szkoda czasu, mocno przereklamowany a z tematu można by zrobić ciekawszą historię. Do tego za bardzo "amerykańskie"
Całkowicie nie zgadzam się z opinią. Film świetnie zagrany, historia ciekawa, brak patosu, flagi w co 3 ujęciu, podziału na jedynych dobrych, i jedynych złych, dziwnych niewytłumaczalnych zwrotów akcji, niezła muzyka - a więc całkowita przeciwwaga dla typowo hollywoodzkich szmir.
ja również zupełnie się nie zgadzam z opinią Gomba. Film świetny, pełen ciepła, porusza ważne tematy, a jednocześnie przedstawia je bez nadmiernego patosu. Mimo wszystko żeby odnaleźć się w tym temacie potrzeba trochę empatii - może autorowi jej zabrakło, stąd negatywny odbiór filmu.
Zgadzam się z wami w zupełności! Film jest tak poruszający, a zarazem momentami śmieszny. Gra aktorów świetna!! Pośmiałam się przy scenie z ciastem i popłakałam na scenie gdy Eveline zostawia maleńką. Nic tylko chwalić!! Oby więcej takich filmów!!
"Amerykańskie" nie jest wcale negatywnym epitetem dla mnie. Kino amerykańskie ma wiele przecudownych produkcji. Kręcą filmy z rozmachem, dobrym pomysłem, dobrymi aktorami i scenami. A muzyka? Coś pięknego.
Dokładnie ! Amerykańskie - jak to nazwaliście - to filmy bardzo dobrej klasy w większości ;)
Również uważam, że film jest cudowny.Jak ktoś powyżej go nazwał "Amerykański" piękna, zrobiony z rozmachem, cudowna muzyka i aktorstwo na bardzo wysokim poziomie.Chętnie obejrzę go po raz drugi :)
A postać Mini - cudowna kobieta z dużym poczuciem humoru :)
Film nie jest bardzo słaby, ale drażni schematyzmem i dydaktyką, jak dla przedszkolaków. Np w jednej z końcowych scen, córka czarnej służącej odwiedza ją w domu państwa. Chlebodawczyni matki to rasistka. Ale jej córka o tym nie wie. I ostentacyjnie pcha się z wizytą do mamusi w środku przyjęcia rasistek i jest zdziwiona chłodnym przyjęciem. No ludzie! Nie jestem rasistą i wzrusza mnie los pokrzywdzonych. Ale film trąci takim szkolnym dydaktyzmem, że rzygać się chce. Czarne są słodziutkie). A białe to wredne rasistki mające bzika na punkcie toalet.
Pirks4 murzynki wcale nie są słodziutkie, tak samo jak białe kobiety nie są do końca złe.Mam przykład Celi Foote która bardzo dobrze traktowała swoją służącą i normalnie chciała jeść z nią przy stole, a nawet sama zaczęła gotować,.Drugą postacią może być Skeeter która kochała swoją nianię i była bardzo zła na matkę, że ta ją wyrzuciła.Myślę, że wiele młodych kobiet inaczej by się zachowywało, gdyby nie "dyktatura"Hilly Holbrook .A co do czarnych one też nie były dłużne :)np Mili
A co do sceny którą opisałaś, myślę, że inaczej zachowała by się matka głównej bohaterki gdyby nie nacisk pań które były w jej domu.To presja społeczeństwa wywierała na nich takie zachowanie.I ja się nie dziwię, tej córce że tak postąpiła, ludzię są sobie równie nie ma podziału na lepszy czy gorszy.
i tu się mylisz. Ludzie nie są sobie równi i jest podział na lepszych i gorszych, tak jak to pokazano w filmie.
scena z tortem śmieszna?! - toż to poziom wybitnie "amerykańkich" komedii niskich lotów! - A jako scena spinająca akcję w "Służących" jest dodatkowo żenująca.
Wiesz, amerykańskie nie zawsze jest złe... Po prostu dla mnie (nieobiektywnie) dramatyzm przedstawiony w "Służące" jest sztuczny, nie przekonał mnie, nie poczułam go... Chcę przeczytać książkę, może zmieni moje podejście...
Ojej... Oglądałam to ponad półtora roku temu, nie dodałam do ulubionych, i nie pamiętam konkretów, ogólnie fabułę... Jak znajdę czas to obejrzę jeszcze raz i wrócę z pełną odpowiedzią!
Słabym filmem można nazwać Zmierzch, a na pewno nie Służące. Ten film może się podobać, albo nie, ale na pewno nie jest słaby!!!!
W pełni się z Tobą zgadzam, film godny polecania i szkoda, że tylko jeden Oskar, zasługuje na wiele więcej :) A propos ... Jeśli mówicie, że ten film jest słaby to jaki jest dobry ... ???
Dokładnie, to jakby zebrać "Kolor purpury", "Wożąc panią Daisy" i jeszcze kilka innych produkcji, przemielić je, i tą powstałą papkę wrzucić do kin. I tak mamy sztandarową opowieść o gnębionych czarnych, których ratować musi biała dziewczynka, "ostatnia sprawiedliwa". Octavia Spencer jest bliska idealnej postaci stereotypowej Murzynki. Nie wiem skąd te nagrody i nie wiem, czemu nie trafiły do Violi Davis. Chastain na plus.
Patos? A gdzie byście niby chcieli dać patos, taki typowy jak z filmów wojennych? Ten film ma za to jego odpowiednik. To nachalny wyciskacz łez, ustawiony na pełny regulator. Płaskie jak stół postaci i historia, która prosi się, żeby ją traktować jak coś ważnego i odważnego. Czekałem tylko, aż się okaże, że ta biała rasistka należy do KKK.
Nie, filmy o segregacji rasowej nie są ważne i dobre tylko dlatego, że są filmami o segregacji rasowej. To się skończyło wraz z filmem "Zabić drozda", a być może i szybciej. Więcej konstruktywnych wniosków mógłbym wyciągnąć z "Narodzin narodu" (którego przesłania nie popieram, ale które przynajmniej wyciąga wnioski bardziej złożone, niż "to jest dobre, a to nie").