w jednym filmie o bokserze z Filadelfii, mimo mojej zerowej wiedzy o boksie, ta część wydaje
mi się kompletnie odrealniona - dlatego tylko 6 na 10, i zastanawiam się, czy nie obniżyć
jeszcze oceny.
Właśnie miałem odnieść się w nowym temacie do patosu panującego w niemal każdej scenie tego filmu, jednak mnie wyprzedziłaś.
Otóż jestem wielkim przeciwnikiem patetycznych historyjek, zwłaszcza gloryfikujących Amerykę, z flagą w tle przy dźwiękach łzawej muzyczki itp. itd. Jednak tu patos mi jakoś nie przeszkadzał, cholera wie dlaczego... Może dlatego, że jestem fanem boksu :) :)