Jestem przerażony tym co ujrzałem, trudno mi w to uwierzyć ale w tym filmie wszystko jest beznadziejne - gra aktorów (nawet Travolty, a tytułowy Punisher to już po prostu tragedia), fabuła, montaż (jest straszny, czasem pojawiają się jakieś bezsensowne sceny lub urywają się w dziwnych momentach), muzyka (jest żałosna, momentami przypominała mi muzykę z Austina Powersa). Jednym słowem - szkoda czasu, jak ktokolwiek mógł zatwierdzić ten film do dystrybucji. Co gorsza, niektórym się podoba! Słyszałem głosy, że sceny walk są niezłe - jak dla mnie bardzo przeciętne, ale jak ktoś chce się męczyć 2h by obejrzeć kilka walk, to droga wolna. Oglądając ten film kilka razy się zastanawiałem czy nie jest parodią filmów akcji, ale po obejrzeniu do końca wiem, że był on robiony na serio. I to jest najgorsze, bo ten film śmieszy, jest głupi do bólu. Już dawno takiego crapu nie widziałem. Bardzo mi się podoba też to, że wszyscy chcą w Punisherze być cholernie poważni i groźni - nasz Mściciel (żadko co się odezwie, a jak już to rzuci jakimś banałem), Howard Saint (grany przez Travoltę, który ma cały czas minę jakby wdepnął w kupę), a nawet żona Saint'a. Wszyscy chcą być groźni, a tylko śmieszą. Jak cały film.
Jak dla mnie to zwykły filmik sensacyjny czy tam akcji. Jak nie ma co robić, można oglądnąć ale nie ma się czym zachwycać. Sam Punisher ma za plackowaty pysk :) A filmik się oglądało jak każdy, inny, zwykły film.
Zgadzam sie z przedmowca. Film robiony na sile i dla pieniedzy. Jedynym jasnym punktem jest Rebecca Romijn-Stamos :] A tymczasem pora na odswiezenie sobie Punishera z D. Lundgrenem.
Chyba jesteś pojebany! Dawno nie było porządnego filmu na podstawie komiksu. Bo jak widze Hellboya, który będzie we wrześniu to mi sie chce rzygać. Punisher jest dobry, bo Frank to zwykły człowiek a nie jaki hero z laserami w oczach i potrafiący latać. Owszem może jest zbyt cukierkowy ale wciąga i jednak mimo wszystko strzelaniny są fajne.Jeszcze jak ktoś nie zna komiksu jak ja to może sie nieżle bawić. Jest dużo akcji, niezłe teksty - choć w ogóle niektórzy sie nie wysilają z mówieniem. Ogólnie jest wporzo mimo, że nie ma tej świeżości
Pojebany nie jestem, ale podobnie jak ty, mam swoje zdanie. Mi po prostu się film nie podobał i wymęczył mnie potwornie swymi topornymi dialogami, grą aktorską i fabułą. A to, że sobie postrzelali i się pobili (nawet to, moim zdaniem, słabo było wykonane) niewiele zmienia. Jeśli chodzi o dobre adaptacje komiksów to zdecydowanie najlepszy jest Batman (część pierwsza, z super klimatem i wizją Burtona, który wiedział co chce osiągnąć) i dwie części X-Men (którym mogę sporo zarzucić, ale ogólnie mi się podobały i zostawiły po sobie pozytywne wrażenie).
to sobie obejrzyj wszystkie części matrixa, a tam będziesz miał kilka godzin biegania po sufitach, po ścianie, uciekania przed kulami itd. ;)
niE JEST TAKI ZŁY. NAJLEPSZE SCENY : JAK PATTON CAŁUJE SIE ZE SWOIM CHLOPTASIEM, JAK GO POZNIEJ ZABIJA TRAVOLTA, JAK LAURA ELENA HARRING MUFI DO TRAVOLTY :" HOWARD! QUENTIN WAS GAY!" TO SOM PO PROSTU GENIALNE.
NAJBARDZIEJ ZAGUBIONA AKTORKA FILMU : REBECCA ROMIJIN STAMOS
Aaaaa... Napisałem,się i nie posłało. (Kilka oddechów). Ten film to jak każdy wie adaptacja komiksu. Modny ostatnio 'gatunek'. Szkoda, że jakość zdecydowanie przechodzi w ilość. Tutaj jedynie czołówka naprowadza widza, że ta banalna fabułka to się wzięła z komiksu. Inaczej nie ma czym usprawiedliwić braku inwencji scenarzysty:) Od adaptacji komiksu nie wymagam czegoś szczegółnie ambitnego (choć przecież i ambitniejsze komiksy bywają), ale klimatu, wartkie akcji, dobrze skrojonych postaci owszem. Tu tego brakuje. Nie ma tej komiksowej iskry. Nawet w słabym 'Hellboy'u',który jakoś zrał się z 'Punisherem' było tego więcej. Tej atmosfery.... Podobała mi sie muzyka. Jest jakby z innej epoki, ale moim zdanie pasuje. Austin nawet przez mysl nie przeszedł:) Teraz każemu filmowi towarzysz płytka wypełniona piosenczkami różnych 'groźnych' kapel, który są kolejnymi nadziejami wytwórni muzycznych. 'Punisher' co pawda ma podobne ost, ale w filmie jest... zwykła muzyka. Chwała za to...;) Natomiast Travolty to ja oglądać już nie lubię. Niech lepiej pisze tą swoją książkę.... bo jako ator jes strasznie zmanierowany (te jego grymasy... możnaby klatki porobić ze 'Swordfish' 'Sekcji 8' i właśnie 'Punishera')