W Shreku wzięli się stąd, że nie dało się dosłownie przetłumaczyć oryginalnych kwestii dialogowych, szczególnie z jedynki. Na przesłuchaniu Ciastek i Farquaad przerzucali się fragmentami znanego (anglojęzycznego) wierszyka, który nam,przetłumaczony słowo w słowo, nie tylko by nic nie mówił, ale i brzmiałby idiotycznie:).
- Piernikowy Ludzik: Do you know the Muffin Man?
- Lord Farquaad: The Muffin Man?
- Piernikowy Ludzik: The Muffin Man.
- Lord Farquaad: I know the Muffin Man who lives on Drury Lane
- Piernikowy Ludzik: Well, she's married to the Muffin Man.
Polski dubbing
- Piernikowy Ludzik: Słyszałes o Muchomorku?
- Lord Farquaad: O Muchomorku?
- Piernikowy Ludzik: Tak, o Muchomorku.
- Lord Farquuad: Tak, znam Muchomorka ten od Żwirka tak?
- Piernikowy Ludzik: Tak. Żwirek kręci z Muchomorkiem!
Ja jak ogldaam wersję oryginalną, to większość żartów mnie nie bawiła, ale to akurat znam, bo śpiewaliśmy w podstawówce na angielskim. :)
dlatego uważam, że w takich animacjach pisanie tłumaczenia to kawał ciężkiej roboty dla dobrych komików - czasami teksty trzeba pisać na nowo.
Przypuszczam, że panienka podobnie jak ja nie należy do pokolenia wychowanego na "Bajkach z mchu i paproci" i "Makowej panience". :) Moja mama mówi, że to jej dzieciństwo, a ja się zastanawiam, jak oni mogli byli to oglądać. :P
A mi się to podoba, chociaż to nie są bajki mojego pokolenia. Ale ja ogólnie lubię psychodeliczne obrazki;).
Ja lubię "Zaczarowany ołówek", "Krecika" i "Misia Uszatka", ale to już jest trochę ładniejsza kreska i ciekawsze historyjki, moim zdaniem. :)
"Bajki z mchu i paproci" są czasem jak senne wizje ciut przyćpanego artysty;). Jak dla mnie, Czarny Kocie, to mają w sobie "to coś":).
W czasach gdy leciały przygody Żwirka i Muchomorka nie było bajek cały dzień, była jedna 7- 8-mio minutowa bajka, którą się oglądało z chęcią. Nie było jakiś durnych walk, jak teraz w pokemonach, Ben10 czy Power rangers. Po obejrzeniu dawnej bajki, była pobudzana wyobraźnia, przeżywało się przygody bohaterów, a nie jak teraz ogląda kolejną. Kto się nie wychował w tamtych czasach ten tego nie zrozumie.
Kiedy ja byłam mała to już się zaczynało zmieniać, doszły nowe kanały, pojawiły się bajki z kaset... ale i tak na dobranockę czekałam cały dzień:)