Patryk Vega chciał zrobić film bardziej. Dlatego wje*ał wszystkie teorie spiskowe do jednego bębna, wymieszał i próbował dopier*olić intensywnością. Dlatego napier*alają tu głównie slangiem i wulgaryzmami - równie często co w filmach Tarantino, Kamila Baar co drugie słowo wrzuca jakiś polinglisz, za który chce się ją wysłać na Madagaskar, a Olga Bołądź próbuje być bardziej bezuczuciowa niż Terminator. Bo wszystko ma być bardziej.
po całą recenzję zapraszam na: (bo tu wulgaryzmy nie przechodzą)
http://www.kurtula.blogspot.com/2015/03/sluzbys.html