To nie jest horror a raczej jakaś totalna pomyłka... Sam film niestety raczej bawi niż straszy. Jest on poprostu załosny, w szczególności Roślinka-Ludojad nie przypadła mi do gustu, w szczególności w scenach, gdzie przejawiała zdolności muzyczno-wokalne;) Zaliczam do mojej listy Top-Shits 2008.
A czy szanowny kolega czytał książkę ? Ludzie czemu wy nie rozumiecie że to film na podstawie książki, KSIĄŻKI.
Powiem Ci szczerze, że nie czytałem i niestety, po tym jakie wrażenie wywarł na mnie film, chyba nie skuszę się do zagłębienia się w tej historii... Wciąż jednak nie bardzo rozumiem sens wypowiedzi mojego szanownego kolegi... Co to w ogóle zmienia? Jakie znaczenie ma to, czy film został nakręcony na podstawie książki, czy nie? Przecież poddałem tutaj mojej subiektywnej ocenie tylko i wyłącznie film, FILM:) (co chyba jest zgodne z tematyką serwisu FilmWeb)
A właśnie że książka jest nawet lepsza(ale to oczywiste, bo nie ma ekranizacji doskonałej). Bo napisałem tak dlatego, że jak czytam takie podobne komentarze to mnie krew zalewa i mówie ci przeczytaj se książkę, a potem obejrzyj film.
"Lot nad kukułczym gniazdem" czy choćby "Lśnienie" - to były ekranizacje, które sprowokowały mnie do przeczytania książek - i nie żałuje;) A tej książki raczej "se" nie przeczytam... Wydaje mi się, że wychodzimy po za temat samej oceny filmu, który jest poprostu, moim skromnym zdaniem, niewyobrażalnie słaby. Skoro ty przeczytałeś książkę, to chyba tym bardziej powinieneś być zawiedziony tak nieudaną ekranizacją. Pozdrawiam
To ty panie mądry nad wszystkimi przeczytaj se książke RUINY, bo chyba nawet nie wiesz że ta książka była na kilka miesięcy przed filmem. I powiem jedno jestem jeszcze w trakcie czytania książki, a jak patrzałem na film to było troche zmian. I to że ty najpierw oglądasz film,a potem czytasz książke to sie tym nie będe interesował, ale powiem ci że najpierw najlepiej jest se przeczytać książke, a potem dopiero oglądać film. I jak przeczytam se książke to dopiero obejrze film, a nie jak ty panie mądry tylko w drugą strone.
Po raz kolejny chcę tylko podkreślić fakt, iż wypowiadałem się jedynie o moich wrażeniach po obejrzeniu tego makabrycznego filmu, a o istnieniu książki nie miałem pojęcia. Tak na marginesie drogi Znawco literatury, to książkę i film dzielą około 2 lata. Nie widzę sensu dalszej dyskusji na ten temat... Mojemu koledze polecam raczej ciągłe zagłębianie się w słowniki... w szczególności poprawnej polszczyzny;) Pozdrawiam.