Niestety trochę prawdy jest pokazane w tym filmie. Poszłam w tym roku do Liceum i niestety w mojej klasie zaczęły robić się grupki na bogatych i biednych. Moja mama niestety nie zarabia dużo ledwie 2,5 tysia miesięcznie przez co nie mogę sobie pozwolić na to co moi rówieśnicy. Część z nich co miesiąc ma od rodziców Vansy czy Nike Air Maxy na nogach, nowe telefony, MP4, tablety i uważają się za ważniejszych od reszty.
Moja starsza koleżanka która jest jedynaczką powiedziała mi nie dawno w szczerej rozmowie że ludzie, którzy mają od dziecka pieniądze od rodziców łatwiej wpadają w depresję i sama mimo że jej rodzice jakoś dużo nie zarabiają (8-9 tysięcy) to jednak może od dziecka sobie pozwolić na markowe rzeczy kiedy chce ,przez co w wieku 19 lat była bliska popełnia samobójstwa bo nie mogła sobie poradzić z swoją strefą psychiczną, gdyż była przyzwyczajana że wszystko co chcę to dostaje od rodziców, a kasa nie da ci szczęścia, miłości itd.
I tak się zastanawiam czy faktycznie ludzie którzy nie są rozpieszczani od dziecka przez np. ciuchy, drogie pizze 2 razy w tygodniu, imprezy, bajeranckie sprzęty są bardziej odporni życiowo?
Czyli mówiąc krótko, masz ból dupy o to, co twoi koledzy dostają od swoich rodziców.
Koledzy jak koledzy, bardziej zazdroszczę koleżankom nowych sukienek firmowy marek, wizyt na jakiś fashion week, a nie jakiś ciuszków z sieciówki. To frustruje!!!
Jestem w stanie to zrozumieć ale uwierz, że będąc w tak szczególnym wieku jak Twój i posiadając mniej rzeczy, a nie każdą zachciankę, nauczysz się szacunku i pokory wobec życia.
Chcesz skończyć jak wspomniany prze ze mnie chłopaczek z fimwebu, który miał 19 lat i pisał posty w stylu "nie lubię patrzeć na biedaków"?
Jakiś tępy SWAG. Prowokował durne dyskusje o biedocie w Polsce pisząc, jaki to on nie jest bogaty bo przecież jego rodzice zarabiają kupę forsy.
Przejrzał na oczy jak raz na mieście wyłapał oklep od paru dresów. Napisał mi o tym na jednym z wątków, zaczął się kajać, niby przepraszać za swoje zachowania aż w końcu usunął konto.
Dziecko, ale przecież nie zdzierasz też tynku ze ścian, żeby mieć co jeść, prawda?
Masz mniej od innych (twoi bananowi znajomi z klasy) ale masz też o wiele więcej niż MILIONY ludzi w tym kraju.
Pamiętaj, że na tym świecie zawsze będą ludzie biedniejsi i bogatsi od Ciebie. ZAWSZE
Czyli tak, że obsesja na punkcie hajsu wyżre Ci mózg zanim zdasz egzamin dojrzałości ;] Chcesz takiego życia?
Nazywam go tak na podstawie całokształtu rozmowy, która toczyła się z nim przez wiele miesięcy - nigdy nie zetknąłem się z takim przykładem zepsucia, zniewieścienia i pogardy dla innych ludzi. Dzieciak miał cały światopogląd oparty o stan konta ludzi, którzy go otaczali. Dlatego jest ciotą.
NO u mnie też byli chłopcy, którzy nie zadają się z taką "biedotą" jak ja. Żałuję, że się tak dobrze uczyłam w gimnazjum i tu poszłam. Zresztą oceny i zachowanie tu nie mają wpływu jak sie później okazało, myślę że w każdej innej szkole uczeń z prawie samymi jedynkami, gdy nauczycielka się pyta kiedy zamierza poprawić odpowiada "jak wpadniesz do mnie w weekend jak starych nie będzie to pokaże swoje możliwości" zostałby wyrzucony,
Tylko tych młodych, ewentualnie bardzo starych, którzy mają kolokwialnie mówiąc gdzieś co się dzieje na ich lekcjach.
Więc pewnie ten polskistreet i tak byłby lepszym człowiekiem niż niektórzy chłopcy i dziewczyny z mojej klasy.
Chyba zadzwonię do rodziców i podziękuję im, że zmajstrowali mnie w końcówce lat 80. dzięki czemu ominął mnie ten cały syf, przez który Ty obecnie przechodzisz :D
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z miałkości "szkolnych problemów" w perspektywie reszty Twojego życia ;]
Jak miałem -naście lat to też szkolne perypetie stanowiły cały mój świat - jak teraz dociągam do trzydziestki to śmieję się ze swych rozterek na temat swoich szkolnych problemów :D
Kiedyś byłam inaczej do tego nastawiona, ale jak koleżanka mnie zaprasza do siebie na urodziny i mówi, że składka na same używki to 500-600 zł na 10-15 osób to co mam zrobić? Ja nawet tyle miesięcznie nie dostaje.
Wiesz co? Wiem, że to tylko gadka przez Internet, że jestem tylko Pieseuem z internetów itp, ale jeśli możesz, to zrób jedną rzecz:
pogadaj szczerze ze swoją mamą o tym problemie, który poruszyłaś na forum - powiedz jej szczerze, jak się czujesz w klasie, co cię frustruje, drażni i co ci chodzi po głowie, bo widzisz, odnoszę wrażenie, że jesteś jeszcze "do uratowania" - w moim odczuciu stoisz na granicy pomiędzy normalnym światem, a miejscem, w którym liczą się jedynie hajsy, elitarność, słag i lans. Do Ciebie należy wybór, do którego miejsca chcesz należeć ale pamiętaj, że każdy wybór ma konsekwencje.
Dlatego pogadaj szczerze z mamą - może ona Ci jakoś pomorze i wytłumaczy pewne sprawy.
Olać to ;]
"Używki" hy,hy ;) Się dzieciarnia opije Picollo i zjara "dobry staff" od znajomego dillera, który znów opyli gram majeranku za pięć pak ;)
Wiesz nie wiem czy to prawdziwe bo tylko raz byłam na takiej "imprezie", ale tam raczej nie stoją szampany, a whiskey, raz wtedy jakiś koleś się chwalił że kupił wódkę za 300 zł, tequile itd.
A marihuana z używek jest raczej tylko dodatkiem do innych narkotyków. Nie wiem nie brałam, więc o jakości się nie wypowiem.
akurat dobry szampan może cenowo zjadać niejednego łiskacza.
A te przechwałki o tym, że dzieciak kupuje alko za 300 zetów, łał! Szacuuuuun. (miejsce na sarkastyczne oklaski) ;)
Nie wiem nie piłam. Myślałam, że w gimnazjum chłopcy są niewychowani i zboczeni, ale ostatnio siedziałam przed takimi dwoma i ciągle rzucali jakieś aluzje, a już szczytem było jak jeden powiedział coś w stylu "mój stary ogarnął sobie nową foke, jak będzie w delegacji to może ją ogarne sam na sam" na co drugi rzucił "stary nie bądz ch*j zadzwoń to razem ją weźmiemy w salonie" - no czy tak się zachowują normalni licealiści?
Naprawdę jak to pisze to wszystko wygląda jak z tych żałosnych amerykańskich filmów, gdzie wszyscy mają gdzieś jakiekolwiek zasady.
Dlatego jak ktoś to kiedyś przeczyta, to radzę nie idźcie do prywatnych liceum.
Szpanerzy nie szpanerzy, ale na szkolnej wyciecze to chyba tylko orgii grupowej brakowało, a nauczyciele i tak przymykali oko bo po co się narażać.
Żałuję, że nie postawiłam się Mamie i nie zmieniła szkoły po 1 roku.
Dlatego moim problem nie jest grupka osób, która się lansuje, ale 3/4 klasy w tym typie.
Jedni tylko imprezują, kupują co chwilę nowe rzeczy
Drudzy skupili się w 4-6 osobowej grupie i dyskutują o sztuce, architekturze itd. Może nie są wulgarni, ale strasznie bufonowaci dla reszty.
No ja myślę.
Rozumiem pasje i zainteresowania ale żeby w wieku nastu lat rozmawiać o sztuce? I architekturze? WTF :)? Młodzież nie ma w tych czasach rozrywek, czy jak :D?
Tak w ogóle ten mój pierwszy post już się zdezaktualizował.
Dziś posiadanie MP4, Vansów jest dla "biedaków" i jest obciachem.
Zależy od podejścia. Dla banana vansy i mp4 to bieda, ale dla dzieciaka który lata w podartych trampkach kolejny rok i nie ma własnej mp4ki to może być szczyt marzeń. Wszystko zależy od perspektywy.
Czytałaś Desideratę?