PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 4,0 tys. ocen
7,4 10 1 3971
6,0 2 krytyków
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Poprostu

ocenił(a) film na 10

W ogóle w tym filmnie kochany alanek był kochany :D Najbardziej żałuje że niepokazali w pęłni sceny gdy ukazywał że jest prawdziwym mężczyznym

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Mówię poważnie, naprawdę jest dziwne, że Szeryf Jurek nie zaczął uciekać przed rewolucyjnym motłochem zapominając o tym, że przecież królowie i rewolucyjny motłoch to w środku naturalni wrogowie xD Ale wtedy tylko myślał o tym, jak tu zrobić Robinowi do końca na złość i posiąść jego narzeczoną, przez co zakończył swój żywot nader smutno :)

He he he. Jako mistrz eliksirów na pewno by nasz drogi Alanek miał przy sobie odtrutkę na veritaserum :)

kronikarz56

Eeee, on i ucieczki... Raczej by się wkurzył i kazał swoim żołnierzom walczyć z tym niewdzięcznym motłochem. :D Biedaczek... :>

Veritaserum to nie trucizna, na to nie potrzeba odtrutki. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, podobnie przecież zrobił król Julian, gdy myślał, że Maurice szykuje bunt przeciwko niemu (naprawdę szykował dla niego przyjęcie urodzinowe). Poszedł do pingwinów i kazał im obrócić tłum w perzynę xD

Wiesz, ale Dumbledore powiedział do Harry'ego, że Slughorn ma przy sobie antidotum na veritaserum, więc coś tam musiało być na rzeczy.

kronikarz56

Ten król Julian to zabawny, ale i w ogóle dziwny gość. :D

A, tak, zapomniałam. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

To prawda, masz rację. Król Julian XIII jest po prostu uroczy, niesamowicie uroczy, choć naprawdę dziwny i czasami może denerwować :) Mimo wszystko jednak właśnie on ma najwięcej fanów. O wiele więcej nawet niż kultowe pingwiny na czele ze Skipperem, idolem mojej mamy i w sumie moim także :)

Właśnie, moja droga. I teraz ja ciebie zaskoczyłem. Więc jednak takie coś jak antidotum na eliksir prawdy istniało :)

kronikarz56

No tak. :) Hihi, a ja myślałam, że twoja mama lubi swoją imenniczkę. :D

Nie tyle mnie zaskoczyłeś, co mi przypomniałeś ten fakt. :) Tylko ciekawe, że Profesor Dumbledore o tym wspomniał, a Profesor Snape nie. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nie no, moja mama uwielbia swoją imienniczkę, ale ta piosenka, o której ci wspominałem niestety się jej jakoś nie spodobała i nie podobało się jej, że Szeregowy powiedział o Marlence daje niezbyt udane popisy wokalne xD

Wiesz, Snape jakoś nie umiał normalnie rozmawiać z Harrym, więc to nic dziwnego, że Albus właśnie powiedział mu o tym szczególe :)

kronikarz56

No, nieźle, nieźle... :D

No cóż, widać taki był urok Profesora Snape'a... Jak by nie patrzeć, ta postać była równie skryta, tajemnicza i małomówna, co jego czcigodny odtwórca. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Tak czy inaczej strasznie mnie bawi to, jak w bajce słyszę imię "Marlenka". Po prostu mnie to rozwala, nie ma co gadać. Moja mama uważa, że nie ma nic zabawnego w jej imieniu, ale cóż... Coś w tym jest, że jak słyszę "Marlenko", to mnie to bawi. A jak słyszę "Joasia", to mam takie myśli nie... Nieważne, jakie xD

W sumie racja. Ale jest pewna różnica. Alana wszyscy lubili, zaś Severusa jakoś mało kto lubił i wcale się nie dziwię. Naprawdę jakoś ja nie lubię tego gościa, za to podziwiam Alana, że tak wspaniale odegrał tę postać.

kronikarz56

No, mnie by to nie bawiło przy oglądaniu "Sweeneya Todda", sam wiesz czemu. :) Nie musisz kończyć. Ważne, żebyś nie obrażał i nie lekceważył potęgi mojej inteligencji. :D

Gdybyś widział wpisy fanek Profesora Snape'a na Facebooku, jakie mają niegrzeczne myśli o nim, to byś się zdziwił... Normalnie byś zrobił minę a 'la Nostalgia Critic. :D "Miau! To fakt!" Zawsze powtarzam na Facebooku, że pan Alan tak znakomicie zagrał tę postać, że nikt nigdy od niego lepiej tego nie zrobi. Bo też i taka jest prawda, co by nie mówić.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Doskonale rozumiem cię, moja droga, ale przecież twoja imienniczka w filmie "SWEENEY TODD" wcale nie miała wesołego życia, więc nic dziwnego, że nie miałabyś powodu do śmiechu na dźwięk tego imienia. Jeśli zaś chodzi o to zdanie, to nie bój się... Nie zamierzam lekceważyć twoją inteligencję, bo przecież doskonale się domyślasz, o co mi chodzi :)

Wiesz, wiele powstało nowych wersji znanych filmów, ale mam wielką nadzieję, że film "SZKLANA PUŁAPKA" jest tak kultowy, że nie będzie powstawać jego nowa wersja, bo przecież kto by miał zastąpić Alana w roli Hansa Grubera?

kronikarz56

I właśnie tylko w tym filmie postać, którą zagrał nasz Maestro, ani trochę mi się nie podoba. Z całym szacunkiem dla Mistrza, bo jak on gra, to na maksa przekonująco. :) No właśnie. :)

Jego nie da się nikim zastąpić. On jest jeden jedyny. I tylko on tak potrafił zagrać swoje postacie. Żeby ktoś podjął się próby naśladowania go, to i tak mu to nie wyjdzie, bo gry Pana Alana po prostu nie da się podrobić. W jego przypadku sprawdzają się słowa Wisławy Szymborskiej: "Nic dwa razy się nie zdarza". Kropka.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, mnie się nie podobało więcej postaci, które on zagrał, ale tak czy inaczej nie mogę powiedzieć, żeby on źle grał, bo przecież to nieprawda - on grał po prostu fenomenalnie. Nawet jeżeli grał łajdaka przez duże Ł :)

W sumie masz rację. Jego zastąpić czy próbować skutecznie naśladować jest raczej niemożliwe. W pełni się tutaj z tobą w tej sprawie zgadzam :)

kronikarz56

Więc mówisz tak jak ja. :)

Jak mam rację, to mam rację. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, może to głupio zabrzmi, ale wydaje mi się, że Alanowi mimo wszystko jednak lepiej i bardziej realistycznie wychodziły złe postacie niż dobre. A wiesz, czemu? Bo grając drania musiał się bardziej postarać, aby zagrać kogoś, kim nie jest :)

Owszem, masz rację, a jak masz rację, to masz rację :) Tak czy inaczej moim zdaniem powinien powstać film lub serial o życiu Alana Rickmana :)

kronikarz56

Coś w tym jest. Ale dobre postacie też mu wychodziły, temu nie możesz zaprzeczyć. :)

Dobry pomysł. I powinna być też spisana jego biografia. Bo jak na razie, to ktoś z zagranicy nakręcił film dokumentalny o Nim. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nawet nie przyszłoby mi do głowy, aby zaprzeczać oczywistym faktom, bo przecież Alan Rickman wielkim aktorem był, parafrazując słowa Gombrowicza xD

No proszę, już film biograficzny o nim tworzono? No nieźle. Na początek może być. Ale warto jeszcze serial fabularny o nim stworzyć :)

kronikarz56

No właśnie. :D

Nie biograficzny, tylko dokumentalny. Czy ja gadam z analfabetą, czy co? ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, więc możemy śmiało mówić, że Alan Rickman wielkim aktorem był. Ale my będziemy umieli uzasadnić to zdanie, nieprawdaż? Bo ten, co mówił, że Słowacki był wielkim poetą to cóż... Nie umiał tego uzasadnić xD

Nie, ale gadasz z człowiekiem, który czasami może się pomylić, tak jak i ty się możesz mylić :)

kronikarz56

Ten, co mówił, że Słowacki wielkim poeta był, a nie umiał tego uzasadnić, po prostu kazał to uczniom bezmyślnie powtarzać, i tyle. :D A my umiemy uzasadnić, dlaczego uważamy Pana Alana Rickmana za wielkiego aktora. :)

No tak. Ale są różnice między filmem biograficznym a dokumentalnym. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Dokładnie tak. Nie pamiętam, jak się ten profesor z powieści "FERDYDURKE" nazywał, co kazał uczniom bezmyślnie powtarzać, że Słowacki wielkim poetą był, ale tak czy inaczej nie umiał on uzasadnić swojej myśli. A my na szczęście umiemy uzasadnić swoje teorie i chwała nam za to, jakby powiedział król Julian :)

Wiem, ale spokojnie. Pomyliłem się, zauważyłaś to i już jest po sprawie, moja droga :)

kronikarz56

Jeśli dobrze pamiętam, to zwał się Bladaczka, bo miał bladą cerę. :) Dokładnie. :)

Dobziu. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Bladaczka, powiadasz? Chyba faktycznie to imię do niego strasznie pasowało, nieprawdaż, skoro miał on taką właśnie bladą cerę xD

Tak czy inaczej sprawa załatwiona, bo przecież każdy może się pomylić, podobnie ja, jak i ty. Razuś też się pomylił w ocenie swoich możliwości, bo wydawało się, że nic go nie zmoże. A jednak zmogło... Zimna woda.

kronikarz56

Właśnie. :D

No tak. Zimna woda okazała się dla Rasputina piętą achillesową. :>

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Nawiasem mówiąc ciekawi mnie, jak wyglądały lekcje u Mortianny, jakie pobierał Szeryf Jurek. Ciekawi mnie, co mu ona wpajała, jaką wiedzę? xD

He he he. W sumie taka zimna mogłaby zaszkodzić każdemu, zwłaszcza gdyby był związany i nie miał jak sam z siebie tak płynąć.

kronikarz56

Wiedzę o życiu w rodzinie, he he. :D

No tak.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ha ha ha! Już to sobie wyobrażam, jak wyglądały jej lekcje z przedmioty "Przystosowanie do życia w rodzinie". Na pewno Szeryf większość tych lekcji przestał, choć założę się, że nie spał, gdy była pogadanka o... wiadomo czym xD A wiesz co? Myślę, że u Mortianny "Przystosowanie do życia w rodzinie" by jednak zmieniło nazwę na "Przysposobienie obronne do życia w rodzinie" xD

No właśnie, więc nic dziwnego, że zimna matula rzeczka zamroziła na kość biednego Alana, który podzielił los Leonardo diCaprio w "TITANICU" xD

kronikarz56

No właśnie. :D Teraz toś mnie tym rozbawił tak, że się oplułam ze śmiechu. "Przysposobienie obronne do życia w rodzinie"... Ja nie mogę! A przed czym albo przed kim miałby się nasz Jurek bronić, co? :D

Taki los...

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

To wymyślił Kabaret Pod Wyrwigroszem, że są teraz nowe przedmioty w szkole, m.in. Gejografia, gdzie się uczą patriotycznych piosenek, takich jak "Lance do boju, szable w dłoń. pederastę goń, goń, goń" xD No, ale najbardziej mnie rozwaliło, jak powiedzieli, że jest nowy przedmiot "Przysposobienie obronne do życia w rodzinie". Naprawdę aż tak cię rozbawiłem? Hmm... Niech pomyślę. A może by tak się Jurek uczył bronić przed żoną, która będzie wnerwiona ciskać w niego zastawą od mamusi? xD Albo wtedy, kiedy żona przypala go świeczką, gdy on ma wobec niej niecne zamiary? Albo gdy były facet jego żony chce mu ją porwać i ją odzyskać? Przykładów można mnożyć xD

He he he. No właśnie, taki to już los amantów kina z Zachodu. Umierają w taki dość spektakularny sposób na ekranie :)

kronikarz56

O rany gorzkie, czego to ludzie nie wymyślą... :D No, na serio mnie rozwaliłeś. :D Aha, jak tak, to rzeczywiście by mu się to przydało. Szczególnie mi się podoba ta obrona wnerwiona żonką ciskającą zastawą od mamusi. :D

No tak. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Pewnie, że tak. Czego to ludzie nie wymyślą? Ludzka wyobraźnia chyba naprawdę, ale to naprawdę nie zna granic :) Poważnie cię rozbawiłem? Doskonale, bo taki dokładnie miałem zamiar, moja słodka. He he he. No cóż, to rzucanie zastawą od mamusi to już mój własny pomysł i w filmie tego nie było, a szkoda, bo by się przydało :) Jak więc widzisz, "Przysposobienie obronne do życia w rodzinie" powinno istnieć jako przedmiot wykładany w szkole xD

Amanci kina, jeśli muszą umrzeć, to zwykle umierają w jakiś dość niezwykły sposób. Mało który, jeśli umiera, to we własnym łóżku i śmiercią naturalną xD

kronikarz56

No tak. :) Poważnie. :) To dobre byłoby dla parodii. :D Gdybyś był ministrem oświaty, to na pewno by wszedł do szkół taki przedmiot. :D

No tak. Nie słyszałam o żadnym amancie, który kiedykolwiek zmarł śmiercią łóżkową. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ludzka wyobraźnia zdecydowanie nie ma granic, dlatego właśnie w filmie "NIEKOŃCZĄCA SIĘ OPOWIEŚĆ" powiedzieli, że Fantazja nie ma granic. Tak czy siak moja wyobraźnia mimo wszystko ma pewne swoje granice, bo o pewnych sprawach wolę nie myśleć i wolę ich sobie nie wyobrażać xD He he he. Tak czy inaczej razem kiedyś stworzymy niezłą parodię przygód Robin Hooda i Szeryfa Jurka, jestem tego pewien. Obowiązkowo musi tam być scena rzucania się zastawą od mamusi xD He he he. No cóż, wobec tego muszę postarać się o to stanowisko, o którym mówisz :)

He he he. No i widzisz, moja droga. Amanci filmowi albo wygrywają na końcu, albo umierają w sposób daleki od naturalnego :)

kronikarz56

No, moja wyobraźnia też pewnych rzeczy nie ogarnia, choć mam ją bogatą. :D Dokładnie. :D No, na pewno. :)

No i widzę. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No widzisz, więc cóż... Wyobraźnia mimo wszystko powinna mieć swoje granice, aby nie przesadzić, nieprawdaż? W końcu zawsze można przesadzić. Ale my na szczęście tego nie robimy. A co do Szeryfa Jurka to wyobrażam sobie, jak on unika ciosów od Lady Marion, gdy ta ciska w niego zastawą, a ten woła "To była ulubiona zastawa mojej mamusi!" xD

Ano widzisz, amanci kina nie zawsze mają łatwe życie, jak można zauważyć po tym, jak na ekranie niekiedy giną xD

kronikarz56

Dokładnie. :) Wyobraziłam to sobie i oplułam się ze śmiechu. :D

"Wesołe jest życie amanta..." :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he! Naprawdę aż tak cię rozbawiłem tą wizją kłótni małżeńskiej Szeryfa Jurka i Lady Marion? No cóż, nie ukrywam, że właśnie na to miałem nadzieję. Cieszę się, że mi się to udało :)

Normalnie teraz to ty rozbawiłaś mnie swoim pomysłem. Ciekawie by brzmiała ta piosenka, gdyby tak ją zaśpiewać :)

kronikarz56

Oj, bardzo. Aż mnie ze śmiechu brzuch rozbolał. :D

Jak ją zaśpiewać, ale tak, żeby nawet duch naszego Maestro to usłyszał... :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. No widzisz, jak umiem cię rozbawić. To wyobraź sobie, jak Lady Marion ciska w Jurka różnymi przedmiotami, w tym jakąś figurką, a Szeryf wyzywa "Dostałem tę figurkę na Gwiazdkę!", a Marion zdumiona "Na jaką gwiazdkę?", a on "No, na Boże Narodzenie", a ona "Przecież je odwołałeś, kretynie!", a Szeryf "Ano tak... Rzeczywiście. To musiało być więc przed moim rozporządzeniem". Co ty na to? xD

Wyobrażam sobie właśnie, jak Szeryf Jurek wyciąga sobie winko i popija je sobie, śpiewając "Wesołe jest życie amanta". Nawiasem mówiąc ładna wizja xD

kronikarz56

O mało nie dostałam ataku ostrego kaszlu ze śmiechu. :D

Jak wyżej. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Aż tak cię to rozbawiło, co napisałem? No cóż, w sumie by potem nasz biedny Szeryf Jurek mógł żałować, że odwołał Boże Narodzenie xD Ale tak czy inaczej wyobrażam sobie właśnie wizję jego kłótni małżeńskiej z Lady Marion i cóż... Niezły ubaw mam :)

W sumie pomyślałem sobie, że Szeryf Jurek mógłby taką piosenkę śpiewać, bo przecież śpiewał jako sędzia Turpin i to bardzo pięknym głosem :)

kronikarz56

Mógłby żałować, choćby z tego powodu, że nikt mu już nic nie wręczy jako prezent. :D Nie tylko ty masz taki ubaw, ja też. :)

No raczej. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. W sumie masz rację. To chyba jedyny powód, dla którego Szeryf Jurek mógłby żałować, że odwołał Boże Narodzenie - że nie dostanie więcej od nikogo prezentu z tej okazji xD Nawiasem mówiąc właśnie wyobraziłem sobie, jak Szeryf Jurek zostaje królem i potem w parlamencie ustala, czy ma być Boże Narodzenie, czy też nie. Co powiesz na taką wizję? Jest choć trochę zabawna? xD

A więc doskonale... Szkoda, że ta wizja na tym świecie już nie zostanie zrealizowana, ale cóż... Zawsze są jeszcze zaświaty :)

kronikarz56

Właśnie. :D Bardzo zabawna. Dodaj jeszcze dzieci czekające na zewnątrz parlamentu z transparentami: "Zostawcie Boże Narodzenie w spokoju! Odwołać Szeryfa Jurka!" i temu podobnymi tekstami. Już sama się śmieję z tej wizji. Czekam na twoją reakcję. :D

Właśnie. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No proszę! Jak widzę podłapałaś mój pomysł i jeszcze go doskonale rozwinęłaś! Nieźle, naprawdę doskonale przedstawiłaś swoją wizję... Po prostu mnie tak rozbawiłaś, że hej... Że po prostu o mało się nie oplułem ze śmiechu. I można by jeszcze dać coś takiego, że Szeryf Jurek dziwi się, czemu ludzie nagle go nie kochają, skoro jeszcze wczoraj na jego cześć wołali "Kochamy Szeryfa Jurka! Kochamy Szeryfa Jurka!", a skryba mówi "Przepraszam, panie, ale oni wołali KICHAMY NA SZERYFA JURKA" xD

A wiesz, jak mówimy o skrybie, to w serialu "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" z 2013 produkcji rosyjskiej Rochefort przesłuchuje Konstancję i pyta się ją, czemu d'Artagnan przybył do pałacu w dniu balu, na którym królowa miała się pojawić ze spinkami. Skryba zapisuje zeznania kobiety, a ta mówi "Przyszedł mnie odwiedzić... I przyprawić memu mężowi rogi i sprawić mi tym wielką przyjemność, jeśli musi pan wiedzieć. Rochefort do skryby "Tego nie zapisuj", a skryba na to "Czego? Tego o porożu, czy o przyjemności?", a Rochefort patrzy na niego zły jak osa i mówi "Idiota" xD

kronikarz56

Teraz to ty mnie rozwaliłeś. Jeszcze jak widziałam bezcenną minę Szeryfa na słowa skryby, to już w ogóle. :D

Hehe, dobre. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Poważnie? Aż tak cię rozbawiłem tym, co właśnie napisałem? No cóż, to mała przeróbka tekstu z III sezonu serialu komediowego "CZARNA ŻMIJA", gdzie Hugh Larry gra księcia Jerzego (późniejszego Jerzego IV) i dowiaduje się od Czarnej Żmii (Rowan Atkinson), co naprawdę myśli o nim lud xD Tak czy siak w wykonaniu Szeryfa i jego skryby ten tekst to byłby tak zabawny, że cóż... Ludzie by płakali ze śmiechu oglądając serial o przygodach swego ulubionego stróża prawa xD

He he he. A potem było jeszcze lepiej, bo Konstancja jest dalej przesłuchiwana, nie chce nic powiedzieć i mówi, że d'Artagnan ją na pewno ocali. Rochefort jest załamany i widzi, iż nic z niej nie wyciśnie, bo ona tak kocha swego ukochanego, że wierzy w to, iż dokona on niemożliwego. Skryba się pyta, co ma pisać, a Rochefort "Pisanie nie ma sensu. Czy ty nie rozumiesz? Ona go kocha", a skryba "Kogo?", a Rochefort "Idiota" xD Chwilę później d'Artagnan ze swymi trzema kumplami odbił ukochaną. Wiesz, jak? Jak ci opowiem, to zdębiejesz lub parskniesz ze śmiechu :)

kronikarz56

"Miau! To fakt!" :D

Rany, to skryba Szeryfa Jurka był o wiele mądrzejszy. :D Proszę, opowiedz mi to. Jakoś to przeżyję. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No widzisz. Moim zdaniem powinniśmy napisać scenariusz do serialu komediowego o przygodach Szeryfa Jurka :) Moim zdaniem Jej Królewska Mość byłaby tak nim zachwycona, że przyznałaby nam ona tytuł szlachecki :)

He he he. No widzisz, Szeryf Jurek miał o wiele mądrzejszego skrybę. A więc słuchaj uważnie. Atos, Portos, Aramis i d'Artagnan w maskach jadą odbić Konstancję ze zbrojowni kardynała. Aramis puka do drzwi i żąda wydania Konstancji. Gwardziści pytają, ilu ich jest. Aramis "Nie będę pana okłamywał. Aż czterech". Strażnicy wyśmiali go i kazali mu się wynosić, bo poszczują go psami. I cóż... Aramis mówi "Jak panowie chcą", po czym patrzy na Portosa, który z małym działem czeka przed bramą. Podpala lont, a Aramis się nagle orientuje, że stoi na linii strzału. W ostatniej chwili uskakuje na bok, kula rozwala bramę, a przyjaciele wpadają tam i robią rozróbę, z działa rozwalają prochownię i wysadzają wieżę, uwalniają Konstancję, a Rochefort dostaje szpadą w rękę. Zaś pani Bonacieux, słysząc huk armaty, od razu powiedziała "TO ON" i się uśmiechnęła. Za to hrabia de Rochefort miał humor daleki od zadowolonego, zwłaszcza, że potem musiał iść złożyć raport kardynałowi. I co ty na to? :)

kronikarz56

To twoim zdaniem. :) Żeby dostać tytuł szlachecki, trzeba być Anglikiem albo mieć choć kroplę krwi angielskiej (we własnych żyłach, a nie na masce samochodu). A my nie jesteśmy Anglikami i nie mamy choćby kropli angielskiej krwi w swych żyłach, więc odpada. :)

Ja na to, że faktycznie to jest śmieszne. :D