Spodziewałam się czegoś gorszego a dostałam całkiem ciekawy film .
Bazuje na trochę typowych motywach mieszając z poplątanym wszystko,ale finalny morał jest dość interesujący i należy go przyjmować metaforycznie.
Giselle jako postać bajkowa stanęła przed wyzwaniem bycia "macochą" dla swojej nastoletniej córki .
Wyprowadzka jak to zwykle ujmują w filmach..to trudny czas szczególnie dla młodej osoby ..
Giselle mimo swoich starań by uczynić nowe miejsce zamieszkania ich nowym "domem".
Nie jest w stanie w pełni zadowolić swojej rodziny .
Wtedy jako rozwiązanie nasuwa się podarowana w prezencie różdżka dla rodowitej córki Giselle.. różdżka która jest w stanie spełnić każde życzenie dziecia Andalazji.
Sfrustrowana bohaterka decyduje się na dwojakie życzenie-rozwiazanie przemienienia ludzkiego świata w bajkowy .
Aczkolwiek jak to w bajkach.. macocha zawsze jest złą postacią,i na Giselle pada klątwa która finalnie przemieni ją w podłą macochę .
Przed jej córką zostaje postawione trudne zadanie odczarowania matki
Film można traktować jako metaforę kochającej mamy w kryzysie która również potrzebuje potwierdzenia zauważenia starań przez dziecko.
Nie ukrywam że za dużo tu było udziwnienia fabuły, która uproszczona , wzmocniona głębszymi wątkami miała potencjał na wzruszającą historię.