W ogóle w tym filmnie kochany alanek był kochany :D Najbardziej żałuje że niepokazali w pęłni sceny gdy ukazywał że jest prawdziwym mężczyznym
No dobrze, może z tym tytułem szlacheckim nieco przesadziłem, ale tak czy inaczej jestem zdania, że cóż... Na pewno by nasze przedstawienie spodobałoby się królowe i cóż... Byśmy mogli liczyć na jakąś nagrodę, ja tego jestem pewien, moja droga. Wiara w swoje umiejętności oraz talent to jest murowany sukces. A my mamy wszak jedno i drugie :)
He he he. No widzisz? To jest zdecydowanie bardzo śmieszne i do tego niesamowicie uroczy humor. Wielka szkoda, że tylko Rosjanie tak dobrze umieją nakręcić film, aby zachować ducha powieści Dumasa ojca :)
A żebyś wiedziała, moja droga. A żebyś wiedziała. Moim zdaniem moglibyśmy nawet kiedyś zdobyć Oskara, bo wszak mamy talent i wiarę w swoje siły, a to, jak już powiedziałem, podstawa :)
Wiesz, pingwin Rico byłby taką akcją zachwycony. W końcu solidne KABOOM! to było dla niego rozwiązanie każdego problemu, a muszkieterowie tutaj zrobili KABOOM. Podobnie Robek grany przez Costnera :)
Owszem. Ale jak chcemy coś osiągnąć, to same marzenia nie wystarczają. Trzeba podjąć pewne kroki w celu ich zrealizowania. :)
"Miau! To fakt!" :)
Dokładnie tak, moja droga i właśnie w tej sprawie ja się z tobą kontaktuję, bo liczę na to, żebyśmy razem mogli sobie razem stworzyć jakieś takie dzieło filmowe, które by sprawiło, iż byśmy podbili świat i dostali Oskara :)
Nawiasem mówiąc pamiętasz, jak napisałem na Nonsensopedii, że Robek wzorem Zgrywusa dał Szeryfowi wybuchowy prezent? xD
Więc cóż... Jeśli chodzi o mnie, to nie będzie łatwe, jestem tego pewien. Ale myślę, że nakręcimy naprawdę świetny film i razem podbijemy nim cały kraj, a może nawet i świat! Albo nie... Dzisiaj Wielkopolska, jutro Polska, pojutrze Europa, a popojutrze CAŁY ŚWIAT! BUHAHAHAHAHA! <śmiech w stylu czarnych charakterów filmowych>
Nawiasem mówiąc, jakbyśmy kiedyś robili Niekrytego Krytyka na temat filmy "ROBIN HOOD: KSIĄŻĘ ZŁODZIEI", to w scenie, jak Azeem wysadza beczki z prochem, powinniśmy dać fragment bajki o Smerfach i fragment "PINGWINÓW Z MADAGASKARU" ze Zgrywusem i jego paczką oraz z Rico i jego Kaboom! xD
Nie spadnij z chmur, jak nauczyciel powiedział do właściciela Mikana w jednym z odcinków "Mikan, pomarańczowy kot". ;)
Niezłe. :D A jak by pokazywali scenę, jak to Robek z Azeemem kulturalnie pukają do drzwi alkowy Szeryfa Jurka metodą pingwnów z Madagaskaru, to ja bym to skomentowała tak: "A nie lepiej było wezwać na pomoc Chucka Norrisa? Ten by od razu za pomocą kopa z półobrotu otowrzył te drzwi. No i nie trzeba byłoby przy okazji niszczyć tak pięknego dzieła sztuki, jakim jest ten posąg." :D
Nawiasem mówiąc, propos mrocznego śmiechu, mam przeróbkę tekstu z serialu "PINGWINY Z MADAGASKARU", jak rozmawiają Skipper i Maurice o jednym takim draniu, co chciał zabić Juliana i przejąć jego koronę. A więc możemy dać ten tekst do Robka i Willa, kiedy rozmawiają o planach Szeryfa Jurka. Robek się pyta:
- Czy rozpoczął on swój mroczny monolog o tak? BUEHEHEHEHEHE! (prezentuje śmiech). O tak jakoś go zaczął?
- Tak! - odpowiada Will - To znaczy śmiech był, ale na koniec i brzmiał on raczej tak "BUHAHAHAHAHA (prezentuje jeszcze mroczniejszy śmiech). O, z grubsza coś takiego" xD. Co ty na to?
Ha ha ha! Normalnie mnie rozwaliłaś! Drzwi z półobrotu wziąć! Doskonały pomysł! Ale można też wezwać Rico i Skippera. Rico wyrzyga "klucz uniwersalny", a Skipper powie "Puk-puk! To ja!" i otworzy nim drzwi :) Choć twój tekst był lepszy niż mój, to powiedz mi, proszę, co sadzisz o moim pomyśle? :)
Spodobał ci się mój pomysł na ukazywanie opcje mrocznego śmiechu czarnego charakteru? xD Mówię ci, w serialu "PINGWINY Z MADAGASKARU" to było po prostu boskie. Więc jakby przerobić i dać te teksty do Robina i jego przyrodniego brachola, to by było zabawnie :)
Widzisz? I jeszcze wyobraź sobie, że w tej samej chwili drzwi się otwierają, a pocisk z bazooki przelatuje i rozwala ścianę. Szeryf patrzy w szoku i woła "Dopiero co ją wstawiłem!" xD Co ty na to? :)
Aż mnie ciary przeszły. :D Aha. :)
Hehe, jeszcze nie rżę ze śmiechu jak ten koń z parodii, ale ubaw mam. :D
No i dobrze. Powinnaś zobaczyć tę scenę, jak Skipper i Maurce mówią sobie te teksty i prezentują mroczne śmiechy. Potem byś mogła sobie łatwiej wyobrazić, jak Robin i Will mówią te same teksty xD Tak czy inaczej widzę, że zgadzasz się ze mną, iż to doskonale do nich pasuje :)
Naprawdę cię to rozbawiło, moja droga? A co powiesz na to: Szeryf Jurek idzie przez korytarz ze skrybą i nagle widzi, że jego posąg jest uszkodzony - mianowicie ma on na policzki taką samą bliznę, jaką ma Szeryf Jurek na swoim policzku. Skryba mówi "Ktoś oszpecił twój posąg, panie", a Szeryf na to głosem króla Juliana "A któż czyni taką podłość komuś tak uwielbianemu jak ja?" xD Co powiesz na to? :)
Widzę oczami duszy. :D Aha. :)
Co ja na to? Co ja na to? Cytując konia z parodii Robina Hooda: "Hiiiiiiiiii!!!" :D
Coś mi mówi, że twoja dusza ma naprawdę bardzo dobrzy narząd wzroku, nieprawdaż? xD Doskonale bowiem umiesz sobie wyobrazić to wszystko, o czym ci mówię :)
A więc z tego, co widzę doskonale pasuje tutaj ten żart, mam rację? Nawiasem mówiąc skryba powinien wtedy zrobić taką minę, jaką robi Maurice, gdy Julian rzuci głupi tekst xD
He he he. Nawiasem mówiąc Razuś powiedziałby o tobie, że twoja dusza jest równie piękna, co twoje ciało xD A ja bym go w tej sprawie poparł jak najbardziej, bo wszak uważam dokładnie tak samo, jak on :)
Mówię ci, trzeba zrobić filmik z fragmentami "ROBIN HOODA", ale z tekstami z "PINGWINÓW", a będzie zdobywał szybko popularność na youtube xD
Zryty gust, powiadasz? A niby w czym? Podaj mi jeden przykład tego, że obaj mamy rzekomo zryty gust. Proszę, słucham xD
He he he. No, a teraz wyobraź sobie, moja droga Szeryfa Jurka, jak mówi głosem króla Juliana w takim filmiku, jaki proponuję :)
No cóż, to rzeczywiście kwestia gustu, bo mnie się strasznie podobałaś, zwłaszcza ubrana w to, w czym żaden inny mężczyzna cię nie widział (nie licząc badających cię lekarzy, gdy byłaś na OIOMIE xD Wiesz pewnie, o jakim to stroju twoim mówię, prawda? :)
He he he. A wyobraź sobie, jak Jurek ucieka przed Robkiem i mówi "Nikt nie powstrzyma Szeryfa Jurka" i wpada na ścianę. Robek na to "Nie licząc ściany z cegieł" xD - przeróbka cytatu z "PINGWINÓW Z MADAGASKARU" xD
Tak, domyślam się, ale nie powiem tego na głos. :)
Aż mi przypomniałeś tekst Duffy'go: "Hmmm... Ma pysk buldoga. A ciało chyba z CEGIEŁ". :D
He he he. I lepiej nie mów na głos. Takie sprawy zostawmy dla siebie, ale tak czy inaczej dobrze, żeś skromna, lecz moim zdaniem w swojej skromności zdecydowanie przesadzasz :) Myślę, że spodobałabyś Rasputinowi i to bardziej niż Ci się wydaje. Tak właśnie uważam, choć oczywiście mogę się mylić, ale nie sądzę, abym się mylił :)
He he he. Kocham po prostu ten tekst i te bajki. To samo można by powiedzieć o Sarze, służce Lady Marion xD
No tak. :) Ale on mnie się i tak nie podoba. Byłaby więc to sympatia nieodwzajemniona. ;) A propos, dzisiaj śnił mi się hipnotyzer, który działał w Lunaparlu i mnie próbował zahipnotyzować, ale mu nie poszło, bo się obudziłam. :)
Ja też. Dokładnie. :D
A tobie się wydaje, że Rasputin by się przejmował takim drobiazgiem, iż on ci się nie podoba? Zapewniam cię, że nie. Wystarczyłaby hipnoza i już jesteś jego xD Ano widzisz, jak to jest. Gdybyś się nie obudziła, to by cię zahipnotyzował i nie wiem, czy byś była taka odważna i pyskata, jak jesteś teraz xD
Przy okazji coś mi przyszło do głowy. Szeryf Jurek mógłby zawołać do swego konia, gdyby ten go zrzucił z siebie "No i skończyło się rumakowanie! Od pierwszego idziesz na kiełbasę!" xD
Zapewniam cię, że sam by zasnął. :D Eee, tam. :D
A koń by zarżał w odpowiedzi, co tłumacz z końskiego na ludzki podałby tak: "Życzę smacznego! Nie wiem, czy wiesz, ale moje mięso jest łykowate." :D
Pewnie by zasnął, ale najpierw zadbał by o to, abyś i ty miała najlepszy środek nasenny na świecie - zmęczeniu po ten tego z nim xD Nie "Eee, tam", ale TAK. Jak widzę, nie doceniasz potęgi Mocy naszego Razusia :)
He he he. Ale tak czy inaczej warto by dać sporo żartów z tym koniem. Zwłaszcza, gdyby nazywał się Hans Peter vel Jean Pierre i dostał przez hasełka Szeryfa frustracji, którą by leczył u psychoanalityka na kozetce xD Scena z kozetką byłaby końcową sceną filmu. Co ty na to? :)
Pierwszy by zasnął, a ja mogłabym dać drapaka. :D Doceniam, doceniam. Ale zapomniałeś o jednym - że nawet nie chciałabym poznać tej jego potęgi. :D
Genialne. :D A zgadnij, do jakiej bajki nawiązałam z tym łykowatym mięsem? :D
Wiesz, do jakiego gatunku literacko-filmowego można zaliczyć moje "ten teges" z Rasputinem? Do science fiction, czyli fantastyki naukowej, a więc tego, co czeka (albo i nie czeka) za sto lat albo i więcej. :D
He he he. No właśnie, nie chciałabyś w ogóle poznać mocy Razusia i jego potęgi :) Moim zdaniem źle czynisz, bo wszak ta moc może uczynić naprawdę bardzo wiele, a ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawę :)
Hmm... Łykowate mięso? Przypomnij mi, proszę, bo mnie to się kojarzy z filmem "ASTERIX I OBELIX KONTRA CEZAR". Tam Rzymianie knuli zasadzkę na tytułowych bohaterów. Centurion czyta zadowolony tabliczkę nagrobną przygotowaną dla naszych bohaterów. Czyta ją: "Tu spoczywają Asterix i Obelix. Ha ha!". Wtedy ten, co dłubie w tej tabliczce pyta "Dopisać to HA HA?". Centurion "Nie bądź taki mądry. Lwy uwielbiają takich jak ty", a ten jego skryba "Tak, wiem. Mięso centurionów jest bardziej łykowate" xD
jeśli idzie o jego uzdrowicielskie moce, to owszem, są pożyteczne. Ale nikt mi nie zapłaci za to, żebym poznała moce Rasputina, dzięki którym w tamtych czasach liczba mieszkańców Rosji zwiększyła się. ;)
Pudło. :D Przypomnij sobie te dwa uroczo zabawne łośki z bajki "Mój brat niedźwiedź". I jak? Już cię oświeciło? ;D
He he he. No właśnie, nie chciałabyś w ogóle poznać mocy Razusia i jego potęgi :) Moim zdaniem źle czynisz, bo wszak ta moc może uczynić naprawdę bardzo wiele, a ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawę :)
Hmm... Łykowate mięso? Przypomnij mi, proszę, bo mnie to się kojarzy z filmem "ASTERIX I OBELIX KONTRA CEZAR". Tam Rzymianie knuli zasadzkę na tytułowych bohaterów. Centurion czyta zadowolony tabliczkę nagrobną przygotowaną dla naszych bohaterów. Czyta ją: "Tu spoczywają Asterix i Obelix. Ha ha!". Wtedy ten, co dłubie w tej tabliczce pyta "Dopisać to HA HA?". Centurion "Nie bądź taki mądry. Lwy uwielbiają takich jak ty", a ten jego skryba "Tak, wiem. Mięso centurionów jest bardziej łykowate" xD
jeśli idzie o jego uzdrowicielskie moce, to owszem, są pożyteczne. Ale nikt mi nie zapłaci za to, żebym poznała moce Rasputina, dzięki którym w tamtych czasach liczba mieszkańców Rosji zwiększyła się. ;)
Pudło. :D Przypomnij sobie te dwa uroczo zabawne łośki z bajki "Mój brat niedźwiedź". I jak? Już cię oświeciło? ;D
Rozumiem. No cóż, muszę powiedzieć, że niejedna pani, czytająca twoje słowa powie "Co to Joasia opowiadania? Ja bym takiemu Rasputinowi chętnie się oddała" xD Zwłaszcza, gdyby miał on twarz Alana Rickmana :)
He he he! Już wiem! Teraz mi się przypomniało:
- Proszę, nie! Nie zjadaj nas!
- Tak, łosie są bardzo łykowate i włażą między zęby!
- Ale za to kolega jest niczego sobie, ten tu!
- No, dzięki! No, ty zdrajco ty!
- Wypchaj się!
- Ty łosiu ty!
- Rogacz! Ups... Pardon...
- To mnie jednak trochę ubodło.
- Przepraszam cię.
- A w ogóle to sam jesteś rogacz xD
Jak na razie, to wiele pań chcialoby się oddać Severusowi Snape'owi... też z twarzą naszego Maestro. Taki jego los... ;)
Le bingo. Nareszcie cię oświeciło, jak należy. Widocznie wymieniłeś przepaloną żarówkę. :D
He he he. Co jak co, ale to sama prawda. Dowodzi tego chociażby fakt, że wiele pań pisze różne fanficki na temat romansu pomiędzy Severusem Snapem i Hermioną Granger. Czyste erotyki, według Nonsensopedii dowodzącego, że autorki tych opowieści nie wiedzą za wiele o seksie xD
Owszem, musiałem wymienić żarówkę, ale na całe szczęście mi się to udało na czas, aby sobie przypomnieć to, o czym oboje mówimy :)
Cóż, ciężko potępić taką fantazję, ale i tak ten romans jest bardzo mało prawdopodobny. ;) Taki los. :D
I bardzo dobrze. :)
Ja również nie potępiam takiej fantazji, bynajmniej nie potępiam, choć naprawdę mnie ona mocno bawi, a prócz tego podzielam twoje zdanie w tej sprawie. Taki romans nie miał szans na istnienie, a jeśli już, to raczej marne xD Ale niektóre panie to mają wyobraźnię :)
Pewnie, że bardzo dobrze. Może trochę wolno to działało, ale cóż... Lepiej późno niż wcale :)
He he he. No dokładnie tak. I jeszcze większe z nich biedactwa, bo przecież Hermione Snape nigdy nie był pisany, bo zamiast tego był jej pisany pewien rudzielec, który podobnie jak Brock lata za babami i ma... zerowe powodzenie. Chociaż nie... Jakieś tam powodzenie miał... JAKIEŚ xD
Porządne rzeczy robi się powoli i na spokojnie, moja droga :) Również takie... No wiesz... Co się je robi sam na sam z ukochaną sobie osobą xD
Jakoś nie przypominam sobie, żeby Ron latał za dziewczynami.To jedna się do niego przyczepiła jak rzep psiego ogona. A jaka była rozczarowana, jak Ron przez sen wymamrotał: "Hermiona"... :D
Tak, oczywiście... Hy! :D
Jak to, nie latał? A zapomniałaś, jak Ron wariował na sam widok Fleur Delacour i potem nawet zaprosił ją na Bal Bożonarodzeniowy w taki sposób, że... wydarł się na cały korytarz, a potem nawiał? xD Owszem, Lavender Brown się przyczepiła Rona jak rzep psiego ogona, ale faktem jest, że mimo wszystko był z niego babiarz, ale przy Hermionie się ustatkował :)
A co? Uważasz, że takie coś należy robić szybko i niepoprawnie, skarbie? Dlatego też Szeryf był wkurzony, że Robek i Azeem mu przerwali noc poślubną :)
Zapomniałeś o jednym drobiazgu: mianowicie takim, że Rona po prostu trafił czar wil, jakiego Fleur próbowała użyć na Cedricu Diggorrym. Zresztą nie Ron jeden był pod wrażeniem uroku Fleur. ;) Więc ja nadal nie uważam, że Ron był babiarzem. :)
Nazwałabym to "porządnymi", gdyby to były po ślubie, i to legalnie legalnym, a nie takim wymuszonym. A tamto, to było nielegalne, bo wymuszone. :)
Ja nie zapomniałem o tym drobiazgu. Fleur rzuciła urok wil na Cedricka, ale oberwał nim Ron i dlatego mu odbiło. Mimo wszystko jednak Ron sam zaznaczał, że chce mieć dziewczynę przede wszystkim śliczną, co niezbyt dobrze im świadczy. No cóż, Ron się w niej bujał, ale nie tylko on, również jego najstarszy brat Bill, który potem ją poślubił :)
No cóż, rozumiem cię doskonale, ale tak czy siak dobrze się stało, że do niczego nie doszło zanim przyszedł Robin. Ale niewiele brakowało, choć Marion broniła się dzielnie. Jednak nawet taka tygrysica jak ona w końcu musiałaby ulec, niewiele już brakowało. Na całe szczęście Robek wparował niczym Spider-man przez okno i przerwał tę nędzną ceremonię. Tylko mina Jurka jest boska - załamana i poirytowana była jego mina, a do tego powiedział "Bądź łaskaw wyjść, Locksley. Właśnie wzięliśmy ślub" xD To nie miała być komedia, ale zabrzmiała właśnie jak komedia xD
Tak, tylko zdaje mi się, że to Fleur zainteresowała się Billem, a nie na odwrót. :)
Tak. Miał być poważny film, ale z takim aktorem, który najlepiej ze wszystkich zagrał szeryfa z Nottingham, to jednak nie obeszło się bez akcentów komicznych. Ale chwała naszemu Maestro za to. Bez niego ten film w ogóle by się nie udał. :)
W sumie, co to za różnica, które z nich pierwsze zainteresowało drugim? Ważne, że oboje się pobrali i byli szczęśliwi jako małżeństwo i rodzice :)
Właśnie, dzięki naszemu Maestro ten film stał się nieco zabawniejszy i bardziej sympatyczny, więc w sumie tym bardziej należy go chwalić, nieprawdaż? :) I może nawet masz rację, że bez niego on w ogóle by się nie udał :)
Zachwyty zachwytami, ale mnie osobiście zastanawia, co też tą swoją kąpielą w jeziorze ten jego bohater uskuteczniał. Nie wyglądało mi to na kąpiel dla przyjemności. Jakieś seppuku, ale na mokro, czy co? :O
He he he. Seppuku na mokro, rozwaliłaś mnie do łez. Ciekawa teoria i kto wie, czy nie masz aby racji, moja droga? xD
Czy oglądałeś ten film "Dark Harbor"? Jeśli tak, to może mógłbyś mnie oświecić, co miała znaczyć ta scena kąpieli na sam koniec filmu? Tym bardziej, że to było otwarte zakończenie. A jeśli nie widziałeś, to może byłbyś łaskaw nie zabierać głosu w tej sprawie, tylko ów głos oddać tym, co widzieli ten film, żeby mogli mnie oświecić w tej sprawie? ;)