Dla mnie to je bardzo dobre. Do wczoraj po czesku to mi się kojarzył Szwejk i Kundera, a teraz jeszcze ten filmik. Relaksująca, trochę refleksyjna historia o ludziach z Pragi. W klimacie podobne do Fucking Amal.
Fucking Amal?
Do "Fucking Amal"? No, trochę. Początkowo Elin i Agnes
są równie samotne. Ale tu rzecz dzieje się w dużym mieście.
Postaci poczynają sobie z większym "rozmachem" --- trafffka
się pali, stetoskop fruwa, a przednią szybę Robert rozbija sobie
z pasją na środku ulicy. Mają większe pole manewru, są starsi,
teoretycznie mądrzejsi życiowo. Ale to one są górą. Nie są
(jeszcze?) zmanierowane, traktują siebie poważnie, a ich
związek ma szansę przetrwać, bo rodził się powoli i z trudem...
Tak sobie tylko pospiesznie rozmyślam :)