Twórcy filmu zarówno na jego początku, jak i na końcu, podkreślają, że przedstawia on najlepiej opisany egzorcyzm w USA - czemu w takim razie scenariusz jest tak płytki i chaotyczny? Prawie nic nie wiemy o wydarzeniach sprzed akcji filmu (jeden zdawkowy dialog mający wyjaśnić przyczyny opętania). Pomijając już bardzo słabe aktorstwo, to żadna z postaci nie jest wyraźnie zarysowana, przez co są one widzowi całkiem obojętne, nie budzą żadnych emocji - równie dobrze co ekipie prtotagonistów można by kibicować demonowi, ale niestety o nim też nie wiele wiadomo.