu, prawda?). Za drugim wariantem przemawia fakt, że Franz zdołał zabezpieczyć milion, który zawinął Sawczukowi. W końcu po 25-ciu latach odsiadki mógł ten milion przeznaczyć w imię zasad - na wdowę i jej córki po Nowym. Franz nigdy nie był pazerny na kasę, co widzimy choćby w pierwszej części, a ten milion niejako odebrał bandytom handlującym bronią, uszczuplając ich budżet. Poza tym w finałowej scenie widzimy wypalone cygaro i trochę nadpite whisky, czyli atrybuty jego pobytu w Nowej Zelandii. Sądząc, że umiera Franz, przywołał najlepsze wspomnienia swojego życia, chcąc nadać im znowu realnego kształtu. Pali cygaro, popija whisky, wyobraża sobie, że jest w Nowej Zelandii, z której kiedyś wrócił do kraju i która okazuje się jego najlepszym wspomnieniem życia.

Zresztą po ucieczce z hotelu Nowy zostaje wydalony ze służby, będąc obarczonym winą, że wypuścił groźnego przestępcę, który zabił kilku wojskowych i wysadził rządowy pociąg z bronią...

2. Realizm.

...właśnie. W trzeciej części Władysław Pasikowski rzuca nowe kształty na rzeczywistość, w której znajdował i aktualnie znajduje się Franz. On przecież w drugiej części strzela do żołnierzy i agentów eskortujących broń przeznaczoną na sprzedaż do wojny na Bałkanach. W drugiej części nie było to może klarownie pokazane, ale historia trzeciej wyjaśnia, że za ową sprzedażą broni stał nowy rząd (postkomuniści pokroju Kwaśniewskiego). Przecież broń na Bałkany eskortowało polskie wojsko, a operację nadzorowały polskie służby specjalne. Franz rozwalił pociąg należący do rządu, stając się kimś w rodzaju bohatera pierwszych stron gazet, szczególnie bulwarówek: "Groźny morderca złapany!". Znacie to z kolorowych kiosków lat 90-tych XX wieku?

Franzem kierowały szlachetne motywacje. Proste, rozpoznawane na poziomie emocji wrażliwego, doświadczonego przejściami człowieka. Znał Wolfa, poznał Sawczuka, wiedział, że to bezwzględni handlarze bronią, ale też zauważył pod koniec drugiej części, że w handel uwikłany jest rząd, o czym świadczy rozmowa podniesionego już do rangi ministra Bienia z Wolfem, który okazał się agentem służb specjalnych. Mimo tej wiedzy Franz nie chciał dopuścić, aby kolejne partie broni uzbrajały narody południowosłowiańskie w okrutnej walce. Skalę okrucieństwa w jego umyśle mierzyły choćby spacery Wolfa z głowami zabitych, co Franz zobaczył w materiale dokumentalnym na VHS. Zatem więc pomimo całej szlachetności Franza, strzelania de facto do rządu wyposażającego zbrodniarzy w broń i zaogniającego konflikt na Bałkanach, stał się on protoplastą terrorysty i groźnego przestępcy. Bo walczył z systemem, korupcją i złem. Sam.

Tak oto słynne "Żal mi Cię Franz" wypowiedziane przez Wolfa nabiera sensu. Ach, zabójstwo Sawczuka, zbrodniarza wojennego i handlarza bronią, w mediach zostało przedstawione jako zabójstwo dyplomaty rosyjskiego, z którym przecież ówczesny polski rząd utrzymywał nienaganne stosunki (cytując innego klasyka drugiej części: lizał ruskim dupy). Franz staje się więc kozłem ofiarnym. Dobrym, bo z przeszłością, której nie dało się odbarwić, tak jak odbarwiali się wszyscy ustosunkowani czerwoni po 1989 roku. Zawsze czyimś kosztem.

3. 2020.

Nowy świat nie należy już do Franza. Był agentem ubecji, dla mediów stał się przestępcą i mordercą. Kogo obchodzą dziś motywacje czynów jakie podejmujemy? Najważniejsze jak nas postrzega świat, nawet jeśli świat jest zakłamany. Franz zabiał byłych UB-eków, którzy handlowali prochami i zabijali niewinnych ludzi (w tym policjantów), zabijał też handlarzy bronią. W sumie spędził 29 lat życia w więzieniu. Po drugiej odsiadce ma już swoje lata, dlatego nie robią na nim wrażenia groźby młodego Jakuszyna. W zasadzie się z nich śmieje. Mógłby już umrzeć, choćby w celi, wśród wielu doświadczonych funkcjonariuszy SW, którzy nie musieli przechodzić aż tak skomplikowanej weryfikacji, jak funkcjonariusze MO i SB. Franz w więzieniu zaczyna czuć się jak u siebie, żyje swoimi wspomnieniami. Kiedyś kochał i był kochany. Rzucony do rzeczywistości niekoniecznie sobie z nią radzi. Nie myśli o sobie. Strzela bez zastanowienia.

Niczym respirator działają niektóre spotkania. Słysząc "Waldemar Morawiec" podnosi powiekę, bo to był jego kolega. Chce mu pomóc, to nadaje sens jego życiu. Domyśla się, że to nie będzie trwało długo. Później widząc Angelę rozwala się w nim jakaś emocja. Fantastyczny w tym filmie Linda kapitalnie przypomina sobie postać. Rozmowa z byłą ukochaną, tą gówniarą, jest niczym katharsis dla jego własnego ja. Przecież on był kiedyś szczęśliwy, zakochany. Dbałą o nią. Co z tego, że ona teraz żyje z Wolfem? Tym samym, który niegdyś zapewniał, że nie wolno sypiać z dziewczynami kolegów. Franz zaczyna kalkulować. Wolf mu się jeszcze przyda. Jest emerytem, ale jako ex agent ma dużo kontaktów. W końcu Wolf go uzbroi. A Angela? Jest szczęśliwa przy twardym zawodniku, który o nią zadba, mają też dzieci. Ta emocja u Franza to ulga. Nic jej nie jest. Wszystko z nią dobrze. Z tą gówniarą. Przepiękne są ich spojrzenia. Nawet mimo, że ćwiarę temu Angela miało jakoś więcej piór.

Nowy jest inny. Nigdy do nikogo nie strzelał, a w trzeciej części sięga po broń trochę na przekór tytułowi - łamiąc własne zasady. To jednak ojciec, który w imię zasad ojca, chcę wymierzyć sprawiedliwość. Niekiedy to słowo - sprawiedliwość - wydaje się tak znaczące w tym filmie. Ta postrzegana na poziomie liter prawa, gdy policjanci-bandyci żyją niczym królowie, i ta postrzegana na poziomie niepisanego honoru, gdzie zbrodnie zasługują na odpowiednie rozliczenie. Ćwiarę wieku Nowy czekał, aby wyjść spod litery prawa i stać się psem, którym kieruje instynkt. Niestety zmusiła go do tego trauma, bo stracił jedną z najważniejszych osób - syna. Stał się UB-ekiem, choć długo już nie był w służbie. Stał się UB-ekiem, bo do tego poziomu doprowadziła go współczesna policja. Działająca w imię prawa, zasad, sprawiedliwości, dobrze posługująca się tuszem, kłamstwem i kłaniająca się politykom. Policja na pstryknięcie palcem. Gówno warta.

4. To i owo.

Trochę się rozpisałem. Jestem kilka godzin po seansie. Cieszę się, że Władysław Pasikowski nie odwraca się od przeszłości. Wspomina wszystkich bohaterów z dawnych lat, choćby tylko w dialogach, ale mówi o nich. Wielokrotnie komunikuje się z odbiorcami dwóch pierwszych części filmu - nie tylko w pierwszej, znakomitej scenie - ale też na dystansie całego dzieła.

W imię zasad.

Nowi bohaterowie (Wit, Damian, Cegielski, Spinaker) są mocnymi figurami w tej układance. To echo teraźniejszości, która - pomijając współczesne pierdoły technologiczne - nie ustępuje dużo przeszłości. Zawsze chodzi o człowieka podłączonego do koryta. Pazernego, próżnego, głupiego. Chodzi o chwasty, których w imię zasad trzeba wyrywać. Tyle, że za każdego chwasta sprawiedliwość wymierzy karę. Kto dziś odważy się być Franzem Maurerem?

ocenił(a) film na 8
Ulver87

Świetny tekst. Wspaniały przykład doskonałej argumentacji i uzasadnienia dla wysokiej oceny. Kupuję to!

ocenił(a) film na 7
Ulver87

Ogromny szacunek za tą analizę. Bardzo mi pomogła, nieco rozjaśniła i potwierdziła że miałem do czynienia z dobrą kontynuacją. Szkoda tylko, że Franz i Nowy skończyli tak jak skończyli. Pewnie chodziło o to by widzowie nie domagali się czwórki. Warto jednak zauważyć że Franz wcale nie jest takim szlachetnym bohaterem, co Pasikowski podkreślił w jego opowieści o torturowaniu księdza.

ocenił(a) film na 10
Jarek Bachanek

Nie może być szlachetnym bohaterem. To oczywiste. W końcu zabija ludzi. Nawet jeśli są chwastami, to zabija. Niemniej może zostawmy to sądowi ostatecznemu? Nie mówimy tu, co jest dobre, a co złe.

ocenił(a) film na 8
Ulver87

>>>Znał Wolfa, poznał Sawczuka, wiedział, że to bezwzględni handlarze bronią, ale też zauważył pod koniec drugiej części, że w handel uwikłany jest rząd, o czym świadczy rozmowa podniesionego już do rangi ministra Bienia z Wolfem, który okazał się agentem służb specjalnych.<<<

Nie stricte rząd, ale Wojskowe Służby Informacyjne. Te które zlikwidował Macierewicz w 2006 roku i przygotował raport ds. likwidacji WSI
Nawet na Wikipedii jest opisane
https://pl.wikipedia.org/wiki/Raport_Macierewicza
"Nielegalny handel bronią – opisuje stworzenie na przełomie lat 80. i 90. struktur umożliwiających nieskrępowany, nielegalny handel bronią oraz późniejszy zakres tego handlu – m.in. sprzedaż broni jemeńskiemu terroryście Al-Kassarowi, załatwianie za łapówki pozwoleń na sprzedaż broni czy przemyt broni dla grup mafijnych (np. do Estonii w 1994 roku); WSI było również zaangażowane w pranie brudnych pieniędzy pochodzących z handlu bronią i narkotykami we współpracy z włoskimi grupami mafijnymi"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojskowe_Służby_Informacyjne
"nielegalny handel bronią (sprzedaż broni terrorystom z Jemenu, przemyt broni dla grup mafijnych w Estonii, załatwianie za łapówki pozwoleń na sprzedaż broni, pranie brudnych pieniędzy pochodzących z handlu bronią i narkotykami)"
Natomiast to, że był tam Bień podniesiony do rangi ministra, to też z życia wzięte, bo Bronek Komorowski, zanim został prezydentem, był ministrem, szefem MON i prowadził osłonowe tej agencji, o czym możemy wiedzieć dzięki tzw. „Aferze Marszałkowej”, ale na bank inni, wcześniejsi szefowie MON, szczególnie ci z SLD robili identycznie.
Ogólnie Pasikowski chciał w Psach 2 pokazać jeszcze mocniej niż w pierwszej części jakie brudy się porobiły w naszym kraju, po nierozliczonej transformacji, ale podobno producent naciskał, żeby film stawiał bardziej na akcje, a nie wyżej ujęte dylematy.

ocenił(a) film na 10
hbk06_qbas

Tak, to wszystko prawda. Tyle, że WSI podlegało pod MON, więc siłą rzeczy rządowi. O to mi chodziło. Pasikowski to i tak jest twardy, że tyle pokazał w czasach, gdy postkomuniści przejmowali władzę w Polsce.

ocenił(a) film na 8
Ulver87

Yeah, dokładnie tak jak piszesz WSI było pod MON, tyle że oficjalnie, podkreślam OFICJALNIE, oni byli polskim wywiadem i kontrwywiadem, a nie nielegałem jëbiącym na handel broń do Jugoli, Afganu, Arabów itp, kontrolującym całe te quasi-mafie jak Pruszków, Wołomin, Mokotowskie itp. Takie ciemne rzeczy nigdy nie miały wyjść na światło dzienne. A tu nagle zmieniła się władza w 2005 i zrobił się rejwach.

Teraz taka dygresja, wtedy oni mieli tylko 2 lata i ich usadzili koncertowo m.in. aferami z Lepperem, mogli przez 8 lat jëbać, że są blokowani przez Tusków etc. Dziś są już 5 rok u żłoba i chüja rozliczyli. Refleksja jest jedna: oni wszyscy robią cyrk na pokaz, a zakulisowo są zblatowani- z każdej opcji, z lewa, prawa,centrum...

A Pasikowski miał, owszem jaja aby pokazać co pokazał, ale to też było under control. Przy jedynce to miało wyglądać jak wyglądało, po to aby pokazać ludzką twarz tego złego SB-ka, że to tak naprawdę byli chłopcy z zasadami, a po transformacji nowe służby to niemoty (akcja w hotelu). Wszystko aby wtłoczyć w świadomość mas, że postkomuchy to nie takie złe, a te nowe to nieudolne. I udało się. W 1993 SLD wygrywa wybory.
Potem Władek robi Psy 2 i ze swoją wiedzą, chce pokazać jak ta transformacja stała się kürestwem dla każdej ze stron, i lewej i prawej, ale mu producenci ograniczyli i kazali robić pseudo-Hollywood, a nie głębszą refleksje i kontynuacje tematu z jedynki.

Odbiegając od tego co wyżej, to "trójka" to mega inny klimat, bez polityki w tle. Tylko zemsta, choć na organie państwowym, ale inny klimat.
Oczywiście dla mnie rewelacyjna kontynuacja, do której będę wiele razy wracać.
By the way... wczoraj byłem 2 raz w kinie, więc tego... ;-)

ocenił(a) film na 8
Ulver87

Super opinia

ocenił(a) film na 10
Ulver87

Kapitalnie ująłeś to, co mniej więcej siedzi mi jeszcze w głowie w związku z "Psami". Zamknąłeś za mnie temat :P

ocenił(a) film na 8
Ulver87

i to jest piękna opinia i zarazem krytyka - a nie te barachło od "filmwebowych kryttykuff znafcuff"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones