Na szczęście w 2010 r. poziom RS jeszcze nie zdążył spaść do żenującego "Napoleona" i dało się to obejrzeć do końca. jednak już seans "Gladiatora 2" może przebić dno. (?) Zobaczymy.
Nie da się wymyślić Robin Hooda na nowo i jakby popatrzeć na składowe tego filmu - kostiumy, scenografia, poziom gry aktorskiej, scenariusz, to wszystko tu jest na miejscu do dobrej adaptacji klasyki. To co się nie zgadza to obsada., a dokładnie główne role. Crowe gra kolejny raz Gladiatora. Wprawdzie dodaje czasem...
"(...) Robin i jego banda stawiają czoła korupcji i prowadzą rebelię przeciwko skorumpowanemu królowi."
Strasznie dużo tej korupcji, z nawet króla przekupili ...
no niestety (a może jestem po prostu za stary)... Robin Hood to Kevin Costner, a Russel Crove to Gladiator. Sprawę ratuje jak może Scot.
1.Początkowe plansze oznajmiają, że historia dzieje się "u progu XII w." Otóż Ryszard Lwie Serce zmarł w 1199 r. ( a jest to scena prawie otwierająca film) w związku z czym możemy mówić o progu XIII w.
2.Dalsza plansza twierdzi, że "po 10-letniej krucjacie...wraca do domu". Ryszard Lwie Serce był jednym z dowódców III...
Kolejny raz nie zawiódł z oceną :) Wszystkie dobre filmy na 4 może ocenia je w szkolnej skali i to by tłumaczyło te jego kapryśne oceny. Jednak patrząc na jego monochromatyczne zdjęcie można przypuszczać o co tak naprawdę chodzi...
W końcowych scenach młody chłopak polewa zapewne sarne na ruszcie :D wydaje mi się że to Andrew Garfield znany z niesamowitego spidermana albo po prostu bardzo podobny ale za każdym razem gdy obejrzę to się zastanawiam czy to on czy nie xD
Chwilami trochę nudnawy że przysnąć można do tego zdecydowanie za długi, parę lepszych scen też by się znalazło ale ogólnie średniak jak się patrzy...
No bo trzeba nadrobić zaległosci. Patrze sobie i patrze. I se myśle, kurde ale gdzie ten Robin, las, łuki i inne takie. Troszkę przy dużo tych mieczy i epickości jak na leśnego złodziejaszka. Na reklamie czytam sobie info filmie. Aaaa bo to geneza Robina, nie no ok, jeden absurd mniej. A potem widzę Blanchett w...
patrząc na zakończenie od razu naszła mnie myśl, "teraz powinna byc dwojka opowiadajaca o tych wlasciwych przygodach Robin Hooda". Wcale nie mowie ze ten film jest zly, wprost przeciwnie, bardzo mi sie podobal, oczywiscie myslalem ze bedzie to cos typowego, partyzantka w lesie, a tu jednak co innego mozna by rzec cos...
więcejŚwietne aktorstwo i udane sceny batalistyczne, i to wszystko. Kompletnie niewciągająca historia opowiadana w niesamowicie monotonny sposób. Jak na takiego reżysera to kiepściutko, oj kiepściutko.
'Robin Hood' Ridleya Scotta do złudzenia przypomina 'Gladiatora' Ridleya Scotta w wielu elementach. Gdyby nie piekna Léa Seydoux jutro bym zapomniał o tej produkcji.