PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=460813}

The Love of Siam

Rak haeng Siam
7,3 140
ocen
7,3 10 1 140
Rak haeng Siam
powrót do forum filmu Rak haeng Siam

dlaczego???? :(

ocenił(a) film na 10

SPOJLER-SPOJLER-SPOJLER

dlaczego, dlaczego, dlaczego Tong zaraz po rozstaniu z Donut, odtacil rowniez Mew??? :((( jestem w glebokiej depresji...

Film arcydzielo!

ocenił(a) film na 8
sapphire_2

Pewnie dlatego, że wreszcie wydawało się, że film zakończy się happy endem, a tu nic z tego... Ja też nie rozumiem, zwłaszcza, że matka Tonga się z tym pogodziła, a w takim przypadku Tong unieszczęśliwia i Mewa i siebie... no ale być może chodziło o to, że chłopak tak bardzo wziął sobie do serca słowa matki, że patrzył w przyszłość i doszedł do wniosku, że mimo wszystko taki związek nie ma szansy przetrwać w takim, a nie innym społeczeństwie... a może chodzi o to, że mimo, że matka dała mu swoje przyzwolenie, on nadal czuł, że to ją unieszczęśliwia i postanowił dla niej podjąć taką ofiarę... kto wie, tradycyjnie, w społecznościach Azjatyckich najpierw się myśli o rodzinie, a dopiero potem o sobie... Niemniej, film bardzo dobry. Polecam wszystkim, bardziej otwartym.

athaiya_matsumoto

A może po prostu minęło za dużo czasu? Taki związek miałby na pewno spore problemy z zaufaniem, z resztą ja osobiście nie potrafił bym spojrzeć w oczy człowiekowi, którego tak skrzywdziłem. Zacznijmy wreszcie zapominać o miłości za wszelką cenę, w życiu nie ma czegoś takiego i każda wbita szpilka zostawia po sobie kolejna dziurę.

ocenił(a) film na 10
sapphire_2

po ochłonięciu i parokrotnym jeszcze oglądnięciu tego filmu, moja interpretacja wygląda następująco:
- Nie bez przyczyny głównymi bohaterami filmu są członkowie rodziny wyznającej chrześcijaństwo, stanowiącego w Tajlandii ok. 5% społeczeństwa (a ok. 90% to buddyści). Duddyzm jak wiadomo stosunek do homoseksualizmu ma neutralny, w przeciwieństwie do negatywnie nacechowanego chrześcijaństwa.
Wydaje mi się, że reżyser chciał zwrócić naszą uwagę na konsekwencje jakie niesie wychowyanie młodego człowieka we współczesnym świecie w środowisku gdzie homoseksualizm czy biseksualizm jest tabu, co powoduje, że młody człowiek jest zagubiony emocjonalnie (Tong pytający Ying: "kim ja jestem? co się ze mną stało?", gdzie dorastające dziecko przekonywane jest (na przekór swoim szczerym uczuciom), że robi coś złego kierując swoje uczucie do osoby tej samej płci. Pomimo, że matka Tonga zmieniła potem zdanie, to właśnie wpojona świadomość chrześcijańska chłopaka stanęła na drodze do szczęścia. Zwróćcie uwagę: wielokrotnie w fimie widzimy modlącego się Tonga, symbole religijne - po nocy spędzonej z Mew, Tong wraca do domu i kładzie się spać, a pierwsze co rzuca się w oczy to ogromny symbol - krzyż, nad jego łóżkiem. Również w trakcie ostatniej rozmowy Tonga z Mew po występie zespołu na piersi Tonga widnieje krzyż na łańcuszku...

sapphire_2

Oj nie podoba mi się ta wersja. Naciągana. Za to ewidentnie świadczy o tym, że ty masz coś nie tak z chrześcijaństwem :D
W filmie widzimy, że problem z homoseksualizmem bohaterów mają nie tylko ci ewidentnie katoliccy, ale również pozostali. Buddyzm może i jest neutralny co do homoseksualizmu, ale ludzie już nie. Podobnie z resztą jak chrześcijaństwo piętnuje pogardę, przemoc, etc, a jednak nikomu nie przeszkadza to w budowaniu na nim homofobii. Nie żebym bronił, przeciwnie, religia jest piorącym umysły szambem (buddyzm też :D ) ale jakoś nie widzę, żeby twórcom o to właśnie chodziło. Żeby dojść do takiego wniosku raczej musiałeś oglądać film nastawiając się już a takie rozwiązanie. Tymczasem za łatwo to poszło ergo rozwiązanie jest proste, bez ideowych indoktrynacji i piętn wybitych na całe życie. Tak ja to widzę :D

ocenił(a) film na 10
MiszaWro

myślę, że reżyser nie chciał tego powiedzieć wprost, ale nie wydaje mi się przypadkowym pojawienie się krzyżyka NA bluzie u Tonga w ostatnich scenach z Donut i Mew, podczas gdy przez cały film nosi go pod bluzą/koszulką (poza momentami nagłego pojawiania się i znikania krzyżyka w trakcie zmiany kilku ujęć, w wyniku błędu montażowego). Krzyż nad łóżkiem z napisem "iBelieve" również pojawia się w nie przypadkowych momentach.
PS. też jestem zdania, że religia (nie ważne czy chrześcijaństwo czy inna) to największe zło jakie człowiek wymyślił.

sapphire_2

Nie mówię, że reżyser nie chciał dać czegoś do zrozumienia. Religia mogła być istotną częścią filmu. To jednak nie ona zadecydowała o tym, że oni do siebie nie wrócili. Tzn, mogła być jednym z powodów, ale nie najistotniejszym. Wątek był by szerszy i wyraźniej podkreślony.

ocenił(a) film na 8
MiszaWro

Innymi słowy, logiczne i konsekwentne uzasadnienie tej decyzji w sposób
inny niż "on go kocha jak brata, a nie jak misiaka" jest niemożliwy i
wszelkie dywagacje są bezsensowną próbą nadania temu jakiejś ideologii ; -
)

ocenił(a) film na 10
ahihoel

może i masz rację ale to właśnie lubię w wielu azjatyckich filmach, że nie wszystkie odpowiedzi są podane na tacy, stąd wiele możliwych interpetacji niekoniecznie wylkuczających zamysł reżysera.

sapphire_2

Po pierwsze wypraszam sobie mieszanie buddyzmy z szambem religii! Buddyzm nie jest religią, tylko filozofią, choć ma swoich odłamów również bardzo wiele, to nie jest oparty na wierze w jakiegoś boga, tylko w człowieka i tym się różni od tak zwanych religii. To raz.

Zobaczyłem film, bardzo się wzruszyłem i rzeczywiście zakończenie jest bardzo ciekawe. Też się nad tym zastanawiałem. Najbardziej optymistycznie pomyślałem, że skoro i tak miłość zwyciężyła, to Tong w końcu zrozumie, że miłość to nie znaczy być czyimś chłopakiem, czy dziewczyną. Pewnego dnia zrozumie, że nie potrafi żyć bez Mew. Ale w sumie to cholernie złudna interpretacja bardziej w stylu Ying, której nadzieja nie opuszcza:)

A więc popatrzmy prawdzie w oczy. Świat jest oparty na podziałach, gdyby ludzie byli jednością, tak jak jedność reprezentują w jednostce, to ten świat byłby normalniejszy. Gdyby nie było podziału na miłość, seks, bycie chłopakiem, czy dziewczyną, hetero, homo, czy jakimś innym seksualizmem itd itd na pewno bohaterom łatwiej byłoby się odnaleźć. Oczywiście oczekujemy oczyszczenia, często przyzwyczajeni jesteśmy do oczyszczenia w postaci szczęścia które widzimy na ekranie, gdyż na co dzień nie mamy tego w życiu. Tym razem film kończy się jak w życiu. Odtrąceniem. Proste.

No i co tu więcej pisać. Być może macie racje kultura, religia, ludzkie przyzwyczajenie (świat symboliczny jak to ja ujmuje;p) jest po prostu przeciwny takim zachowaniom, wręcz powiem bardziej rewolucyjnie, jest przeciwny miłości. Bo po pierwsze nie ma miłość, ludzie schodzą się umownie, na zasadzie umowności, i potem określają to mianem miłości. Tak moi drodzy nie ma miłości. Nie ma prawdziwej miłość, dlatego Romeo i Julia giną, dlatego Tong i Mew nie mogą być ze sobą, dlatego pewnie i ja wciąż jestem samotny, ale nie narzekam;p

Film mi się bardzo podobał. Myślałem ostatnio o tym by po wielu latach napisać do mojej dawnej "zakazanej" miłości. Tak po prostu powiedzieć co czułem i co w sumie nadal czuje i tyle. Tylko po to by ta osoba wiedziała. I se tak teraz po filmie myślę: a co tam zaryzykuje;p

Aha jeszcze jedno. To co jest najważniejsze to przyjaźń. Starożytni Grecy uważali, że najlepszy rodzaj miłości do platoniczna. Właściwie trzy rodzaje miłości według nich były taką najczystszą i najpełniejszą.

I.Agape - czyli bezinteresowna, duchowa więź.

II. Pihilia czyli wspominana miłość platoniczna, czyli podobnie przyjacielska, lojalna, wierna wolna od zmysłowości i seksu.

III. Eros - twórcza, romantyczna, kreacyjna, oparta na sentymencie, tęsknocie czy pragnieniu coraz większej pełni.

Tak więc została zachowana ta największa i najlepsza miłość pomiędzy chłopcami. Przyjacielska, czysta, platoniczna, bezinteresowna, duchowna, wierna, lojalna, a i przy tym kreacyjna ( dzięki temu Mew będzie mógł się rozwijać artystycznie, a Tong spełni się jako porządny chrześcijanin, ot i tyle i wilk cały i owca syta jak to ja mawiam;p)

Tak moi drodzy, to piękny film o zwycięstwie prawdziwej miłości. Tak wygląda prawdziwa miłość. Wiem, że to jest bolesne i trudne, dlatego wielu ludzi ucieka od niej do zmysłowej, do pełnej przyjemności, by zapomnieć się w niej, ale niestety nie tędy droga.

To film o dwóch zwycięzcach, ale podobnie jak bohaterowie i my musimy się jeszcze wiele nauczyć by kochać prawdziwie...

ocenił(a) film na 8
mariouszek

mariouszek, solisz. Definicji religii jest co najmniej trzydzieści, buddyzm jest religią według miażdżącej większości, logiki formalnej, logiki prawnej i semiotycznej. Ba, jest religią nawet według buddystów. Nie jest za to religią TEISTYCZNĄ.
I nie rozumiem dlaczego uważasz, że wyjaśnienie, że chłopcy nie zostali parą koniecznie musi być inne niż to najprostsze (pamiętaj o brzytwie Ockhama ;P) - mianowicie, że po prostu Tong stwierdził, że nie kocha Mew jak partnera, a jak brata.

ocenił(a) film na 8
ahihoel

Według mnie Tang nie chciał być chłopakiem Mew ze względu na matkę, która i tak miała masę problemów na głowie. Wiedział jakie to może być dla niej obciążenie. Gdy ubierali razem choinkę, spytał ją czy jest jej ciężko, odpowiedziała twierdząco. Motyw z tymi laleczkami, Tang nie chciał wybrać, którą powiesi, bo obawiał się, iż jego wybór może nie spodobać się matce i ją rozzłościć. Zrezygnował z Mew, ponieważ nie chciał sprowadzać kolejnych kłopotów na rodzinę, miał świadomość, że jest temu przeciwna. Został jej tylko on, więc postanowił być dla niej podporą, a nie bardziej utrudniać kobiecie życie. Gdyby myślał o Mew jako bracie, nie całowałby go na przyjęciu. Z resztą w ostatniej rozmowie wyraźnie zaznacza, co do niego czuje "Mew, nie mogę być twoim chłopakiem, ale nie znaczy to, że cię nie kocham"(jakoś tak to leciało).
W sumie nie wiedziałem o czym jest film i trochę zszokowała mnie tematyka, ale w gruncie rzeczy, nie zawiodłem się. Bardzo dobra produkcja.

ocenił(a) film na 8
grimmjow1990

Na końcu filmu, po napisach, jest coś w rodzaju teledysku. Z niego można wywnioskować, że oboje zostali z dziewczynami, które wcześniej odtrącili. Ja to tak interpretuję.

grimmjow1990

Ja nie mam żadnej sceny po napisach!

grimmjow1990

Ta, to chyba dobra interpretacja, niemniej zakończenie wkurzające. :P Ale fakt, że film wywołuje całkiem niezłe emocje, chce się, żeby się rzucili na końcu sobie w ramiona, a tutaj taki zonk! Miałem ochotę rzucić laptopem o ścianę. :P [Inna sprawa, że już od sceny z choinką i wieszaniem na niej laleczek można przewidzieć zakończenie, ale się człowiek łudzi, że jednak zmieni chłop zdanie i będzie happy end!]

Nie wszystko jest w tym filmie udane, aktorstwo Hiranyawongkula słabawe, piosenki w większości tak denne, że trudno uwierzyć, że stali się z dnia na dzień zespołem, którego płyty rozprzedają się, jak ciepłe bułeczki, ale jakoś im dłużej oglądałem ten film (a trwa przecież ponad 2,5 godziny, więc dość sporo, jak na taki dramat rodzinny połączony z melodramatem gejowskim [oglądałem wersję 157 min.]) tym mniej mi te potknięcia przeszkadzały. Jako całość broni się, więc i różne nagrody w Tajlandii mnie nie dziwią.

mariouszek

Bardzo pięknie to napisałeś.

ocenił(a) film na 10
sapphire_2

Obejrzałem film z Twojego polecenia (rozmowa w temacie nt. filmu "Dream Boy") i przyznam, że to po prostu arcydzieło... I tutaj podobnie: zakończenie wpędziło mnie w depresję, choć nie ukrywając ryczałem jak bóbr przynajmniej z trzy razy podczas filmu. Nie jestem zawiedziony filmem, ale zakończenie bez happy endu doprowadza mnie do szału :P

ocenił(a) film na 8
sapphire_2

No ja interpretacji doszukiwalbym sie w innej sferze;; moim zdaniem jednym z głównych tematów filmu sa rozstania, a to babcia, a to siostra, a to przyjaciel, sam ojciec alkoholik jest ciagle jakby nieobecny, a to rozstania z dziewczynami glownych bohaterow, i tak wlasnie ten film skonczyl sie rowniez, czyli rozstaniem. Nie chce mi sie juz szukac szczegolów z listu, ale June napisala list, w ktorym wyjasniala sens jej rozstania, a rowniez wczesniej ktos w filmie mowil iz rozstanie jest koniecznoscia, jako nieodlaczna czesc zycia. Nie pamietam dokladnie, ale w tych slowach w filmie znajduje sie przyczyna dla ktorej ten film sie wlasnie tak skonczyl.

ocenił(a) film na 9
sapphire_2

Proste, "those f**king catholics!"

sapphire_2

Cóż, zakończenie mnie wkurzyło i zasmuciło, muszę przyznać, więc żadne tam arcydzieło, bo jednak konserwatyzm wygrywa itp. itd.

Ale dobry film.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones