Jest to jeden z tych filmów po którego obejrzeniu dochodzimy do wniosku, że nawet specjalnie nie wiemy co właśnie obejrzeliśmy. Trudny do odbioru dla przeciętnego widza, sprawia wrażenie jak gdybyśmy to my nie dorastali intelektualnie do jego zawartości przez co ciężko jest poszarpane fakty poukładać w logiczną całość oraz móc swobodnie do filmu się odnieść. Patryk Vega ma swój specyficzny algorytm na produkowanie filmów i to właśnie sprawia, iż widz zadaje tak wiele pytań. Nie jest to moim zdaniem uzasadnione tym, iż jest to film po prostu zrealizowany w sposób wybitny, tak by tylko poszczególne jednostki mogły w całości zrozumieć o co dokładnie chodzi. Przez ten specyficzny styl albo się przechodzi i bez myślenia ogląda produkcję, albo po prostu widzi się "co artysta miał na myśli" i w końcu nie dochodzi się do meritum.