Wciągający i intrygujący film Jose Quintero na podstawie sztuki Teneessee Williamsa , co prawda można ten obraz odebrać dwojako raz jako film stworzony z myślą o kobietach bo mamy kobietę która zbliża się do 50 i gdy umiera jej mąż po pewnym czasie ktoś ją utwierdza że wyszłą za mąż tylko dlatego by nie kochać można też odebrać to jako film kóry sztukę która pokazuje że przed miłością uciec się nie da. Głowne role zagrali Viven Leigh i Warren Beatty którego można by uznać za prototyp metroseksualny , polecam w szczególnosci kobietom.
Piękny film, ale niesamowicie smutny. Wielka rola Vivien Leigh. Natomiast Warren Beatty jest tam tak wkurzający, że nic tylko go lać po tej słodziutkiej mordzie... Ech, jak on mnie wkurza... W 'Wiosennej bujności traw' z Natalie Wood też był takim chamem i mułem.
no właśnie, bardziej muł niż słodziak, i te rozchylone wargi... fuuuj, ale taki miał być, a Pani Stone kompletnie nieżyciowa narcystyczna babka - zimna ryba, która przed 50-tką odkryła co to seks i pomyliła z miłością, świetny film
malutka poprawka...nie "sztuki" a powieści :) Tak się składa, że akurat "Rzymska wiosna..." jest jedyną powieścią T.Williamsa :)