Film 6/10, dobry film dla początkujących, osób pragnących wrażeń ale wrażliwych, bo tego to ja bym do horroru nie zaliczył. Ale sam film w sobie jest dobry, nawet więcej niż dobry, świetnie zrealizowany, gra aktorów wprost genialna i ten ciągły strach w ich oczach i próba przetrwania, polecam każdemu kinomaniakowi.
Nie polecam osobom, które szukają dużych wrażeń, szkoda wtedy czasu. Chociaz, według mnie film jest wart uwagi, bo po obejrzeniu filmu nadal czułem obrzydzenie.
CO do mojego tematu chodzi mi mianowicie o to:
Zastanawia mnie fakt, jakim cudem na końcu dziewczyna (Amy) miała roślinę w sobie? ni jak tego nie mogę rozgryźć, przecież przez cały film, to coś nie wlazło w nią, czyżby to przez tą krew, którą była wysmarowana. Może mogła ona zawierać zarodniki? wkońcu to była krew stacy. Ale też dziwne, bo sądziłem, że to cos musi sie dostać w nią, to musiałaby chociaż polizać ta krew.
Chyba, że to się stało jeszcze w piramidzie, kiedy te rośliny ją złapały, ale przecież, też wtedy żadnej rany jej nie zrobiły. Czyżby od tylko dotknięcia sie do nich, to juz się zarażały, dziwne.