Jakoś nie mogę przyrównywać tego filmu do serii o Inadiana Jonesie, gdyż całe to uganianie się za amerykańskim pancernikiem przypominało raczej serię zrządzeń losu i przypadków niż przemyślane działania. Pomijam ilość szczęścia, jakim twórcy obdarzyli bohaterów, która spokojnie wystarczyłaby na całą trylogię o doktorze Jonesie ;). To była raczej uboga wersja Bonda, ale mniejsza o szufladki ;)...
Nie zrozumcie mnie źle - film budzi sympatię. Jest lekki (choć momentami aż za bardzo), bohaterowie są 'do polubienia', McConaughey zagrał Pitta naprawdę z wdziękiem, ot - taki łobuz i już, nadaje się ;). nie przeładowano efektami, byćmoże logiką miejscami też, ale to nie rozprawa matematyczna :).
Sądząc po kierunku, jaki obiera Hollywóod za kilka lat możenmy się spodziewać czegoś w stylu Sahara vs Mumia i nie miałbym nic przeciwko, bo filmów przygodowych (co by nie powiedzieć) jednak brakuje.
Moja ocena: za Jonesem i Mumią, jednak przed Larą Croft. 4-6/10, w zależności od tego, jak bardzo przymrużycie oko ;). Pozdrawiam!
Witam
Zgadzam się całkowicie, a co więcej dodałbym jeszcze fakt, że w pewnym momencie miałem wrażenie, że to już nie jest film o poszukiwaniu pancernika tylko źródła zarazy, gdzieś ten "czar" poszukiwania, odkrywania, przygody samej w sobie tak naprawdę prysnął niewiadomo gdzie. Odnalezienie pancernika było przypadkowe i nie specjalnie przypadło mi do gustu.
Film oglada się fajnie, można się zrelaksować, nacechowany przyjemnym poczuciem humoru, ale jeśli ktoś szuka prawdziwej ciekawej histori pełnej przygód to odsyłam do klasyka tego gatunku Indiany Jones'a :) :)
Film niby dobry ale...bez smaku:| Pitt wyglada jak żigolo,sceny strzelanin mocno naciagane na korzyść bohaterów,brak dobrego humoru i klimatu. 5/10