i jego "wygibasy" w rytm muzyki zawsze mnie rozbrajały. O ile sobie dobrze przypominam w tym filmie rolę reżysera teledysku odgrywa sam Liam Neeson. Niestety, ale w tamtym czasie to Clint był bezapelacyjną gwiazdą, a pozostali obaj panowie dopiero "startowali"...
Tak, też mnie się podobała rola Carrey'a, wprawdzie krótka, ale charakterystyczna - istne preludium do "Telemaniaka". Co, do filmu "Pula śmierci" nadąża nad poprzednikami, typowe kino kryminalne z typową muzyką z nietypowym, wyrazistym i ostrym jak brzytwa Brudym Harrym. Każdy film z serii oceniam tak samo, 8/10. Pozdra!