Konotacje z oscarowym "Slumdog Milioner z ulicy" od razu się nasuwają. Ale to nie jest zarzut.
Moim zdaniem po prostu sekwencję w Indiach są zdecydowanie lepsze od sekwencji
amerykańskich. Całość przyzwoicie zrealizowana i trzyma wysoki poziom wielu tego typu produkcji
opartych na autentycznych życiorysach, których amerykańskie kino ma na swoim koncie sporo.