Pan Żamojda znowu bierze sie za bary ze sztuką filmową. Wynik do przewidzenia, kolejny beznadziejny film i zmarnowane pieniadze. Żeby chociaż scenariusz był odrobine nośny, ale "Wielki Reżyser" jest też wielkim grafomanem i nie pozwoli żeby choć troche kasy uciekło mu do jakegoś pisarzyny. Nie wiem czy ten facet jest tak głupi czy tak cyniczny?