Nie wiem właściwie dlaczego, ale film mi się podobał. Nie jest to kino wysokich lotów, raczej z tych niskobudżetowych produkcji, przy których istnieje możliwośc, że mogą się nie udać. Bardzo lubię kino drogi i choć trudno ten film porównywac z ''Easy rider'' chociażby, z genialną rolą Jacka Nicholsona, to jednak film broni się niespiesznym tempem i klimatem, a to w kinie lubię.
Tym bardziej zdziwiło mnie, że takie kino z polskim udziałem powstaje w USA, które kojarzą mi się raczej z wszechwładną komercją. Z drugiej strony niepokoi fakt, że w Polsce twórca nie znalazłby sponsorów, bo tutaj produkuje się najchętniej gówniane komedie romantyczne albo wzniosłe kino historyczno-spoleczne. Rzadko jest miejsce i kasa na coś ''po środku''. Brakuje mi takich klimatycznych filmów ''o niczym''.