Wasze ulubione sceny? Moja to ta w sklepie o znaku "666", a duga topienie samochodu w salt lake!! No bomba!
Rozmowa z rodzicami po skonczeniu szkoły:) albo raczej monolog Steva, a zwłaszcza tekst: "nie zrozumcie mnie źle, kocham was...ale pierwszy raz w życiu mam 18 lat i mogę wam powiedzieć: FUCK YOU!!!!!":))))
mnie sie podobaly te teksty:
- Jestesmy z angli, wiec moze dlatego wygladamy dla ciebie dziwnie'
czy:
- Chlopcze co zrobiles z wlosami, wygladasz jak indianin.
a scena w zimie byla dobra, albo jak stevo wyjasnial pojeie walki... lol
Topienie samochodu i rozmowa z rodzicami owszem, ale na mnie największe wrażenie zrobił moment kiedy punki naparzają neo-nazioli, a Stevo wyjaśnia, że to nawet nie z powodu popapranej ideologii, tylko przez te ich "pedalskie, jednakowe mundurki". Jak dla mnie anarchia w najczystszej postaci :)
wszystkie wymienione wcześniej plus scena w szpitalu z mamusią i dzieckiem. Shhh!! :D
zdecydowanie scena z Shaunem
-Bob, you are Jesus.
xD
i motyw, w którym Stevo jest z Sandy w parku- ale to bardziej za Beethovena w tle ;)