W ogóle w tym filmnie kochany alanek był kochany :D Najbardziej żałuje że niepokazali w pęłni sceny gdy ukazywał że jest prawdziwym mężczyznym
Wybacz, ale nie mogę znaleźć tego filmu z polskim lektorem lub polskimi napisami, więc cóż... Muszę poprzestać jedynie na opinii innych. Ale rozbawiło mnie to, jak napisałaś "Seppuku na zimno" xD
Po pierwsze "na mokro" a nie "na zimno", a po drugie, jeśli nie widziałeś, to po co się wyrywasz niczym Filip z konopi z zupełnie nieodpowiednim komentarzem? ;)
W przypadku Rasputina to było zarówno na mokro, jak i na zimno. Poza tym po prostu musiałem się wtrącić do tej rozmowy, no nie mogłem się od tego powstrzymać xD
A ja mówię o bohaterze filmu "Dark Harbor". "Czy ty w ogóle umiesz czytać?", jak powiedział Draco Malfoy do Harry'ego przebranego za Goyle'a w filmie "Harry Potter i Komnata Tajemnic". ;)
Oczywiście, że umiem czytać i wiem, o kim mówisz. Ale Rasputina temat też poruszyłaś. Tak czy inaczej naprawdę rozbawił mnie twój tekst i nie umiałem się oprzeć pokusie, aby dopisać coś od siebie :)
kolejna banda kretynek patrząca się za tyłkiem, czy facjatą, zamiast za faktyczną sztuką... na pudelek, czy tam inne plotki spiepzać!
szyszor, mówisz jakbyś nigdy w filmie na tyłek bądź cycki aktorki nie patrzył. Po pierwsze my też lubimy na męskie wdzięki czasem zerknąć, a po drugie Alan jest jednym z najlepszych aktorów bez względu na to czy nagi czy ubrany - i to akurat jest niezaprzeczalny fakt.
święte słowa, owszem dobrze jest zobaczyć piękną kobietę, ale nie uważam, że sprowadzanie czyjejś urody do takiego poziomu ma sens i powinno mieć miejsce, kiedy tak naprawdę jest to czynnik drugoplanowy..
No niby tak. Ale i tak szanowny mój przedmówca jest w zdecydowanej mniejszości. Proszę tylko spojrzeć na komentarz użytkownika kronikarza56. Nawiasem mówiąc, miał on na myśli film "Piąty muszkieter". Trochę wyskoczył z tym filmem niezupełnie na temat zasadniczy, ale przynajmniej poparł swoje argumenty odpowiednim przykładem filmowym. :)
Dokładnie tak. Zgadzam się, film być może nie pasuje do tematu rozmowy, który poruszamy, ale przecież jest jednym z bardzo dobrych przykładów, gdzie nagość w filmie jest piękna. To przecież trzeba odpowiednio pokazać. Ja sam nie odrywam wzroku od ekranu, gdy ładna naga pani się na nim pokaże, ale przecież nie oceniam po nagości tej postaci, ale po prostu lubię ładne widoki. A najpiękniejsze widoki są dla mnie wtedy, gdy para zakochanych nago leży przytulona do siebie i rozmawia ze sobą o swojej przyszłości po tym, co właśnie między nimi zaszło. Jest w tym jakieś piękno, jakaś magia.
Ejże, a ładnie to tak wymawiać kobietom, że podziwiają mężczyzn takich, jakimi ich Pan Bóg stworzył? Jak wy, mężczyźni, nam, kobietom, mówicie, że podoba się wam ta i ta część ciała, to jest dobrze, a jak jest na odwrót - kobiety komplementują wygląd mężczyzn, to jest źle, tak?
Zgadzam się, że nie ma co być hipokrytą. Ja sam bardzo uwielbiam widok pięknej, nagiej kobiety. Moja szanowna przedmówczyni zna mnie i wie doskonale, jak to ze mną jest. Zwłaszcza zachwyciła mnie scena w pewnym filmie, gdzie pewna księżniczka, gdy się zakochuje z wzajemnością w pewnym młodzieńcu, to idzie z nim do łóżka i scena, jak oni leżą nago przytuleni do siebie jest piękna. Nie byłaby taka piękna, gdyby byli ubrani xD Podobnie jak późniejsza scena, jak księżniczka golutka, jak ją Bozia stworzyła, tuli się mocno do ukochanego i prosi, by zostali tu, gdzie są xD Założę się, że moja rozmówczyni wie, o czym mówię xD Ale też zgadzam się, że nagość to nie jest najważniejszy czynnik, po którym oceniam kobiety :)
To już by się nie skończyło na Złotych Globach, tylko na Oscarach. (jakby co, to był SARKAZM) Ale i tak zagrał wprost nieziemsko, więc po co jeszcze dodatkowe sceny, jak i tak to, co zagrał, co poniektórych widzów przyprawia o masowe odpadanie dolnych szczęk z wrażenia.
Chwila, moment... Czy myśmy przypadkiem nie zrozumieli źle wypowiedzi użytkownika/użytkowniczki SheGolD? Czy tu chodziło o "ciałokształt" Rasputina, czy o akcję "Pierzyna"?
A może chodziło jej o jedno i drugie? Tak czy inaczej ja bym nie miał nic przeciwko jednemu i drugiemu, byleby dodać "ciałokształt" jakieś ładnej pani xD
Ja uważam, że dobry aktor każdą rolę zagrać potrafi, a moim zdaniem pan Rickman był tak doskonałym aktorem, iż przyznam się, że nie widziałem go nigdy w roli, do której by nie pasował. Przykładowo pan Depardieu niekiedy nie pasował fizjonomią do roli, którą grał np. hrabiego Monte Christo - po prostu inaczej wyobrażałem sobie tę postać i widząc film z nim w tej roli podobał mi się on, ale mówiłem sobie "TO NIE TO". Pan Rickman zaś... Pasował do każde roli.
Czy ty czytasz w moich myślach, czy co? Bo ja uważam zupełnie tak samo jak ty, że genialny aktor zagra każdą postać, a takim był właśnie pan Rickman. :)
Czy ja czytam w twoich myślach? Możliwe, bardzo możliwe. W końcu znam cię od bardzo dawna i wiem, co ty lubisz, a co nie :) A możliwe, że jestem jak Rasputin i posiadam pewne mistyczne moce, o których nie masz pojęcia xD Tak czy inaczej pan Rickman jak mało który aktor pasował do każdej roli, jaką zagrał. Chociaż nie wiem, czy gdyby miał zagrać Romea Monteki to by pasował do tej postaci. Myślę, że nie bardzo ze względu na jego twarz, która umiała lepiej wyrazić złość niż melancholię. Poza tym zagrał lepiej Tybalta i zagrał tak doskonale, że można tego gnojka granego przez niego znienawidzić od pierwszej chwili. I jeszcze ten jego podły uśmieszek a la "Hans Gruber" czy "Szeryf z Nottingham" dodał Tybaltowi takiego uroku, że niejedna pani oglądając Tybalta w akcji miała pewnie przyspieszenie bicia serca, a scena jego śmierci wywołała rozpacz żeńskiej części widowni xD
No, wyobrażam to sobie. :D Tak czy siak, niejedna fanka żałowała śmierci Hansa Grubera czy Szeryfa z Nottingham, czy nawet Rasputina, a na pewno Profesora Snape'a. :)
Masz całkowitą rację. Niejedna fanka płakała po postaciach, które grał pan Rickman. Założę się, że po Rasputinie też niejedna płakała, kiedy w filmie on ginie. Ale cóż... To tylko dowód na to, jaki wspaniały to była aktor, bo nawet jako taki Rasputin budził podziw kobiet. Owszem, zasługiwał na podziw ze względu na swe zdolności, ale na pewno jego życie prywatne nie było godne pochwały. Ale i tak niejedna chciała z nim zawrzeć bliższą znajomość xD
A mnie najpierw musieliby dać trzymetrowy kij, tak na wszelki wypadek, gdyby mnie po coś do Rasputina wysłali, a on by był akurat wstawiony. Gdyby był trzeźwy, to dałoby się z nim sensownie pogadać. :)
No, a Rasputin by potem zrobił na tobie te swoje hipnotyczne sztuczki mówiąc "Zrobisz wszystko, co ci powiem" i cóż... Już byś mu była podległa całkowicie, a on już by wiedział, jak to odpowiednio wykorzystać xD Albo po prostu by cię oczarował swoim urokiem osobistym i już byś nie umiała mu się w żaden sposób oprzeć xD
Nie doceniasz mnie. :D Gdyby zaczął mnie czarować, odpowiedziałabym mu tak: "No dobra, panie magik, sztuczki sztuczkami, a pan jest natychmiast potrzebny. Konkretnie to Jej Wysokość potrzebuje pana." I musiałby zaraz iść, bo przecież on i carowa przecież się nieźle pokumali, no nie? :)
He he he. No to rzeczywiście chyba cię nie doceniam, moja droga, bo skoro tak byś zrobiła, to ja nie mam więcej pytań. Nie inaczej, Rasputin i caryca mieli ze sobą bardzo dobre relacje. Prócz tego zaufaniem i przyjaźnią darzyły go dzieci cara i carycy wbrew temu, co pokazali w bajce "ANASTAZJA" Dona Blutha (nawiasem mówiąc super bajka, choć mało ma wspólnego z historią), gdzie Rasputin to czarny charakter i nemezis rodziny Romanowów.
Tylko kij naprawdę by mi się przydał w "sytuacji awaryjnej", żeby mieć się czym bronić przed zalotami pijaka.
A co do bajki, to rzeczywiście, nic nie ma wspólnego z historią. Pewnie powstała pod wpływem gdybań historyków, czy rzeczywiście wszyscy zostali zamordowani, czy księżniczka Anastazja mogła przeżyć, tylko po prostu gdzieś się ukryła.
Nie wiem, co by na to Rasputin powiedział, ale już ukułam taki dowcip o nim:
Przychodzi Rasputin do baru i mówi:
- Poproszę whisky.
- Z lodem? - pyta barman.
- Ty mnie lepiej nie denerwuj.
No tak, pijany Rasputin to był taki osobnik, że bez kija to lepiej nie podchodź. Zdecydowanie by ci się taki kijaszek pod ręką przydał xD
Wiesz, tu być może cię zaskoczę, ale widzisz, w latach 20 XX wieku była pewna dziewczyna, która podawała się za cudownie ocalałą Anastazję. Część ludzi jej wierzyła, inni nie. Nigdy nie została oficjalnie uznana za księżniczkę. Dopiero po latach badania DNA i inne takie potwierdziły, że to była oszustka. Zaś bajka Dona Blutha powstała na podstawie gdybania "Co by było, gdyby... jednak Anastazja jednak przeżyła i nie była oszustką. I co by było, gdyby Rasputin był draniem xD
He he he. Niezły żarcik ukułaś, muszę to przyznać xD
Tak. I ja bym takiemu pijanemu Rasputinowi powiedziała, jak księżniczka Leia: "Wolałabym pocałować Wookieego". :D
No więc rację mieli ci, co jej nie wierzyli.
Cóż, co poniektórzy naprawdę uważali, że Rasputin był draniem, skoro urządzili zamach na jego życie. ;)
Dzięki. Tylko Rasputina by nie rozśmieszył. ;)
No proszę. Widzę, iż bardzo dobrze pamiętasz wszystkie części "GWIEZDNYCH WOJEN", co mnie bardzo cieszy. I to dzięki nie je polubiłaś. Tak czy inaczej chyba Rasputin by nie wiedział, co to jest Wookie. Musiałabyś więc wymienić np. niedźwiedzia polarnego lub grizzly, to by zrozumiał xD Tak czy inaczej rozbawił mnie twój żart, jest po prostu boski. Myślę, że Rasputinowi mógłby się spodobać, czemu nie? xD A na Rasputina zrobili zamach ci, co uważali, że jego osoba szkodzi imperium rosyjskiemu. To byli tzw. patrioci.
No cóż, Wookiee bardzo przypomina wyglądem niedźwiedzia grizzly albo polarnego, jak by nie patrzeć. :D
Ale nie temu Rasputinowi z bajki "Anastazja". Temu z filmu - być może. ;)
No, to właśnie dla nich Rasputin byl draniem.
W sumie to masz rację, Wookie bardzo przypomina wyglądem niedźwiedzia grizzly. O ile też dobrze wiem, to język Wookie, czyli ten ich słynny ryk, to podobno puszczany w zwolnionym tempie ryk niedźwiedzia polarnego. Ale tu nie jestem pewien, musiałbym się więcej dowiedzieć w tej sprawie. Ale o dziwo, Han Solo zna ten język i umie się doskonale z Cheewbaccą dogadać :)
Właśnie... Co do Rasputina to moim zdaniem zabili go podobnie jak Juliusza Cezara. Zabili go ludzie obawiający się o swoje posadki i uważający się za patriotów. Uważali, iż w ten sposób ratują kraj, a byli zwykłymi mordercami.
C3-PO jako robot protokolarny też by się dogadał z Chewbaccą. :)
Ale zabójcy Juliusza Cezara zostali ukarani później, no nie?
No tak, ale C-3PO był w końcu robotem protokolarnym, który umiał doskonale porozumiewać się w 6 milionach form komunikacji, znał nawet język Ewoków i Wookiech :)
Nie inaczej, zabójcy Juliusza Cezara zostali ukarani, choć należy przy tym zauważyć, że niewiele brakowało, a wcale by do tego nie doszło. Sytuacja polityczna w Rzymie wtedy szybko się zmieniała, zabójcy Cezara raz byli uważani za zdrajców, innym razem za bohaterów. Dopiero drugi triumwirat założony przez Marka Antoniusza, Marka Lepidusa oraz Oktawiana (późniejszego Oktawiana Augusta) doprowadził do ukarania śmiercią wszystkich zabójców Cezara. Zabójcy Rasputina z kolei nigdy nie zostali ukarani.
Powiem jak Han Solo: "Wiem o tym". :)
W takim przypadku Rasputin (albo jego duch, który na szczęście był w jednym kawałku) powinien powiedzieć: "Hej, to nie fair! To zabójców Juliusza Cezara ukarano, a moich nie? Życie nie jest fair!" ;)
Ach, ten Han Solo. Naprawdę zabawny gość. Księżniczka Leia mówi mu "Kocham cię", a on na to tylko "Wiem" xD
He he he. Właśnie, życie bywa niekiedy naprawdę fair i na pewno duch Rasputina by to przyznał. Bo w końcu zabójcy Cezara zostali ukarani śmiercią, a jego zabójcy już nie. Siedzieli sobie spokojnie do końca całkiem długiego życia. No cóż... Życie bywa niekiedy na prawdę nie fair. Zwłaszcza dla skandalistów xD
Tak. W każdym razie, a przynajmniej zdaniem zagorzałych fanów GWIEZDNYCH WOJEN, Han Solo był jedną z najciekawszych postaci w tej sadze. :)
Dokładnie. Duch innego skandalisty z innej opowieści by to potwierdził. :D
A propos Han Solo jest podobnie jak Rasputin żywym dowodem na to, że kobiety kochają niegrzecznych chłopców. Bo zobacz... Ile fanek miał Luke Skywalker, a ile Han Solo xD
Właśnie... Nie ma co, sprawiedliwości czasami na tym świecie nie ma, a szkoda, bo skandalista to też człowiek i powinien mieć porządną pomstę :)
Rację miał ten, kto powiedział, że niegrzeczni chłopcy mają większe powodzenie u kobiet :)
Właśnie. Skandalista może i był z niego, ale sprawiedliwość mu się należy :)
Cieszę się, że podzielasz moje zdanie w tej sprawie. Tak czy inaczej Rasputin nie zrobił nic złego, a zginął jak jakiś zbrodniarz, który zagrażał Rosji. Smutne...
Jak ktoś miał pokręcone poczucie patriotyzmu, to dla tej osoby działania Rasputina urastały do miana zbrodni. Ale zamiłowania do rozpusty i alkoholu, to ja bym nie nazwała "niczym złym".
Całkowicie się z tobą zgadzam. Mordercy Rasputina mieli zdecydowanie pokręcone poczucie patriotyzmu, bo przecież co Rasputin złego zrobił dla Rosji? Chociaż może gdyby nie mieszał się tak bardzo do polityki, to żyłby znacznie dłużej.
Tak swoją drogą, ciekawe, po co właściwie wybrał się do Petersburga, skoro wiedział, że nie był tam za bardzo mile widziany?
A tego to niestety nie wiem. Możliwe, że miał przeczucie, że musi to zrobić, ponieważ może tam wykonać bardzo ważne zadanie wyznaczone przez Boga lub coś. Pamiętajmy, że był on mistykiem i wierzył, że Najwyższy tego od niego oczekuje :)
Właśnie. Najgorzej jest wtedy, gdy ktoś uwierzy w jakieś brednie i pomyśli sobie potem, że Bóg mu zlecił pewne zadanie do wykonania. Potem zwykle wychodzą z tego tylko kłopoty. Głównie dla niego, oczywiście.
Pokuszę się o zacytowanie bohaterów "Kronik Yody", konkretnie Generała Grievousa i Dartha Sidiousa vel Imperatora Palpatine'a. Rasputin nie mógł przewidzieć, że komuś bardzo podpadnie tam, w Petersburgu, bo aż tak wszechwiedzącym jasnowidzem nie był.
Więc jak widzisz, moja droga... Miałaś jednak rację, gdy mi kiedyś mówiłaś, że niegrzeczni chłopcy mają większe powodzenie u dziewczyn. A drugiego tak niegrzecznego chłopca jak Razuś to trudno znaleźć xD
Tak czy inaczej uważam, że po latach należy się Rasputinowi sprawiedliwy osąd.