Córka mnie namówiła na seans, ona była na Coco i liczyła, że to będzie coś podobnego i się nie zawiodła. Mi się ciężko odnieść do tego drugiego filmu bo nie oglądałam, ale Salma mi się spodobała, w końcu jakaś charyzmatyczna bohaterka, bo często niestety dziewczyny są pokazywane jako mało wyraziste dodatki do męskich bohaterów, tutaj to do niej zależały pierwsze skrzypce.
Ja również jestem pozytywnie zaskoczona tym filmem, a Coco akurat widziałam i między innymi dlatego zdecydowaliśmy się na wypad do kina też na Salmę. Przede wszystkim fajny meksykański klimat, mnóstwo kolorów i dobry humor. Dobra pozycja zwłaszcza teraz, kiedy za oknem zimno i szaro.