Nie oglądajcie zwiastunu! Nie!!!!!!

,,Sekretna obsesja'' to najnowszy film na platformie Netflix, który opowiada historię Jennifer, gdy ta budzi się z amnezją po traumatycznej napaści. Jednak może ona liczyć na wsparcie i opiekę kochającego męża. Wkrótce dociera do niej, że wciąż jest w niebezpieczeństwie. Odrazu muszę się przyznać, ale fabuła nie była zbyt przyciągająca, ale któregoś dnia po prostu nudziło mi się w Kołobrzegu, więc czemu nie. Jednak przede wszystkim muszę was ostrzec przed zwiastunem. Pojawił się on stosunkowo niedawno, bo 8 lipca, ale pozbawił mnie całkowice jakiejkolwiek zabawy podczas seansu. Ja doskonale wiedziałem co za chwilę się stanie i jak to tak naprawdę jest. Bardzo mi jest przykro z tego powodu, ponieważ nie robi się zwiastunów po to, aby streścić odrazu cały film, tylko w jakiś sposób zachęcić, zaintrygować opowiadaną historią. Niestety, ale mimo tego, film sam w sobie jest do bólu przewidywalny. Nawet gdybym nie widział zwiastunu, to i tak po pierwszych 20 minutach wiedziałbym, jak się film skończy. Roi się w nim od schematów, które widziałem już setki razy w takich typach produkcji, więc zabawy w ogóle nie było, nawet nie za bardzo obchodził mnie fakt, co tak naprawdę tamtej nocy się stało, ponieważ na samym początku mamy taką dłuższą sekwencję, w której Jennifer ucieka przed zamaskowanym mordercą. Już wtedy wiedziałem, że coś z tym nie będzie tak. Szkoda, bo naprawdę fabularnie po ostatnim zawodzie (serial ,,What / If'') liczyłem na dobry thriller. Który swoją historią faktycznie by mnie wciągnął. Kolejnym minusem właśnie pod względem fabuły jest logika w tym filmie. Naprawdę można wyłączyć myślenie podczas oglądania produkcji i nic na tym się nie straci. Chyba najprostszy przykład, to jak Jennifer rzeczywiście zaczyna coś podejrzewać i Russell przyłapuje ją, więc przywiązuje ją do łóżka, po czym zamyka drzwi. Po chwili Jennifer znajduje spinacz i nim otwiera drzwi, ale i tak w pewnym momencie Russell ją znowu przyłapuje, ale wcale nie zastanwia się jak ona otworzyła te drzwi. Także jest cała masa takich przykładów, no ale nie będe się na tym filmem aż tak pastwić.

Aktorsko tutaj jest średniawo. W rolę Jennifer wciela się Brenda Song, którą chyba każdy kojarzy z ,,Nie ma to jak hotel'' i ,,Nie ma to jak statek'', więc w tej roli za bardzo mi nie pasowała. Zbyt sztucznie i na poważnie podchodziła do swojej bohaterki i za bardzo właśnie przyzwyczaiła nas do takiej nie za mądrej, bogatej dziewczyny, dlatego tej postaci nie zbyt mogłem uwierzyć. Trochę lepiej wypadł Mike Vogel w roli Russella, który za to był zbyt demoniczny i jego postac była bardzo niekonsekwentna. Wymyślił cały plan - od A do Z - a tu zapomniał zmienić kolor włosów odbijających się w lustrze na zdjęciu? Mimo wszystko najlepiej wypadł Dennis Haysbert w roli detektywa Franka, ponieważ był najbardziej interesującą postacią w całym filmie i jego wątek był najciekawszy, może nie był idealny, ale przynajmniej chciałem go oglądać. Najgorzej jednak za to poradziła sobie Ashley Scott, która praktycznie nic nie wniosła do filmu i również miała zero emocji podczas całego filmu. Co do scenariusza, to nie był on wysokich lotów. Nawet twórcy się nie starali, aby przynajmniej dobrze opowiedzieć tę ,,tajemniczą'' historię, a dialogi pomiędzy bohaterami były nijakie.

Podsumowując, film ,,Sekretna obsesja'' dostaje ode mnie 2 / 10. Omijajcie ten film, bo nie warto. Zmarnujecie tą godzinę i czterdzieści minut na film, który nawet nie wie czym jest. To by było na tyle, w najbliższym czasie możecie się spodziewać recenzji nowego ,,Króla Lwa'' (dzisiaj na nim byłem, jutro więc recenzja) oraz recenzji ,,I znowu zgrzeszyliśmy, Dobry Boże!'', czyli kontynuacji francuskiego hitu. W takim razie do zobaczenia! Na razie!